[33,0] - Mistletoe and wine

944 62 81
                                    

Hoseok nie był pewien, co go obudziło, ale jeśli miałby wybierać, to najprawdopodobniej obstawiłby rękę Yoongiego, która z dość dużą siłą uderzyła go w nos, gdy chłopak zmieniał pozycję, wciąż pogrążony we śnie. Wcześniej najwidoczniej leżeli na łyżeczkę, bo Min, zaraz po (na szczęście nieudanej) próbie przestawienia nosa swojemu ukochanemu, umościł wygodnie głowę na jego ramieniu i wymruczał coś niewyraźnie, z delikatnym uśmiechem wtulając się w jego klatkę piersiową. Jung ostatkami silnej woli powstrzymał się przed wydaniem żałosnego jęku, bo miejsce, w które nieumyślnie uderzył go Yoongi, wybuchło promieniującym bólem, cisnąc chłopakowi łzy do oczu. Jednak zamiast rozpłakać się, na co miał ogromną ochotę, po prostu sięgnął swoją dłonią do nadgarstka swojego sąsiada i delikatnie odsunął całe przedramię od swojej twarzy i położył je między ich ciałami. Min znowu coś zamarudził, ale tym razem nie zamachnął się znowu na Hoseoka, tylko zmarszczył nos.

Tancerz uśmiechnął się sam do siebie. Obserwowanie śpiącego Yoongiego było jednym z jego ulubionych, porannych zajęć i nawet drastyczna pobudka nie była w stanie zepsuć mu humoru, jeśli to pianista mu ją serwował. Ostrożnie przewrócił się tak, żeby leżeć na wznak i móc dosięgnąć swojego telefonu, pozostawionego na parapecie koło łóżka.

- Dziewiąta dwadzieścia - mruknął cicho, jeszcze raz zerkając na smacznie śpiącego Yoongiego. Wiedział, że obudzenie go przed dziesiątą będzie zwyczajnym samobójstwem, dlatego powoli wysunął się spod objęć starszego, zastępując mu swoje ciało poduszką. Zaraz potem wyszedł z pokoju, cicho zamykając za sobą drzwi. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z jego planem, to będą mieli naprawdę udany dzień.

Natomiast niczego nieświadomy Yoongi otworzył oczy dopiero jakieś pół godziny później. Zdziwił się, nie zastając swojego chłopaka obok na pościeli, ale zanim zdążył się wygrzebać spod kołdry, Hoseok wtargnął radośnie do pokoju, dzierżąc jakieś dwa worki, których zawartość nadawała im bardzo dziwnego i podejrzanego kształtu.

- O, już nie śpisz! - Hobi poszedł do łóżka, z którego Min właśnie próbował się zwlec. Co jak co, ale spało mu się nawet dobrze i z chęcią by kontynuował, ale nie chciał wyjść przed rodzicami tancerza na lenia, który śpi do południa. Chociaż nie przeczył, że wizja nicnierobienia aż do kolacji wigilijnej, absolutnie mu nie przeszkadzała. - Mam zamiar cię gdzieś zabrać, więc byłoby fajnie, gdybyś poszedł się ubrać. Trochę nam zejdzie, a głupio spóźnić się na wigilię.

- A nie musimy w czymś pomóc? - spytał Yoongi. Mimo że u niego w domu nie obchodziło się świąt, to wiedział, że do roboty pewnie było aż nadto. Nawet jeśli nie były to prawdziwe, chrześcijańskie obchody.

- Moja mama i Dahyun zawsze wyganiają mnie i tatę z domu, żebyśmy nie przeszkadzali. Zresztą, on już się ulotnił do garażu. Wiesz, lubi majsterkować i tak dalej - Hoseok zrobił jakiś nieokreślony ruch rękoma, zapewne mający ułatwić Yoongiemu zrozumienie znaczenia jego słów. - W każdym razie, możemy gdzieś iść, a nawet powinniśmy, jeśli nie chcemy się narażać.

- Okej, to gdzie idziemy?

Hoseok uśmiechnął się tajemniczo, przez co Yoongiego przeszedł dziwny dreszcz. Taki wyraz twarzy widział u swojego chłopaka tylko czasami, kiedy mieli ochotę na roleplay albo naprawdę ostry seks. A w tym momencie raczej nie zwiastował niczego, co w ostatecznym rozruchu okazałoby się przyjemne dla Mina. A przynajmniej tak uważał.

- Tajemnica - odparł jedynie zadowolony z siebie brunet i szybko uciekł z pokoju wraz z dwoma podejrzanymi torbami. Rzucił coś tylko o tym, że poczeka na Yoongiego w ogrodzie i pobawi się z Mickey'm w między czasie.

Yoongi westchnął głęboko, nareszcie podnosząc się z łóżka. Miał nadzieję, że jego chłopak nie zaplanował niczego, co zafunduje im obu trwały uszczerbek na zdrowiu.

Can You Feel My Heart? | SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz