— Sasukeee — jęknął Naruto zawieszony na drzewie do góry nogami. Wpatrywał się w Sasuke, który stał niczym niewzruszony i wpatrywał się w horyzont rozciągający się przed nimi. — Chcę zobaczyć coś magicznego.
— Ty wiecznie oczekujesz jakichś niesamowitych rzeczy — westchnął Sasuke. Naruto czasem bywał naprawdę męczący. Szybko się nudził i poszukiwał nowych rzeczy, które zafascynowałyby go tylko na chwilę.
— Huuuh? A to co? — nagle Naruto zeskoczył z drzewa na równe nogi i pognał w kierunku znajdującego się nieopodal strumyka. Zerknął na prawo mrużąc oczy. Pognał w tamtą stronę, aż nagle stanął jak wryty. Sasuke zjawił się za nim przyglądając mu się ze zdziwieniem.
— A tobie co? — zapytał nie rozumiejąc zachowania chłopaka. Sam znał te tereny bardzo dobrze i nieraz nie potrafił pojąć zachwytu Naruto nad pewnymi rzeczami.
Przed nimi rozciągała się maleńka polana umieszczona w środku lasu. Równo otocza drzewami tworzyła okrąg, który wypełniały niewidoczne kwiaty. Niewidoczne, ponieważ wszystkie otoczone były przez motyle o lśniących, żółtych skrzydłach. Sasuke znał ten widok bardzo dobrze. Najbardziej zadziwiający był dla niego fakt, że ktoś taki jak Naruto tak bardzo zachwycał się takimi rzeczami. Naruto kojarzył mu się najbardziej z dzieciakiem uganiającym się wiecznie za piłką, jednak ten wolał podziwiać twory natury.
— Jak wyczułeś to miejsce? — Sasuke stanął tuż obok chłopca.
— Nie chodzi o to — odparł szybko Naruto i wskazał palcem na obiekt ukryty za drzewem. Przebiegł prędko przez polanę, a wówczas motyle wzbiły się w powietrze uwalniając fioletowe kwiaty spod ich skrzydeł. Pobiegł za drzewo szybko pochwytując w ręce małego lisa. Sasuke przykucnął przy nim wzdychając.
— Zafascynował cię tak lis? Doprawdy, Naruto, czy w tym Kioto trzymają cię w niewoli? — Sasuke przymknął oczy potrząsając głową w geście dezaprobaty.
— Nigdy nie spotkałem lisa na żywo — powiedział Naruto opierając się o drzewo i pieszcząc lisa między uszami. Początkowo zdziwiło Sasuke, że zwierzę się nie wyrywa z rąk jego oprawcy, ale wolał tego nie komentować. Naruto był wyraźnie zafascynowany spotkanym zwierzakiem. — Często słyszałem od innych, że przypominam lisa. Przez bruzdy na policzkach i moje włosy, które czasem układają się niczym spiczaste uszy.
— Mówisz to osobie z uszami — mruknął Sasuke. — Ten las jest pełen różnych dziwów i stworzeń. To akurat jest najzwyklejszy lis, ale żyje tu wiele stworzeń o których zwyczajni ludzie nigdy nawet nie śnili.
— Tak? Na przykład jakich? — zainteresował się Naruto i spojrzał pytająco na chłopaka.
— Nie można tego opisać słowami, trzeba zobaczyć. Jednakże tymi lasami chodzą duchy. Sam kiedyś spotkałeś złą duszę, przy naszym pierwszym spotkaniu. Takich dusz żyje tu o wiele więcej. To relikty przeszłości, które uwięziła sama Konoha. Ja nie jestem jedynym, który nie może się uwolnić od przeszłości.
— Ciekawe czy kiedyś spotkam jakiegoś ducha — powiedział Naruto zatapiając się w rozmyślaniach. Jak przez mgłę pamiętał duszę napotkaną przy pierwszym spotkaniu z Sasuke, jednak był pewny, że ją spotkał. Choć takie rzeczy były niespotykane i zapewne mało kto by w nie uwierzył, to on zdawał sobie sprawę z istnienia tych wszystkich dziwów. Zapewne też właśnie ta wiara pozwoliła mu na spotkanie z Sasuke. Odkąd tylko usłyszał legendę o Lisim Demonie Uchiha obiecał sobie, że kiedyś go spotka. I spotkał. Był przekonany, że to nie był jedynie przypadek, ale też wiara w jego istnienie. W końcu w każdej legendzie jest ziarnko prawdy. A czasem prawdą jest to, co najbardziej niewiarygodne.
— To całkiem możliwe. Wałęsając się po tych lasach napotkałeś ich już zapewne wiele, ale nie byłeś po prostu w stanie ich dostrzec. Często są oni po prostu obserwatorami. — powiedział Sasuke, na co Naruto zaciekawił się jeszcze bardziej.
— A ty znasz jakieś duchy? — choć to pytanie było aż nadto oczywiste, Naruto pragnął się w to zagłębić.
— Oczywiście. I to nie jednego. Jakby nie było, jestem strażnikiem tych lasów. Jestem strażnikiem całej Konohy. Dziwne by było jakbym nie posiadał na ten temat żadnej wiedzy.
Naruto zamilknął próbując przypomnieć sobie czy czasem już gdzieś nie umknął przed nim jakiś duch, jednak nic nie przychodziło mu do głowy. W końcu z rozmyślań wyrwał go lis, który wyrwał się z jego objęć i pognał w głąb lasu. Naruto odpuścił sobie pogoń za nim. Sasuke był wyraźnie z tego zadowolony, bo jednak chłopak okazał się nie być tak głupi i nie zamierzał już na ślepo gonić lisa.
— Chcę zobaczyć coś niesamowitegooo — westchnął Naruto kładąc się całkowicie na trawie. Sasuke westchnął. Dopiero co był czymś zainteresowany, a po kilku minutach znowu oczekuje jakiegoś nowego obiektu westchnień. Jakby niesamowite rzeczy spadały od tak z nieba. — Ej, Sasuke. A ty jak zazwyczaj obchodzisz festiwal odbywający się co roku?
Nagle w Sasuke coś drgnęło. Uśmiechnął się zadziornie w głowie układając chytry plan. Nachylił się nad Naruto z uśmieszkiem. Ten wyraz twarzy zdziwił blondyna, który zmarszczył brwi wyraźnie zaniepokojony.
— Chcesz zobaczyć coś niesamowitego? — zapytał Sasuke. Naruto od razu się ożywił i żwawo pokiwał głową. Na słowo „fascynujące" od razu przybyło mu od groma energii i zapału. — Zabiorę cię w trakcie festiwalu w niesamowite miejsce.
— Tyle niesamowitych niesamowitości, dattebayo — rozmarzył się Naruto. Był ciekawy gdzie Sasuke chce go zabrać, ale tym razem wolał nie dopytywać, bo niesamowite rzeczy najlepiej wyglądały, jeśli do końca owiane były tajemnicą.
— Tak. Festiwal w mieście to tylko powierzchnia tego co skrywa się pod nim. A pod nim jest tyle niesamowitych rzeczy, że przez lata nie zdążyłbym ci tego pokazać.
— Aż tyle!? Musisz mi pokazać to wszystko! — wykrzyknął Naruto podnosząc się chaotycznie do siadu, jednak to poskutkowało jedynie tym, że z całej siły zderzył się z Sasuke czołem. Czarnowłosy westchnął na to, jednak był już przyzwyczajony do niezdarności Naruto. Pstryknął go w czoło co spotkało się ze strony chłopaka z syknięciem bólu.
— Dzisiaj spędzimy festiwal niesamowitości.
CZYTASZ
Noroi ~ SasuNaru
FanfictionPewnego razu w Konohagakure miejsce miał przykry incydent, który pozostawił na mieszkańcach bolesny ślad. Najbardziej jednak dotknął Uzumakiego Naruto, który po dwunastu latach zmuszony jest stawić czoła demonom przeszłości, w których centrum znajdu...