17 Asia

328 30 1
                                    

Nie mogłam opanować łez. Stałam zakleszczona w jego silnym uścisku, moje serce galopowało. Nie wiedziałam, czy to atak paniki, czy też, do głosu zaczynają dochodzić uczucia, których bałam się nazwać słowami. Max nie odpuszczał, trwał przy mnie, oferując swoje silne ramiona, których chwyciłam się, jak tonący.

Może warto uchylić mu drzwi do mojego wnętrza?

Czekał na odpowiedź z zaciśniętymi zębami. Nie potrafił ukryć złości, bo po tym, co usłyszał, wyciągnął błędne wnioski.

– To nie tak, jak myślisz... – powiedziałam cicho przez łzy.

– No to mi wytłumacz – poprosił.

– To długa historia. – Wzbraniałam się.

– Mamy sporo czasu, a ja nigdzie się nie wybieram.

Usiedliśmy na sofie przed kominkiem. Podkurczyłam nogi, chcąc odsunąć w czasie naszą rozmowę, a w tym momencie Max nalał mi kolejny kieliszek wina. Nadal gładził opiekuńczo moje plecy, okazując bezcenne wsparcie.

– Już lepiej? – zapytał zafrasowany.

– Tak. Nie wiem natomiast, co powiedzieć... – odrzekłam z westchnieniem.

– Przede wszystkim prawdę – powiedział, zaciskając pięści. – Czy jakiś mężczyzna zrobił ci krzywdę?

– Tak, ale nie w taki sposób, o którym zapewne myślisz.

Max przyciągnął mnie do siebie i ucałował skroń.

– Jestem tu dla ciebie, możesz mi zaufać.

Bezpieczna w jego ramionach, zmagałam się ze sobą, aż w końcu westchnęłam i cicho przyznałam – Nie umiem ufać facetom.

– Dlaczego?

Zadarłam głowę, by na niego spojrzeć.

– Bo jedyny, który powinien kochać bezgranicznie, porzucił mnie i nie zadał sobie nawet odrobiny trudu, by mnie odszukać i wyjaśnić dlaczego... Rozumiesz? Nie jestem warta nawet odrobiny uwagi. Wymazał mnie ze swojego życia, jakbym nigdy się w nim nie pojawiła...

Łzy znów stoczyły się po moich policzkach.

– Asia...

– Nie mogę zrozumieć pewnych swoich cech, bo jak mam to zrobić, gdy nie znam osoby, po której odziedziczyłam połowę genów? Jestem dla siebie niewiadomą w połowie.

Otarł łzy z moich policzków, a ja kontynuowałam.

– Nie jestem zdolna do głębszych uczuć, nie potrafię stworzyć relacji, bo każdy mężczyzna jest Nim. Prędzej, czy później i tak mnie porzuci, gdy mu się znudzę...

– Nie możesz z góry zakładać, że każdy z nas jest takim łajdakiem. Owszem, związki to codzienny trud dwóch zaangażowanych osób, ale najpierw trzeba dać komuś szansę. Skąd możesz wiedzieć, że nie potrafisz stworzyć związku, skoro uciekasz wtedy, gdy pojawia się jakaś szansa na jego stworzenie? Próbowałaś kiedyś odszukać ojca, by przeprowadzić konfrontację?

– Nie, bo jestem pieprzonym tchórzem.

– Hej, dlaczego tak źle o sobie myślisz? – dociekał. – To nie ty powinnaś się czegokolwiek obawiać, tylko on. To twój ojciec nawalił, a ty jesteś tylko ofiarą jego niedojrzałości. W dodatku jest idiotą, który nie wie, że po świecie chodzi tak cudowna istota, jak ty! – wyszeptał w moje włosy. – Chciałbym spuścić mu solidny łomot, ale z drugiej strony jestem mu wdzięczny, że dołożył swoją cegiełkę i dał ci życie, bo dzięki temu cię spotkałem...

Dziewczyna znad przepaści [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz