Kenan:
W pewnym momencie moja rozmowa z Leah przestała się kleić. Wszystko dlaczego, że ja straciłem chęci do rozmów, a szarowłosa stała się śpiąca. Od razu jak to zauważyłem pożegnałem się z nią i wyszedłem z pokoju, po czym z budynku. Będąc na małym placu zacząłem myśleć o moich dalszych poczynaniach. Najlepiej będzie jak znajdę Neila. On mi powię co muszę zrobić by dołączyć do armii. Dopiero jak to zrobię pomyślę nad innymi pracami. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem gdzie bruneta znajdę. Instynktownie się rozejrzałem, jakbym go szukał wokół siebie. Zauważyłem jak Roxi i Irwin idą w moją strone. Mam okazje by podziękować brunetce, więc bez zastanowienia ruszyłem do nich.
- Cześć wam. - witam się jako pierwszy.
- Hejka. - uśmiecha się Roxi, a Irwin pomachał w moją strone.
- Śniadanie było przepyszne. Dziękuje. - pokazuje zęby.
- Może jak wujek grzecznie poprosi to zrobię kolejne. - śmieje się.
Odwzajemniłem jej gest. Widzę ich dopiero drugi raz, ale już mogę stwierdzić, że zazwyczaj są razem.
- Dokąd się wybieracie? - pytam i tym samym zaczynam nowy temat.
- Idziemy pomóc w szpitalu. - odpowiada piwnooka.
- Jest potrzebna duża ilość osób do pomocy? - dopytuje.
Może zgłosze się na ochotnika? Lekarzem nie jestem, ale mogę posprzątać sale, czy coś tam potrzymać.
- Na razie nie. Jest spokojnie i dzięki temu nie ma przepełnienia. - stwierdza.
- Chodzimy do szpitala z przyzwyczajenia. - wtrąca Irwin krzyżując ramiona. - Kiedyś często zajmowaliśmy się chorymi i tak nam zostało. - dodaje.
- A wujek gdzie się wybiera? - pyta Roxi.
- Właściwie to szukam Neila. - odpowiadam.
- Wujek Neil jest bardzo zapracowany. Ciężko go znaleźć. - oznajmia szatyn.
Każdy tutaj ciężko pracuje. Też chcę pomóc, ale jak narazie muszę zabrać trochę czasu komuś. Sam nie podejmę się pracy. Tylko bym stwarzał problemy.
- A gdzie on zazwyczaj przesiaduje? Muszę z nim pogadać. Chodzi o armie. - naciskam.
Oboje zaczęli się zastanawiać. Może wyglądam na spokojnego, ale w głębi duszy się stresuje. Jeśli nie pokierują mnie, chociaż troszkę to będę zmuszony na błąkanie się po całym Imperium.
- Może być w swoim gabinecie. - mówi cicho Roxi.
- Gdzie jest ten gabinet? - wtrącam.
- Spokojnie. - uspokaja mnie gestem ręki. - Powiedziałam, że może tam być. Jeśli jest na wędrówce to nie spotka go wujek, aż do wieczora. - informuje.
- Chcę jak najszybciej mieć coś do roboty. W dodatku chcę należeć do armii. - prostuje.
- No dobra. - wzdycha.
Podeszła do mnie i złapała mnie za kark. Dzięki temu spojrzałem tam gdzie chciała, czyli w swoją lewą strone.
- Widzi wujek te wieże? - pyta, a ja przytakuje. - Jest to miejsce edukowania dzieci. Będąc obok niej, wujek natrafi na posąg z Dragonem. Za nim będzie wąska uliczka. Będzie szedł wujek wzdłuż niej, aż natrafi na drzwi z napisem "ISG", czyli Imperalna Siedziba Generała. Powinna tam być jakaś osoba, a ona pokieruje wujka do pokoju samego generała. - tłumaczy.
Jeszcze raz przeanalizowałem jej słowa.
- Połapał się wujek? - klepie mnie w ramię.
- Chyba trafie. - stwierdzam. - Ale mam dwa pytanie. - dodaje.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo Wojna Władców
FantasySzósta część z serii Dzierżycielka Diablo. Każdy obawiał się Końca Świata. Nikt nie wiedział czego może się po nim spodziewać. Nastąpiła nowa era. Era w której ludzie muszą ponownie szukać swojego domu. Czterech Władców rządzi światem i to od nich z...