~1~

2.8K 122 3
                                    

Dyrektor odrzucił elegancką kopertę na biurko. Rozmasował skronie i przeczytał jej zawartość jeszcze raz:

                                                                                       Beauxbatons 31 lipca 1996

Dumbledore,

Piszę w bardzo poważnej sprawie. Jak doskonale wiesz mam pod opieką w mojej szkole Florence Lily Potter. Nie sprawia żadnych kłopotów, wręcz przeciwnie. Mieliśmy trzymać jej pochodzenie w tajemnicy, jednakże ona dowiedziała się o Harrym! Bardzo chce go poznać i może mogłaby nawet sama wyruszyć w podróż by odszukać brata. Tak nie może być! Dlatego proszę o przeniesienie jej do Hogwartu. Widziałeś już jej SUMY i ma prawie same Wybitne, dlatego obawiam się, że nie masz żadnych podstaw by jej nie dopuścić do Hogwartu. Czekam pilnie na twoją sowę z odpowiedzią. Mam nadzieję, że zdrowie dopisuje.

                                                                          Dyrektorka Beauxbatons

                                                                            Madame Olimpia Maxime

Dyrektor znów odrzucił od siebie kopertę. Wyglądało na to, że nie miał wyjścia. Blizniacy muszą się poznać. 

***

Florence Potter, była dosyć drobną dziewczyną. Szmaragdowozielone oczy patrzyły na świat, a czekoladowobrązowe loki opadały kaskadami na plecy i ramiona. Każdy kto znał jej rodziców zawsze powtarzał, iż była ona kopią swojej matki- jedynie kolor włosów ma po ojcu. 

Dziewczyna siedziała na oknie, jednej z najwyższych wież w Beauxbatons. Każdy uczeń posiadał własne dormitorium, które dzielił z jedną osobą. Współlokatorka Florence, była dziewczyną o krótkich, czarnych i prostych włosach oraz o czekoladowych oczach. Jej prosty nos był usiany piegami, a pełne usta wyginały się w grymasie na widok Florence. Amelie Castain zdecydowanie nie przepadała za młodą panna Potter. Amelie miała wiele znajomych, w przeciwieństwie do Florence, która była samotnikiem. Dlatego dziewczyna większość czasu spędzała z dala od swojego dormitorium i najlepiej jak najdalej od swojej współlokatorki, która była niezbyt lubiana. 

Florence siedziała na parapecie, wpatrując się w wschód słońca. Nie mogła spać, dlatego wiele bezsennych nocy spędzała nad książką od zaklęć. Uczyła się na bierząco i do przodu. To był zdecydowanie jej ulubiony przedmiot. Ubrana była jedynie we flanelową koszulę nocną na ramiączkach i chłód poranka muskał jej gołą skórę. Pomimo otwartego okna, dziewczyna nie czuła zimna. Dla niej, najważniejsza była prawda, którą ostatnio poznała. Prawda o niej samej. Prawda o Harrym Potterze. Prawda o jej tajemniczej bliznie na szyi. Prawda o jej rodzinie. 

To wszystko zawaliło się na nią w ostatnim tygodniu piątej klasy. Pewnego słonecznego dnia , jedna z licznych przyjaciółek Amelie, Cathrine, przyszła do ich wspólnego dormitorium. Chciała zostać w nim sama z czarnowłosą, lecz Florence nie miała ochoty zaprzestania odrabiania swojej pracy domowej. Oczywiście dziewczęta się pokłóciły i Cathrine w złości wykrzyczała co myśli o takich mieszańcach jak ona i jej brat blizniak- Harry Potter. Dziewczyna była wówczas zszokowana i od razu pobiegła do Madame Maxime. Jej szok powiększał się coraz bardziej z każdym słowem dyrektorki- większość uczniów wiedziała o pochodzeniu Florence, lecz na prośbę dyrektorki mieli siedzieć cicho. Zamiast być szczęśliwą przez koniec SUM, ta siedziała sama w dormitorium myśląc, a czasem cicho łkając. 

Tego roczne wakacje, jak co roku, spędzała w swojej szkole. Jej współlokatorka również, z nieznanych Florence przyczyn. Amelie nie cieszyła się z tego faktu, szczególnie że tylko jedna z jej przyjaciółek również zdecydowała się pozostać na razie w zamku, również dlatego iż musiała jeszcze więcej czasu spędzić w towarzystwie Florence. Dziewczyna jeszcze smacznie spała w swoim łożu i nie posiadała takich zmartwień jak panna Potter. Pochodziła z rodziny czystej krwi i jedynie zamartwiała się swoim wyglądem. 

F. L. Potter ~ T.M. RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz