Obiad:
Kilka warzyw.
Kolacja:
Trochę kaszy jęczmiennej, troszkę warzyw, troszkę domowego chleba, chrzanu, ćwikły z chrzanem, dwa paluszki, łyżeczka pasztetu z brokułów i odrobinkę rodzynek. Wiem, wiem, wygląda tak, jakbym pożarła nie wiadomo ile, ale każdej z tych rzeczy próbowałam tylko troszkę, więc nie było tak dużo.
🕊 Podsumowanie:
Stwierdziłam, że bez sensu pisać o tych posiłkach, których nie zjadłam, więc jeśli nie zjadłam śniadania, to po prostu nie będę o nim pisała. Poza tym, dzień był taki średni. Nie był jakiś specjalnie inny. Ech, nie umiem opisywać ciekawie dni. Albo po prostu moje życie nie jest zbyt interesujące. Może oba.
~Do jutra! 🌱
![](https://img.wattpad.com/cover/224429680-288-k26240.jpg)