[1,0] - Just dance

911 83 33
                                    

Yoongi próbował zasnąć, ale szło mu dość opornie. 

To nie tak, że cierpiał na bezsenność, wręcz przeciwnie - on uwielbiał spać. Był tylko jeden mały problem. A może i nie mały. "Chuj go tam wie" - pomyślał Min, uśmiechając się krzywo sam do siebie. To było naprawdę trafne stwierdzenie.

Blondyn od kilkunastu minut zastanawiał się, jak ustawić w rankingu najgorszych brzmień córkę swojego profesora, łóżko Hoseoka i jego kochankę. Najchętniej przydzieliłby im trzy pierwsze miejsca ex aequo. Powoli docierało do niego, że mocno się przeliczył, myśląc, że po tym, jak udał się na ekspedycję piętro wyżej, Jung będzie uważał na wydawane przez siebie czy swoich gości dźwięki. Chłopak najwyraźniej miał krótką pamięć.

Yoongi westchnął, któryś raz z kolei zmieniając pozycję i szczelnie otulając się kołdrą. Zakrył głowę poduszką, by uchronić swoje cenne uszy przed nieubłaganie zbliżającym się orgazmem pary, która pieprzyła się w najlepsze tuż nad nim. Miał nadzieję, że po tej rundce pójdą w końcu spać. I on też.

Chociaż nie był pewien, czy będzie mógł spokojnie śnić o pięknych, lśniących fortepianach ze świadomością, że jego nowy crush chwilę wcześniej uprawiał gorący seks tuż nad nim. 

I to jeszcze z  dziewczyną. 

Może i brzmiała jak zarzynana foka, ale wciąż płci żeńskiej. Min zmartwił się tym faktem. Znał Hoseoka kilka godzin, zamienił z nim dwa zdania i to jeszcze rzucając kilka pasywno-agresywnych uwag, a już zdążył się nim zauroczyć. Nie chciał, żeby orientacja seksualna Junga przekreśliła jego i tak nikłe szanse na jakąś głębszą znajomość.

- Jesteś beznadziejny, Min Yoongi - mruknął sam do siebie, układając z powrotem poduszkę pod głowę, gdy nastała błoga cisza.

Miał wielką nadzieję, że Jung okaże się być chociaż bi, ale jak na razie po hałasach z góry Yoongi niczego nie mógł być pewien.

Jęknął, przekręcając się na brzuch i karcąc cicho za to, o czym myślał.

A właśnie pomyślał o tym, że chciałby być na miejscu tej dziewczyny. On nie brzmiałby jak hamujący pociąg. Przynajmniej tak uważał.

***

- Stary, słuchasz mnie w ogóle? - Namjoon przerwał na chwilę, żeby trącić niekontaktującego blondyna ramieniem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jaka będzie odpowiedź Mina na jego pytanie, dlatego nawet zbytnio jej nie oczekiwał.

Yoongi był kompletnie nie w humorze. Nie wyspał się, bo po chwili ciszy Hoseok zdecydował się przelecieć swoją foczkę jeszcze raz, a ta za każdym kolejnym razem brzmiała tylko gorzej. Do tego Min musiał wstać wpół do szóstej, żeby przed zajęciami dostarczyć profesorowi piosenkę z której był tak dumny, jak z rozlania mleka w zeszłym tygodniu (po tym incydencie sprzątał kuchnię niemal dwie godziny, bo napój wlał się również pod szafki i lodówkę). Pan Woo był oczywiście zachwycony, prosząc, by Yoongi po wykładach przyszedł do jego gabinetu, gdzie już czekała na niego dziewięcioletnia Jihyun. Min użerał się z nią w cholerę długo, próbując ją choć trochę nauczyć trafiania w odpowiednią nutę. Jego aspołeczność i niechęć do dzieci wcale mu nie pomogły. 

W międzyczasie jeden z kolegów z roku zdążył zabrać mu teczkę z notatkami i położyć ją na szafie, gdzie, nawet przy pomocy krzesełka, Min nie był w stanie dosięgnąć. W końcu udało mu się zrzucić zgubę na ziemię miotłą pożyczoną od przemiłej sprzątaczki, która postanowiła zlitować się nad chłopakiem. Teczka rozpięła się w locie, a cała jej zawartość wylądowała na podłodze korytarza. Między innymi stosy kartek z tekstami i pięcioliniami, kilka niedziałających długopisów i jakiś batonik energetyczny na czarną godzinę. Żeby tego było mało, na jednym z pisadeł pośliznęła się sama Jisoo, jedna z najlepszych wokalistek na roku Yoongiego. Prawdopodobnie złamała nadgarstek, a blondyn cieszył się, że zdążył pozbierać wszystkie najważniejsze rzeczy i uciec zanim pojawił się chłopak Jisoo. Inaczej Min miałby wtedy złamany nos i to nie "prawdopodobnie", a "na pewno".

Can You Feel My Heart? | SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz