=10=

191 38 15
                                    

MIDORIYA

— Izuku, zajmujesz całą kanapę!

Ochaco wcisnęła się między stopy chłopaka a szeroki podłokietnik, próbując przy tym nie rozsypać całej miski popcornu. Posłała przyjacielowi wymowne spojrzenie i sięgnęła po leżącego na stoliku pilota.

— Obejrzyjmy jakąś komedię — powiedział Midoriya, podciągając się do siadu. Otoczył kolana ginącymi w zbyt wielkiej bluzie dłońmi.

— Miałam nadzieję na romans — zaproponowała, na co Izuku odpowiedział przeciągłym jękiem. — No co? Tydzień temu to ty wybierałeś.

— Ale dzisiaj jest kolej Tenyi.

— Cóż, jego tu na razie nie ma — stwierdziła lekko, włączając wiszący na ścianie telewizor.

W każdy piątkowy wieczór spotykali się na wspólne oglądanie filmów aż do nocy, dopóki któreś z ich trójki nie uśnie na siedząco. Z wielkimi miskami popcornu, ciepłymi kocami zwiniętymi z pokoju mamy Izuku i całymi butelkami bezcukrowej coli mogli powiedzieć sobie o wszystkim.

Ochaco przeglądała bibliotekę Netflixa, kiedy Izuku zagrzebał się w jasnoróżowym kocu i wystawił swoje puchate skarpetki na drewniany stolik. Przeciągnął się i założył ręce za głową, opierając się o wytapetowaną ścianę.

— Nic nie ma... Może powinniśmy poczekać na Tenyę i naprawdę pozwolić mu wybierać.

Midoriya wzruszył ramionami. Tak naprawdę żadnemu z nich nie zależało na filmie — zazwyczaj grał w tle do ich rozmowy. Tylko Iida czasem pamiętał urywki fabuły i drażnił pozostałą dwójkę, udając, że naprawdę oglądał.

— Hej, Izuku — zaczęła Ochaco, odwracając się w stronę przyjaciela. Midoriya nawet nie próbował jej odpowiedzieć przez policzki wypchane popcornem. — Nie mieliśmy okazji porozmawiać o... no wiesz, tym chłopaku sprzed kilku dni.

Minęło trochę czasu, zanim Izuku przełknął i zastanowił się nad odpowiedzią. Uraraka w tym czasie usiadła naprzeciw niego po turecku.

— Nazywa się Katsuki Bakugou i... przyjaźniliśmy się jako dzieci — powiedział, chwytając między palce brzeg koca. — Ale w pewnym momencie przestał się do mnie odzywać. Zrobił się... niemiły? Trudno użyć innego słowa, mówiąc o dziecku. Znalazł sobie innych kolegów i myślałem, że o mnie zapomniał. Mijałem go czasami w szkole, ale nigdy nie zwracał na mnie uwagi.

— Ale dlaczego wtedy cię zaatakował? I dlaczego nie chciałeś tego zgłosić?

Izuku westchnął i przyłożył palce do skroni. Ochaco pochyliła się nad nim i ułożyła mu dłoń na ramieniu.

— Kogo powinniśmy zgłosić?

Tenya Iida wparował do pokoju ubrany w koszulkę zespołu lacrosse i skrzyżował wzrok ze swoją dziewczyną, z której drobnej sylwetki zwisała jego własna ciemnozielona bluza. Uraraka uśmiechnęła się do niego i poklepała poduszki obok siebie.

— Nikogo — odpowiedział Izuku, a potem skrzywił się, kiedy Tenya pocałował Ochaco w czoło i usiadł koło niej na kanapie.

— Jednego terrorystę — uściśliła Uraraka. — Próbował zrobić krzywdę Izuku.

Iida poprawił okulary i spojrzał na niezadowolonego Midoriyę.

— W takim razie powinniśmy coś z tym zrobić. To ktoś z naszej szkoły?

— To nikt taki — rzucił Izuku.

— Bakugou — powiedziała Ochaco.

Tenya pokręcił głową i skrzyżował ramiona.

Zajebani w akcji || BNHA highschool AU! ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz