Florence biegła, a stukot jej pantofli przerywał ciszę panująca w zamku. W dłoniach trzymała skrawki swojej sukni, by się nie potknąć. Hebanowe loki powiewały za nią i zasłaniały widoczność jej szmaragdowych oczu, jednak nie przejmowała się tym. Po chwili pokonała ostatni korytarz dzielący ją od wejścia do pokoju wspólnego Ślizgonów.
Zadyszana wpadła do dormitorium, które dzieliła z Katie. Bała się, że jej współlokatorka może już spać, jednak ta siedziała na swoim łóżku i ze znudzeniem przewracała strony czasopisma Czarownica. Blond kosmyki ukryte były pod turbanem, który zrobiła ze swojego żółtego ręcznika po wyjściu z kąpieli.
- Już jesteś?- zdumiała się Katie widząc Florence opadająca na skórzany fotel. Odrzuciła czytaną gazetkę i podeszła do przyjaciółki, która zrzucała swoje baleriny.- Co się stało?
- Biegłam, przepraszam- mruknęła, gdy uspokoiła swój nierówny oddech.- Mamy podobną kondycję, najwyraźniej. Ale ja nie o tym. Słyszałam coś co zwali Cię z nóg!
- Mów- blondynka ponownie usiadła na swoim łóżku. Wygrzebała z fałd zgniłozielonej pościeli swoją brzozową różdżkę i wysuszyła wilgotne włosy. Ręcznik odesłała do łazienki. Widząc pytający wzrok Florence dodała- No co? Po prostu lubię mieć turban jak w mugolskich filmach mają dziewczyny.
Florence jedynie uśmiechnęła się. Jednym machnięciem różdżki związała swoje niesforne loki w zwykłego koka i usiadła obok przyjaciółki.
- Posłuchaj- zaczęła.- Jak zwykle miałaś rację! W tym wypadku co do Malfoya. Wyszłam jako jedna z pierwszych, nudziło mi się po prostu. Zresztą doskonale wiesz, że nie lubię takich rzeczy. W pewnym momencie usłyszałam męski głos. Ruszyłam w tamtym kierunku i zobaczyłam Snapa rozmawiającego z Malfoyem!
- Co w tym dziwnego?- Ślizgonka wzruszyła ramionami.- On jest w końcu jego ojcem chrzestnym, czy coś.
- Być może, ale on mówił o czymś co mnie conajmniej zaniepokoiło. Wiesz co to Przysięga Wieczysta?
- Oczywiście. Przerabialiśmy to chyba przed SUMAMI... ach, nie pamiętam- machnęła ręka.
- Nie można jej złamać, gdyż inaczej zakończy się to śmiercią. Snape powiedział, że złożył ją jego matce, by go chronić!
Katie rozdziawiła pełne usta. Duże oczy rozszerzyły się i zapewne musiała wyglądać komicznie. Jednak nie było im wtedy do śmiechu.
- Żartujesz?- wydusiła w końcu blondynka.
- A wyglądam?- Florence była coraz bardziej zdenerwowana ignorancją blondynki.
- Wie ktoś jeszcze o tym?- Katie wybudziła się już z pierwszego szoku. Teraz w jej tonie przeważała ciekawość.
- Mój brat- brunetka posępniała.- Dostrzegłam jak odchodzi po drugiej stronie korytarza. Prawdopodobnie musiał też podsłuchać...
- ... a co za tym idzie, dowiedzą się też o tym jego Gryffońscy przyjaciele- dokończyła Ślizgonka.- Widział Cię?
- Na szczęście chyba nie. Ale miałaś rację. Z Malfoyem dzieje się coś niedobrego. A my dowiemy się co.
***
Florence siedziała na jednej z kanap w pokoju Wspólnym. Uczniowie wracający do domów rano pojechali. Ślizgonka naturalnie zostawała tutaj na święta i zdążyła jedynie pożegnać Katie.
Katie wpierw proponowała Florence wspólne święta u niej w domu, jednak okazało się, że wyjżdżają gdzieś do Walijskiej rodziny. Ślizgonka nie mogła już wrócić do Beuxbatons, a do sierocińca nawet nie miała zamiaru- i tak nie było jej tam kilka lat.
CZYTASZ
F. L. Potter ~ T.M. Riddle
FanfictionDotykając swej blizny czuła więź z potworem | Przepiękną okładkę wykonała: @Alissendere