Rozdział 8 - "Noc jest długa"

790 52 1
                                    

Kenan:

Udało nam się zwiedzić imperium. Co prawda, wróciliśmy w nocy do domu, ale się udało. Otworzyłem drzwi, po czym wpuściłem Leah przodem. Będąc w domku zauważyłem jedną rzecz.

- Nie ma jeszcze Marcusa? - pytam jakby siebie.

- Może coś się stało? - spojrzała na mnie siedając na łóżku.

Zrobiłem to samo myśląc o tym. Chwilke posiedziałem, po czym zacząłem ściągać buty.

- Nie martwisz się? - pyta.

- Niezbyt. Zawsze mógł zostać wybrany do jakiegoś zadania. Możliwe, że wróci późno w nocy. - stwierdzam.

- Później niż my? - marszczy brwi patrząc na zegarek wiszący na ścianie.

Pokazuje on 2 w nocy. Troszkę nam zajęło zwiedzanie. Wszystko dlatego, że imperium jest duże.

- Noc jest długa. - wyznaje.

Nastała kolejna cisza. Wszystko dlatego, że oboje zaczeliśmy ogarniać się do snu. Leah poszła jako pierwsza do łazienki. Wyszła po 10 minutach i wtedy przyszła na mnie kolej. Już po półtorej godziny leżeliśmy w łóżku. Nie czuje zmęczenia. Przeszliśmy spory kawał, a mnie nogi nie bolą. To świadczy o tym, że jestem wytrzymały. Usłyszałem jak Leah przekręca się na łóżku. Jest już ciemno, przez co w pokoju panuje mrok. Podczas Zarazy noc bywała, w porównaniu do teraz, całkiem jasna. Kiedyś liczne gwiazdy oświetlały otoczenie. Teraz nic takiego nie ma. Podejrzewam, że czarne chmury wszystko zakrywają. Albo może faktycznie gwiazdy zniknęły. Tego nie wiem.

- Dlaczego tak mało wiadomo o Larisse? - przerywa nagle ciszę Leah.

Przez chwile nic nie mówiłem. Jakbym musiał zrozumieć, że mówi do mnie.

- Czekaliśmy na nią. Tuż przed Końcem Świata byliśmy w Limbo. Tam ostatni raz ją widziałem. Kiedy wróciliśmy na ziemie wszystko się zaczęło. Schowaliśmy się, ale ona nie przychodziła. - opowiadam. - Teraz jak tak sobie myślę, to może Diablo jej coś zrobił. - dodaje ciszej.

Próbuje w jakikolwiek sposób usprawiedliwić blondynke. Musiał być jakiś powód, że nie przyszła. Zostawiła nas, a doskonale wiedziała, że nie przetrwamy bez niej.

- Demon nie skrzywdziłby dzierżycielki. - wtrąca.

- Wiem o tym, ale przez pewien incydent zaczynam w to wątpić. - wzdycham, po czym zacząłem opowiadać o Lilith.

Powiedziałem jej wszystko. Jak pierwsza dzierżycielka się pojawiła, że Larisse zdradził Diablo, że dziewczyna chciała umrzeć, ale koniec końców przyszła po nas, że wygrała... I że zabiła Lilith. Miłość Diablo. On był w stanie zostawić Larisse i wrócić do kobiety, która go oskarżyła o jej słaby organizm. Wspominając to wszystko złapało mnie pełno emocji. Gniew, smutek, żal i wiele więcej.

- To faktycznie mógłby zrobić jej coś. - stwierdza Leah po wysłuchaniu mnie.

- Zwłaszcza, że Diablo jest nieprzewidywalny. - wzdycham.

- Widzę, że naprawdę się o nią martwisz. - wyznaje.

- Nie tylko o nią. Wszyscy zniknęli i nie mam pojęcia, czy nawet żyją. - mówię patrząc w sufit.

- Mój tata wiedział o Czterech Władcach i tylko to. Nie miał pojęcia jak to będzie wyglądać. Po prostu miał pewność, że będzie ich czterech i wraz z nimi pojawi się Koniec Świata. Zawsze snuł mi pełno historyjek na ich temat. Oczywiście wszystkie wymyślał i bardzo często zmieniał. - opowiada lekko. - Wydaje mi się, że po prostu chciał mnie uspokoić. Bym myślała, że Władcy są tak wspaniali, że zaakceptują mnie i Dane. Z jednej strony tak jest, ale wiem też, że ze względu na Dane ja tutaj jestem. Nie trzeba być mózgowcem by wiedzieć, że Dana jest świetnym asem w rękawie. - zatrzymała się na chwile. - Myślisz... Myślisz, że Larissa też by ją tak wykorzystała? - pyta z małym zawahaniem.

Dzierżycielka Diablo Wojna WładcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz