JIROU
W przestronnym salonie Denkiego, między bandą nastolatków, wśród głośnej muzyki i stłumionego światła Kyoka uśmiechnęła się półgębkiem, przestawiając piosenki w kolejce na swoim laptopie. Na prośbę gospodarzy zabrała ze sobą też dwa duże głośniki, które rozstawiła na dwóch końcach stołu.
Może to nie było to, o czym marzyła, ale każde zetknięcie z muzyką było tego warte.
No i przyszła tu z Momo. Od tego nie mogło być już nic lepszego.
Yaoyorozu została przy niej przez całą imprezę, odchodząc tylko po średnio estetyczne, ale świetne drinki z baru Kirshimy. Kiedy wracała, uśmiechała się uroczo i podawała Kyoce ten pełniejszy, wskakując na blat obok lewego głośnika. Poprawiała krótką spódnicę i stukała paznokciami o swój plastikowy kubek.
Z czasem dołączyły do niej inne cheerleaderki, przywiedzione samą jej obecnością. Z Momo już tak było, że każdy chciał chociaż przez chwilę być jej blisko.
Jirou wolałaby, gdyby zostały same.
— Kyoka! — zawołała Yaoyorozu, wyrywając się z tańczącego kółka. — Zatańcz ze mną, proszę.
— Ktoś musi pilnować tego wszystkiego — odparła, zataczając ręką koło wokół swojego sprzętu. — Daj spokój — poprosiła Momo, chwytając Jirou za dłoń. Oderwała ją od klawiatury laptopa i splotła z nią palce. — Kiedy będzie następna taka szansa? Chociaż jeden taniec, proszę.
Kyoka nie umiała jej odmówić. Nie miała silnej woli, szczególnie, kiedy chodziło o jej najlepszą przyjaciółkę. Wystarczyło, że oczy Yaoyorozu rozbłysły, a Jirou miękły kolana, a oddech stawał w gardle.
Przechyliła głowę, posyłając jej spojrzenie spod swojej czarnej grzywki. Westchnęła, ale wreszcie wyjęczała:
— No dobra, ale tylko jeden.
Uśmiech Momo wynagrodziłby jej wszystko. Sama też musiała się uśmiechnąć, nawet jeśli starała się nie dać tego po sobie poznać.
Przez głośniki grała szybka piosenka, jeden z ostatnich hitów. Jirou nie była fanką takiej muzyki, ale wiedziała też, że tym zadowoli wszystkich. Yaoyorozu, nie wypuszczając jej dłoni, wychyliła się nad klawiaturą i przechwyciła myszkę. Kliknęła kilka razy w playlistę i zaraz pokój wypełniły spokojne dźwięki „Thinking Out Loud".
— Jesteś tak bardzo przewidywalna — powiedziała Kyoka, na co Momo tylko się zaśmiała.
— Nie chciałam tego przekombinować. Nie znam się na muzyce jak ty; jeśli chcesz, możesz puścić coś innego.
— Nie trzeba.
Kilkoro nastolatków zeszło z parkietu, nie odnajdując się w wolniejszej piosence. Przysiedli na kanapach, przy barze czy stole, czekając na coś bardziej żywego. Pośrodku pokoju, na drewnianych panelach pozostał tylko Hanta Sero uśmiechający się do podpierającej ścianę Miny Ashido.
Momo pociągnęła za sobą Jirou, ustawiając się na widoku wszystkich, Kyoka rozejrzała się w popłochu, czując na sobie wzrok wszystkich tych ludzi.
Pijana Yaoyorozu miała więcej odwagi, więcej brawury. Nie bała się spojrzeń i uwagi, nie obawiała się oceniania. Odrzuciła do tyłu swoje długie czarne włosy zebrane w długi kucyki delikatne złapała Jirou w talii.
Kyoka zadarła brodę, starając się zajrzeć przyjaciółce w oczy. Momo była dużo wyższa, szczególnie na tych niebotycznych obcasach. Jirou czuła się tak niewielka i nie była pewna, czy to złe uczucie.
— Też powinnaś mnie objąć — szepnęła Momo.
Kyoka przygryzła wargę, krzyżując dłonie na karku Yaoyorozu.
Momo wyglądała tak pięknie, z czarnymi włosami spiętymi w wysokiego kucyka, z kilkoma kosmykami okalającymi jej twarz. Przymglone światło padało miękko na jej skórę, na różowe usta i odbijało się w jej oczach.
— Co my robimy? — zapytała Jirou, kierując pytanie bardziej do siebie niż do przyjaciółki.
— Tańczymy.
— Ale jesteś odkrywcza...
Momo nie odpowiedziała, za to roześmiała się i przyciągnęła Kyokę bliżej. Jirou zachwiała się i uwiesiła na szyi przyjaciółki. Róż wstąpił na jej policzki.
Yaoyorozu zaczęła ruszać biodrami do rytmu. Kyoka westchnęła, ale w końcu zrobiła to samo.
— Wiesz, już dawno nie czułam się tak wolna... — powiedziała Momo.
— O czym ty mówisz?
Jirou skupiła się na twarzy Momo, na jej zaczerwienionym nosie i opadające powieki. Była pijana, o wiele bardziej pijana od niej samej. Ale uśmiechała się tak szczerze, jak Kyoka nie widziała od dawna; ruszała się tak nieskładnie, jakby nigdy nie została cheerleaderką.
Jirou szybko zrozumiała, o jaką wolność chodziło Momo. Przechyliła głowę i przygryzła wargę, starając się nie roześmiać z przyjaciółki śpiewającej tekst piosenki.
— Wyglądasz dzisiaj tak pięknie — wymamrotała Yaoyorozu rozmarzonym głosem. Pochyliła się do przodu i oparła brodę o czubek głowy Kyoki. — Czasem zapominam, kim dla siebie jesteśmy i...
— Ja też — wyszeptała Jirou.
Nad ramieniem Momo zauważyła Minę Ashido majstrującą przy jej laptopie ze skupionym wyrazem twarzy. Zaraz dopadł do niej Hanta Sero i pochwycił za nadgarstki, podciągając ją z krzesła. Wskazał dłonią w stronę parkietu i skrzyżował spojrzenie z Kyoką. Pokazał jej kciuki uniesione w górę.
Nie chciał, żeby Mina zmieniła im piosenkę. Kiedy Jirou zrozumiała, co się stało, Sero zdążył zniknąć gdzieś w głębi domu. Uśmiechnęła się z wdzięczności, chociaż nie było nikogo, kto mógłby to zauważyć.
Przyciągnęła Momo bliżej, chowając twarz w jej szyi, i westchnęła. Poczuła dłonie sunące wzdłuż jej bioder, krzyżujące się za plecami.
Też nie chciała, żeby piosenka się zmieniła. Chciała zostać w tej chwili już na zawsze i nie wypuszczać Momo ze swoich ramion. Nieważne, co to dla nich znaczyło.
CZYTASZ
Zajebani w akcji || BNHA highschool AU! ZAWIESZONE
Hayran Kurgu"- Macie pomysł co powinniśmy zrobić? - Kirishima popatrzył po zebranych, lecz nikt nie zabrał głosu. W mroku sali chemicznej błysnęły białe zęby, a od ścian odbił się wesoły śmiech. Opierający się o ścianę Katsuki Bakugou zmierzył blondyna wściekł...