Rozdział 49 - "Dlaczego każdy facet to dupek?"

796 44 8
                                    

Kenan:

Jeszcze przez dwie godziny wykonywaliśmy swoją prace, aż przyszła pora na przerwe. Zeszliśmy na dół i w wesołej atmosferze usiedliśmy na sofie na korytarzu. Po sekundzie podeszła do nas pewna kobieta. Bez słowa postawiła dwa kubki z ciepłą herbatą, po czym odeszła. Podziękowaliśmy i śmiejąc się cicho zaczeliśmy pić.

- Opowiedz coś o sobie. - przerywa ciszę Elena.

- Nie jestem kimś wyjątkowym. Raczej wiode nudne życie. - śmieje się.

- Myślę, że nie zawsze tak było. - stwierdza.

- Może momentami coś się tam działo. - prycham. - Co byś chciała wiedzieć? - pytam.

- Może, na początku, pytanie o twoich przyjaciół. Długo ich znasz? - zaczyna temat.

- Większość znam od początku Zarazy. Zawsze ze sobą byliśmy. - odpowiadam.

- To dobrze, że nie byłeś sam. Miałeś kogoś na kim mogłeś polegać. - oznajmia.

- Cały czas tak jest i mam nadzieje, że to się nie zmieni. - wyznaje.

Nie wiem co bym zrobił jakbym tak z dnia na dzień został sam. Przecież Marcus, Jane, Monika i reszta zawsze ze mną byli. Zmienili moje życie i jestem im za to bardzo wdzięczny. Większość miłych chwil spędziłem z nimi. To część mojej rodziny. Mocno pokręconej rodziny.

- A twoja rodzina jest tutaj w Imperium? - pyta.

- Ojciec. On jako jedyny przeżył. Nie widziałem go całą Zarazę. - wspominam.

Mimo wszystko się uśmiechnąłem. Moment, w którym spotkałem tate zawsze będzie sprawiał uśmiech na mojej twarzy.

- A ty masz tutaj jakiś przyjaciół, czy raczej jesteś typem samotnika? - ciągne temat.

- Mam kilku przyjaciół. Są dla mnie ważni. - odpowiada. - Nie lubię tego uczucia samotności. Za dużo jej doświadczyłam w przeszłości. Z chęcią poznaje nowe osoby. - dodaje.

- Też nie lubię samotności. - popieram.

Zwariowałbym jakbym za długo był sam. Od czasu do czasu trzeba się oddalić od wszystkiego i westchnąć z ulgą, ale lepiej tego nie nadwyrężać. Człowiek to istota społeczna i nie da się tego ominąć.

- Wydaje mi się, że kiedyś widziałam cię w towarzystwie Władcy. Znasz ją osobiście? - pyta.

- Larissa jest mi dość bliska, ale nie wiem, czy ona uważa podobnie. - mówię z małym smutkiem.

- Nie znam jej, więc trudno mi stwierdzić. - wtrąca.

- Twoim zdaniem, jakim Larissa jest Władcą? Boisz się jej? Czujesz, że nie masz własnego zdania? - zadaje serie pytań.

- Czuje do niej duży szacunek. Dba o ludzi w Imperium i każdy tutaj może swobodnie wypowiedzieć swoje zdanie. Uważam, że jest dobrym Władcą. - odpowiada.

- Ulżyło mi. - wzdycham.

Od momentu, kiedy dowiedziałem się co inni myślą o Larissie, nie mogłem wyrzucić tego z głowy. Cały czas byłem ciekaw co mieszkańcy tego Imperium o niej myślą. Poczułem jak kamień spada mi z serca po wypowiedzi Eleny. To chciałem usłyszeć.

- A dlaczego o to pytasz? - przerywa krótką ciszę między nami.

- Wiem jak większość ludzi reaguje na Larisse. Jest ona brutalna, a to sprawia, że człowiek ucieka od niej, zanim do końca ją pozna. - tłumacze.

- Nie znam jej osobiście, ale nie robi krzywdy mieszkańcom, a to jest najważniejsze. - mówi Elena. - Jak myślisz, co dalej zrobi Władca? Pójdzie zaatakować? - spojrzała na mnie pytająco.

Dzierżycielka Diablo Wojna WładcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz