~12~

1.8K 105 46
                                    

Florence zbladła słysząc słowa Katie. Zaraz jednak pokręciła z niedowierzaniem głową i zaśmiała się nerwowo.

- Nie, to nie możliwe- powiedziała w końcu z rozbawieniem w zielonych oczach.

Na te słowa Katie spuściła z zażenowaniem wzrok. Jej oddech się nieco uspokoił, a na policzki wpłynęły soczyste rumieńce.

- Pewnie tak, chyba masz rację...- odpowiedziała- Musiałam się pomylić. Rozumiem, że Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać chciałby się zabić tak jak Harrego, ale to co przeczytałam dotyczyło przepowiedni  i... Nie, masz rację. To zdecydowanie pomyłka.

***

Florence szła z Pansy Parkinson po ciszy nocnej. Brunetka miała pożyczyć pannie Potter książkę Quidditch przez wieki, której nie mogła znaleźć w bibliotece. Oczywiście Ślizgonka była przygotowana na jakiś podstęp, ponieważ niby dlaczego Pansy miałaby jej pomagać? W sierocińcu przywykła już do stałej czujności, dlatego zacisnęła palce na różdżce schowanej w rękawie szaty.

- Dlaczego idziemy tutaj?- zapytała nagle ironicznie Florence, gdy stanęły przez jedną z zamkniętych klas.- I dlaczego po ciszy nocnej?

- Mówiłam Ci- dziewczyna wyglądała na zniecierpliwioną.- Dopiero co ją znalazłam.

- Nie mogłaś dać mi jej rano?

- Mogłam, ale nie chciałam- jej odpowiedzi zdradzały coraz większą irytację.

- Jest dawno po ciszy nocnej, a my szwendamy się po zamku i idziemy do zamkniętej klasy.

- Bystrzak.

- I tutaj niby masz tę książkę?- kontynuowała.

- Tak. Chodź już- mruknęła wymjiąco.

- Idź pierwsza.

Florence teraz już doskonale przejrzała Ślizgonkę. Wręcz chciało jej się śmiać nad jej głupotą i naiwnością. Wcześniej panna Potter była w bibliotece, dlatego nawet jeżeli Pansy jej szukała i znalazła, to powinny iść do dormitorium, a nie do pustej klasy. Na dodatek oby dwie mogły mieć kłopoty przez szwendanie się nocą po zamku.

- Nie marudź- warknęła już zupełnie nie dbając o pozory.- Właź.

Florence stanęła pod drewnianymi drzwiami z uniesioną brwią.

- Czuję się zażenowana z powodu bliskości idiotów- mruknęła pod nosem. 

Chwyciła za klamkę kątem oka rejestrując zaciekawione i zsatysfakcjonowane spojrzenie Pansy. Gwałtownie otworzyła drzwi trzymając wysoko różdżkę w gotowości. 

Jednak nic się nie stało. 

 Rozejrzała się po klasie tyle ile mogła, by nie przekroczyć jej progu i rzuciła zaklęcie sprawdzające. 

Znowu nic.

Niepewnie weszła rejestrując każdy szczegół. 

Nic się nie stało.

Klasa była opuszczona i wszystkie ławki odsunięto pod ściany. Wyjątkiem była jedna stojąca na samym środku. Na niej leżała również książka oświetlana przez blask księżyca wpadający przez okno na wprost. Ciemnozielona okładka miała wygrawerowany srebny tytuł, który bardzo się starł i nie można było odczytać napisu. Zdziwiona zapomniała o wszelkich środkach ostrożności i chwyciła woluminium. Przeszedł ją dziwny prąd, aż od nadgarstka trzymającego przedmiot po stopy. Obejrzała się za siebie.

Pansy zniknęła. 

***

- Dziwne- skwitowała Katie po dokładnym obejrzeniu książeczki.

Obie przyjaciółki siedziały w dormitorium i oglądały nowy nabytek panny Potter.

F. L. Potter ~ T.M. RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz