[7,0] - Stupid men

672 65 16
                                    

Yoongi ocknął się na twardej, skórzanej kanapie w salonie swojego sąsiada. Nie za bardzo wiedział, co się tak właściwie z nim stało. Pamiętał jedynie, jak Hobi przytulił go w kuchni i... Dobra, jednak pamiętał zdecydowanie za dużo. Podniósł się do siadu, mając nadzieję, że nagle w pobliżu pojawi się brunet. Siedział tak dobre pięć minut, bojąc się ruszyć, gdy nagle usłyszał dźwięk otwieranych drzwi i głosy z przedpokoju.

- Naprawdę nie wierzę w twoją głupotę, hyung - powiedział ktoś o bardzo przyjemnym, chłopięcym głosie.

- Błagam, pomóż mi, nie mam pojęcia, co z nim zro-

Hoseok urwał w pół słowa, wprowadzając jasnowłosego gościa do salonu, tym samym zauważając, że Yoongi wcale nie był już nieprzytomny. Brunet przełknął ślinę, po chwili bombardując wzrokiem blondynka obok siebie, który nie wytrzymał i zaśmiał się w naprawdę niewinny i uroczy sposób.

- Mogłeś po prostu powiedzieć, że chcesz nas poznać, a nie robić takie podchody, hyung - chłopiec podszedł do Mina, wyciągając drobną dłoń w stronę osłupiałego studenta. - Park Jimin.

Yoongi już chciał automatycznie uścisnąć chłopakowi rękę, ale momentalnie zastygł, gdy usłyszał imię i nazwisko nieznajomego.

- Jasna cholera - wyrwało mu się, na co Jimin roześmiał się serdecznie, samemu chwytając rękę Yoona i trzęsąc nimi delikatnie.

- Wiem, wiem, jestem tak szkaradny, że ciężko uwierzyć, ale mógłbyś chociaż sprawiać pozory! - rzucił, na co zarówno Jung jak i Min zareagowali oburzeniem.

- Nie! Zwariowałeś?! Jesteś kurewsko przystojny! - krzyknął blondyn, z opóźnieniem uświadamiając sobie, co powiedział. - Znaczy, ja...

- Dziękuję, nie musiałeś - Park przerwał mu, nie chcąc zawstydzać starszego jeszcze bardziej. - W każdym razie, Hobi zadzwonił do mnie przerażony, informując, iż zasłabłeś. Nie mam pojęcia, dlaczego nie zadzwonił na pogotowie tylko do mnie, ale to już chyba nieważne. Jak się czujesz? - zapytał, siadając obok Mina na kanapie.

- Już w porządku... - mruknął nieśmiało.

Jasnowłosy chłopak zrobił na nim niemałe wrażenie. Miał anielski uśmiech, delikatne rysy, idealne proporcje ciała, a do tego przyjemny dla ucha głos. Yoongi musiał przyznać, że młodszy naprawdę był konkurencją dla Taehyunga.

- To ja pójdę sprzątnąć i zrobić jakąś herbatę czy coś - zaanonsował Hoseok, znikając w kuchni. Po drodze puścił jeszcze chłopakom oczko, widocznie zadowolony, że jego plan zeswatania dwóch blondynów przez przypadek mógł się rozpocząć. Nawet nie wiedział, w jak wielkim błędzie był.

- Głupi hyung - Jimin pokręcił głową z uśmiechem. - Mężczyźni naprawdę bywają niedomyślni. Z samych jego historii wywnioskowałem, że coś tu jest na rzeczy, a on dalej nic...

Yoongi po raz kolejny zdziwił się i zawstydził jednocześnie w obecności młodszego. Przełknął ślinę, patrząc niepewnie na tancerza.

- Czyli...

- Tak, Yoongi - delikatny uśmiech nie schodził Parkowi z ust, przez co Min czuł się co najmniej niekomfortowo.

Mimo anielskiego wyglądu, chłopak sprawiał wrażenie osoby, która byłaby w stanie doszczętnie zniszczyć ci życie, gdybyś tylko jej podpadł. Chwilę później Yoon pomyślał o tym, w jak ogromne gówno wpakował się Jeon, kręcąc jednocześnie z blondynkiem i Taehyungem. Nawet przez moment było mu go szkoda, ale potem przypomniał sobie, że Jeongguk zachował się okropnie w stosunku do obu chłopców, więc Min jedynie mentalnie wzruszył ramionami. To już nie był jego problem.

- Hobi-hyung to beznadziejny przypadek, uwierz - kontynuował Jimin. W jego oczach pojawiło się coś na wzór współczucia. - Sam przez chwilę byłem nim zauroczony, ale na szczęście mi przeszło. Jesteśmy przyjaciółmi od dłuższego czasu i szczerze przyznam, że ciężko z nim wytrzymać. Hoseok nigdy nie był chyba w żadnych poważnym związku. Korzysta z życia, a poza tym jest najbardziej heteroseksualnym samcem, jakiego znam. Przykro mi, Yoongi, ale jeśli faktycznie chciałbyś coś uzyskać to-

- Chłopaki, chodźcie! - monolog Chima przerwał krzyk Hoseoka z kuchni. Yoongi westchnął, podnosząc się z miejsca.

Czy Jimin właśnie chciał mu przekazać, że ma sobie odpuścić, bo nie ma u Junga szans? Robił to z zazdrości, czy faktycznie chciał oszczędzić Minowi cierpień?

Bez względu na to, jakie były intencje tancerza, zarobił sobie u Yoongiego sporego minusa.

Bo w końcu kim on był, żeby mówić Minowi, co powinien robić ze swoim życiem czy w kim się zakochiwać?

***

Muzyka zawsze budziła w Tae duże emocje. Nic więc dziwnego, że podsycany melancholijnymi piosenkami o nieszczęśliwej miłości rozpłakał się na dobre, wtulając twarz w poduszkę, na której zawsze spał Jeon, gdy nocował u starszego. Jego chlipanie niosło się echem po całym mieszkaniu, a sam Kim nawet nie starał się opanować - musiał to wszystko z siebie wyrzucić.

Nie chciał się nad sobą użalać przy Yoongim, szczególnie gdy ten w końcu się z nim zaprzyjaźnił, więc pozostawało mu wypłakiwanie się w samotności. Oczywiście, rozmawiał z Minem, ale głównie o spotkaniu z chłopakiem swojego chłopaka (jak to idiotycznie brzmiało), jednak ukrywał fakt, że okropnie bolało go posunięcie Gguka.

Jak mógł mu to zrobić? Jak mógł go zdradzać? A może to Jimina zdradzał, spotykając się z Tae?

Czy każde "kocham cię" z jego ust było kłamstwem? Jak bardzo żałosny i naiwny był Tae w oczach swojej największej miłości?

Nagle jego telefon zawibrował, więc Tae ostatkami sił sięgnął po urządzenie leżące na szafce nocnej i ocierając łzy, odblokował ekran.

Poznałem dzisiaj tego Jimina 

Nieprzyjemne dreszcze przebiegły po plecach szatyna, gdy dotarł do niego sens smsa od Yoongiego.

I co? Jaki on jest? Dowiedziałeś się czegoś, hyung? 

Kim czekał z niecierpliwością, aż Yoongi raczy mu odpisać, przy okazji zauważając wiadomość od Jeongguka.

Kotku, cały dzień się nie odzywasz. Stało się coś? Tęsknię :c 

Taehyung miał ochotę rzucić telefonem o ścianę albo pojechać do Jeon i wykrzyczeć mu w twarz, jak bardzo nienawidzi go za to, że go oszukiwał. Jednak, zgodnie z umową, którą zawarł z Parkiem, zignorował swojego chłopaka (być może już byłego) i zaczął przeglądać portale społecznościowe. Chwilę później nadeszła odpowiedź od Yoongiego, która jedynie dobiła Taehyunga.

Chyba go nie polubiłem, jeśli mam być szczery. Jest piękny, tak jak ty, ale ma zupełnie inny typ urody, a do tego wydaje się uroczy i kochany, ale potrafi zmrozić krew w żyłach. Nie wiem, czy Jeon widzi w nim coś poza ogromnym tyłkiem. Hoseok się z nim kumpluje. Jakbyś chciał coś wiedzieć, to mogę podpytać

Kim westchnął ciężko, znowu zanosząc się głośnym płaczem.

Szatyn czuł się beznadziejnie, ale wiedział, że musi wziąć się w garść. Musiał być silny. Musiał być lepszy od Parka. W końcu nie mógł źle wypaść na spotkaniu ze swoim poniekąd rywalem.

Bo Taehyung nigdy nie przegrywał i tym razem również nie miał zamiaru dać się pokonać.

Can You Feel My Heart? | SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz