[31,0] - Happy end [18+!]

1.3K 62 89
                                    

przeciętny rozdział tego opowiadania: 1,5-2 tysiące słów
rozdział ze smutem: prawie 5 tysięcy słów

ja: well, about that...

+ nie bijcie, to mój pierwszy raz ;-; (( ͡° ͜ʖ ͡°)), mam nadzieję, że nie zlamiłam za bardzo :c



kilka miesięcy później


Urodziny Namjoona były doskonałym pretekstem dla siódemki chłopaków do spotkania się i schlania w trzy dupy. Tak też oczywiście się stało, gdy tylko nadszedł dwunasty września. Nikogo nie zdziwił fakt, że jeszcze przed dwudziestą drugą sam gospodarz skończył w toalecie ze swoim chłopakiem i to wcale nie po to, by wziąć go na pralce czy też umywalce, gdy w mieszkaniu wciąż byli goście. Kim wymiotował dobre pół godziny, a gdy Seokjinowi w miarę udało się go ogarnąć, serdecznie podziękował reszcie za przybycie w imieniu swojego mężczyzny i położył go spać, gdy tamci zgodnie się wyewakuowali. Mimo wszystko, impreza się nieco przedłużyła, więc Hoseokowi i Yoongiemu uciekł ostatni autobus, jadący w stronę ich osiedla. Chcąc nie chcąc, musieli przejść się do domu piechotą, co wcale nie było takim złym rozwiązaniem. Oboje nieco wytrzeźwieli, a do tego Hobi cały czas trzymał Mina za rękę, co tylko dodawało romantyczności i ciepła ich nocnemu spacerowi.

Było grubo po północy, gdy Yoongi próbował odnaleźć dziurkę od klucza w drzwiach swojego mieszkania. Jak na złość, żarówka na klatce schodowej się przepaliła, a grobową ciszę przerywały jedynie jego nieudolne próby trafienia w zamek i ciche mlasknięcia.

No właśnie.

Hoseok wcale nie ułatwiał starszemu zadania, trzymając go za biodra, składając mokre pocałunki na jego szyi i jeszcze ocierając się swoim kroczem o jego pośladki. Niższy naprawdę myślał, że zwariuje, jeśli Jung nie przestanie albo jeśli za chwilę nie uda mu się otworzyć tych cholernych drzwi.

- Yoongi, pośpiesz się - wymruczał brunet, wciąż znęcając się nad szyją i pupą swojego sąsiada.

- Byłoby mi się łatwiej skupić, gdybyś przestał mnie napastować. Szczególnie, że w każdej chwili ktoś może nas przyłapać - warknął w odpowiedzi.

- Aż tak cię podniecam, że nie możesz trafić w dziurkę?

- Jak jesteś taki mądry to sam spróbuj. Ja nie jestem tym od trafiania - dokładnie w momencie, gdy Yoongi burczał pod nosem, mając zamiar dać pole do popisu swojemu chłopakowi, klucz magicznie odnalazł zamek, prawie że samoistnie się w nim przekręcając.

Hoseok zaśmiał się, wpychając jasnowłosego do mieszkania i zatrzaskując za nimi drzwi z hukiem. Yoongi był pewien, że słyszał ich cały blok.

- Mogłeś jeszcze głośniej - skwitował sarkastycznie, zanim Jung zaatakował jego usta swoimi.

- Za chwilę to ty będziesz tym głośniejszym z nas.

- Chyba pierwszy raz w życiu.

Po tych słowach Hoseok sprawnie zrzucił szpargały z szafki stojącej w przedpokoju i jednym ruchem posadził na niej kruche ciało swojego chłopaka. Wciąż zachłannie całował jego wargi, na oślep rozpinając kolejne guziki jego płaszcza. Kiedy udało mu się uwolnić Yoongiego z odzieży wierzchniej, sam również zrzucił kurtkę z ramion. Nie dość, że w mieszkaniu było ciepło, to jeszcze sam fakt, że po raz pierwszy byli w tak intymnej i namiętnej sytuacji, dodatkowo rozgrzewał bruneta.

Byli razem trochę ponad trzy miesiące, znali się może pół roku, ale Jung był pewny, że kochał Yoongiego na zabój. Nigdy nie czuł takiego czegoś do nikogo i żałował, że tak bardzo ranił pianistę swoją ślepotą i głupotą. Min był jego prywatnym aniołem, toteż Hobi chciał zabrać go tej nocy prosto do nieba.

Can You Feel My Heart? | SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz