Rozdział 15

104 5 0
                                    

Zanim zabrali nas w to tajemnicze miejsce dowiedziałam się ważnej informacji. Moja przyjaciółka jest w gangu zdziwiło mnie to, że oprócz wyglądu zmienił się jej charakter. Lecz szczerze mówić wolę ją taką jak jest teraz jest moim wzorem stanę się taka jak ona. Twarda nieznająca strachu dziewczyna.

Kiedy tylko zapad zmrok wsiedliśmy do auta i gdzieś pojechaliśmy. Było tam wiele samochodów pełno podejrzanych typów lekko wstawionych i kobiet ubranych w stroje, które nie zasłaniały praktycznie nic. W centrum zainteresowania był tor wyścigowy podeszliśmy tam gdzie był najlepszy widok na to, co się dzieje na torze. Na Linii startowej ustawili się zawodnicy tego nielegalnego zgromadzenia. Wśród nich jest Bruce, jak się dowiedziałam jest w śród nich najlepszy. Na środek wychodzi dziewczyna z flagą w spodenkach ledwo zasłaniających tyłek i bluzce z takim dekoderem, że wszystko jest widoczne. Daje znak a zawodnicy ruszają walka jest zacięta każdy chce wygrać nikt nie chce oddać zwycięstwa oraz nagrody. Jest nią niezła sumka pieniędzy oraz tytuł Króla wyścigów.

O 2 w nocy wróciliśmy do hotelu, Majk był zachwycony wyścigami, i podekscytowany znajomością z ludźmi z gangu. Muszę przyznać, że i mi się spodobały wyścigi a jeśli chodzi o to, co myślę o gangu to sama nie wiem. To oczywiste, że zabijają ludzi, ale czy naprawdę muszą? Ich życie to ciągła adrenalina są też silni sprytni inteligentni i ufają sobie a to najważniejsze. Każdy z nich jest innego kraju nie są spokrewnieni mimo to są rodziną niszą ideału niż przeciętna rodzina. I chyba to mi się najbardziej podoba.

Kolejny dziś w tym pięknym mieście spędziliśmy tylko ja i Majk. Lecz miałam wrażenie, że ktoś za nami idzie, że nas obserwuję.

Weszliśmy do kwiaciarni według Internetu mają tu dobrą herbatę mleczną. Siadamy przy stoliku a ja dyskretnie przyglądam się każdemu w kawiarni. Jakąś kobieta z dzieckiem para nastolatków i jeden chłopak wpatrujący się w ekran swojego telefonu. Lecz miałam dziwne wrażenie, że mimo wszystko na mnie spogląda.

Po dostaniu zamówionych przez nas napojów zabraliśmy je i poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Kiedy tylko się zbieraliśmy kontem oka zobaczyłam tego samego chłopaka, co w kawiarni. To jest dziwne i niepokojące a przede wszystkim podejrzane. Kolejną atrakcją tego dnia było wesołe miasteczko. Jadąc diabelskim młynem na dole spostrzegłam po raz 3 tego samego kolesia to się robi podejrzane. Obiad zjedliśmy w niedalekiej knajpce i znowu ten chłopak. Wkurzyłam się na numer, który podała mi Haber napisałam SMS

"Haberku chyba ktoś mnie śledzi widzę kolesia już dziś 4 raz nie daleko mnie"

Po chwili dostałam odpowiedź

" Zostań tam gdzie jesteś zaraz będę"

Po cichu powiedziałam bratu o swoich przypuszczeniach i o tym, że Haber tu przyjedzie. Zastanawiało mnie tylko skąd ona wie gdzie jestem.

Po 10 minutach Wszystko się wyjaśniło dostałam ochronę dwóch bliźniaków byli oni i korończykami i Amerykańszczyznami. Mieli na imię Peter i Jon byli całkiem sympatyczni.

Zostałonam jeszcze kilka dni w tym cudownym kraju. Spędziliśmy je na zwiedzaniu

Hiacynt - Dawna ja cz1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz