Dziesięć lat później
— To tutaj, Sasuke — powiedział Naruto z uśmiechem mocniej zaciskając rękę na małej dłoni. Chłopiec rozszerzył oczy w zachwycie.
— To jest dom Lisiego Demona Uchihy? — zapytał wpatrując się w mężczyznę. Naruto skinął głową po chwili siadając na schodach prowadzących do wejścia do świątyni. — Czy on tu nadal jest!?
Naruto zamilknął unosząc wzrok ku niebu. Wiatr wiał mu prosto w twarz rozrzucając włosy i wypełniając zmysły ciepłem oraz zapachem wiosennych kwiatów.
— Oczywiście — odparł Naruto nie odwracając wzroku od nieba. — A teraz gdy tu z tobą siedzę, czuję jego obecność jeszcze bardziej.
— Ale super! — wykrzyknął zachwycony chłopiec rozglądając się wokół. — Wujku Naruto, a kim jest dla ciebie Lisi Demon Uchiha?
Naruto zamyślił się, aby za chwilę przymknąć oczy i uśmiechnąć się szeroko.
— Przez sny, które nawiedzają mnie każdej nocy, mógłbym go nazwać swoim kochankiem — odpowiedział, na co chłopiec odpowiedział wyraźnym zdziwieniem.
— Kochankiem!? Ale przecież ciocia Hinata jest twoją żoną! — burknął chłopiec nie rozumiejąc.
— W takim razie jestem okrutnym mężem, bo całe życie moje serce rwie się do mężczyzny ze snów, a ja nie jestem w stanie tego powstrzymać. Jak myślisz, jak się nazywa takie uczucie?
— Hmm... Dziwactwo? — zapytał chłopiec marszcząc brwi.
— Miłość, Sasuke. Niemalże jakbym został spętany jakąś klątwą, która szczelnie skuła łańcuchami moje serce.
— Jak można kochać kogoś kto nie istnieje i jedynie ci się śni? Jesteś dziwny, jednak zastanowię się nad tym czy chcę cię na mojego ojca.
— Miłość jest wszystkim co niemożliwe i niewyobrażalne. Nie musisz jej rozumieć, by ją czuć.
Naruto wstał ze schodków przeciągając się. Chłopiec wstał zaraz za nim.
— Pokażę ci coś niesamowitego — powiedział Naruto z uśmiechem i ruszył w kierunku lasu.
— Wujku Naruto, a co Lisi Demon Uchiha mówi ci w snach? — zapytał chłopiec doganiając mężczyznę.
— Jeśli umrzesz z przejedzenia ramenem to napiszę na twoim nagrobku jaki z ciebie kretyn — odpowiedział ze śmiechem Naruto. Po chwili uśmiechnął się delikatnie kierując wzrok ku koronom drzew. — A potem dodaje, że dotrzymał obietnicy.
***
Kilka słów na zakończenie od autora.
Co mam powiedzieć? Sam nie wiem. Przeżyłem z tą książką wiele wspaniałych chwil. Mam przez to na myśli fakt, że towarzyszyliście mi w tej przygodzie nieraz czyniąc mój dzień lepszym i świecąc jasnym światłem do dołu w jaki nieraz wpadałem (nawet nie wiecie jak dużą część rozdziałów wstawiałem zaryczany, aby po chwili śmiać się z Wami w komentarzach...) To właśnie Was będzie mi najbardziej brakować i ja wcale nie płaczę, ja wcale nie chcę kończyć, ja wcale nie chcę nadal dyskutować z Wami w komentarzach... Jednak niestety wszystko się kiedyś kończy.
Dziękuję Wam wszystkim za to, że byliście i jesteście. Dziękuję za każdy komentarz, za każdą gwiazdkę, za każdy uśmiech, który u mnie wywołaliście.
Kosiam!O samej książce... Zastanawiam się co powiedzieć. Ocenę ostatnich rozdziałów raczej pozostawię Wam. Od siebie dodam tylko, że zakończenie było dla mnie całkowicie chaotyczne, a trzy ostatnie rozdziały napisałem w przypływie weny przy albumie „Narrated For You" (być może przez to tyle tu delikatności i ciepłych uczuć). Nie planowałem takiego soft zakończenia, ale postanowiłem przy korekcie nic nie zmieniać, aby pozostawić klimat spędzonej przy nich nocy. Oczywiście dodam, że ostatnie rozdziały same w sobie są otwarte i moim zdaniem każdy powinien poddać je własnej interpretacji. Zwłaszcza w ostatnim rozdziale umieściłem wiele przemyśleń (to całkowicie w moich stylu) i otworzyłem drzwi do zastanowienia się nad wszystkim co zaszło w książce i zachodzi w życiu. Mam nadzieję, że uda Wam się to dostrzec, ale myślę, że już przyzwyczailiście się do mojego przekazywania emocji.
Rozgaduję się, bo... na tyle brak mi słów, że aż za dużo pieprzę. Nie wiem co powiedzieć, nie chcę się żegnać. Więc może lepiej po prostu tu zakończę i pożegnam się jeszcze w komentarzach.
Dziękuję za wszystko, czas spędzony przy pisaniu „Noroi" i na rozmowach z Wami był wspaniały.
03.11.2020r.
03:48
już za Wami tęsknię
~ Theo
CZYTASZ
Noroi ~ SasuNaru
FanfictionPewnego razu w Konohagakure miejsce miał przykry incydent, który pozostawił na mieszkańcach bolesny ślad. Najbardziej jednak dotknął Uzumakiego Naruto, który po dwunastu latach zmuszony jest stawić czoła demonom przeszłości, w których centrum znajdu...