Rozdział 9

133 5 0
                                    

*Madison Evans lat 11 początek wiosny 14 urodziny Mateusza Ewans *

Mimo tego jak brat mnie traktuje i mimo że nie wie nic o moich prezentach dostaje je. Wiem o tym, że ma on w swoim pokoju teczkę, w której trzyma moje rysunki dla niego. Więc na każdą okazję rysuje dla niego. Na te urodziny postanowiłam mu narysować obrazek pewnego bukietów kwiatów. Pozornie zwyczajny, lecz symbolika dodaje temu zwykłemu bukietowi odrobiny tajemniczości. Na drugiej stronie starannym pismem było napisane

Na kartce papieru czarny wazon oszczerbiony i z odpryskującym lakierem. W nim lekko przyschnięte bukiet z trzech kwiatów lawendy, która mówi nie ufam Ci, z fiołka, który wyraża smutek oraz żal oraz z hiacynta, który odzwierciedla smutek z powodu złego zachowania. Mój bracie każdy kwiat ma swój sens odczytaj go a rąbek tajemnicy odkryjesz.
*Data urodzin Mateusza Ewans *

Gdy tylko Mati wyszedł z domu zakradłam się do jego pokoju i włożyłam kartkę do teczki.

*Madison Evans lat 12 wczesne lato*

Jadę do brata na prawie całe wakacje. Wczoraj było zakończenie roku szkolnego a już dziś po południu jadę do Majka. Zostaje tam do 21 lipca wracam do domu i ostatni tydzień wakacji znowu do niego jadę. Zapytacie, czemu tak? Sprawa jest prosta pod koniec lipca wracają rodzice a w połowie sierpnia znowu gdzieś jadą. Pozwalają mi tam jeździć tylko jak ich nie ma w domu dziwne, ale nie będę się sprzeczać.

Stoję już przy drzwiach i mam opuścić ten dom, kiedy słyszę owe zdanie z ust mojego brata
- Gruba świnia idzie zatruwać życie innym świnią

-Bądź silna - powtarzałam sobie w głowie nie ustanie

W autobusie postanawiam poświęcić czas na naukę Koreańskiego. Skromnie przyznam, że idzie mi coraz lepiej. Trochę gorzej z wymową, nad którą muszę popracować, ale jak to mówią trening czyni mistrza.

Gdy wysiadłam czekały na mnie 3 osoby. Mój najcudowniejszy przyrodni brat Majkel Rivera jego przyjaciel Daniel Frost moja jedyna przyjaciółka Lusi Frost. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy tylko zobaczyłam te kochane osóbki. Szybko wpadam w ich ramiona jestem tak szczęśliwa jak tu przyjeżdżam.

- Dobra to do domu pani River zostawiasz torbę i idziemy świętować początek wakacji - mówi prawie krzyczy podekscytowany Lusi

- No to w drogę - mówię pewnie i wesoło

Tak jak mieliśmy w planach poszłam odłożyć torbę i szybko się przebrałam w letnią fioletową sukienkę. Wypiłam szklankę lemoniady i ruszyliśmy do pizzerii, gdzie całą ekipą mieliśmy świętować początek wakacji.

Leon Eryk i Adam już na nas czekali. Spędziliśmy ten czas na jedzeniu śmianiu się i dokuczaniu sobie nawzajem. Później poszliśmy do parku gdzie puszczana była muzyka. Tańczyłam z każdym a nawet i z Lusi, po 2 godzinach myślałam, że nogi mi odpadną a ja się ugotuje. Pożegnaliśmy się i umówiliśmy na jutro wieczór na boisko, teraz każdy poszedł w swoją stronę.

Pomogłam cioci w przygotowaniu kolacji przy okazji wypytywałam o zdrowie. Po kolacji usiedliśmy razem w salonie i każdy był zajęty sobą. Brat grał na telefonie ciocia czytała gazetę a ja, co ja mogę robić oczywiście, że rysuje.

W moim zeszycie pojawiają się fioletowe kwiaty. A obok nich starannym lekko pochyłym pismem napisałam

Kwiaty w kolorze fioletu mogą mówić: jesteś wyjątkowa, zachwycasz, zasługujesz na to, co najwspanialsze, gratulacje.

Znaczenie: duma, sukces, doskonałość.

Kwiaty w tym kolorze: bzy, irysy, astry, kalie, storczyki, eustomy, arkrotis.

Gdy skończyłam swoje małe arcydzieło poszłam pod prysznic następnie spać.

Rano śniadanie zrobiłam ja a że wczesna pora by ich budzić, więc zabrałam swój zeszyt i zaczęłam rysować kwiaty w kolorze niebieskim. A obok nich napisałam pismem charakterystycznym dla mnie

Kwiaty w kolorze niebieskim mogą mówić: chcę być z Tobą na zawsze, dziękuję, że jesteś, będzie dobrze.

Znaczenie: wierność, pokój, zaufanie, intymność, otwartość.

Kwiaty w tym kolorze: irysy, hiacynty, niezapominajki, hortensje, chabry.

Idealnie, gdy skończyłam przyszedł i Pani i Pan Rivera. Zjedliśmy razem śniadanie i także wspólnie udaliśmy się na spacer. Po obiedzie, który gotowaliśmy ja i Majk mój brat zaprowadził mnie do garażu stojącego za domem. Wyprowadził motor podał mi czarno - fioletowy kask i powiedział

- Od kąt go dostałem minęło wiele czasu i wiele się nauczyłem chce Ci pokazać zgoda? - pyta mnie brat

- Ufam Ci - po tych słowach założyłam kask i usiadłam na motorze

- Trzymaj się mnie mocno - poucza mnie Majk
- jasna sprawa

Wzmocniłam uścisk i powoli ruszyliśmy. Lecz wcale nie jechaliśmy tak wolno, gdy Majk wyjechał na drogę mocno się w niego wtuliłam. To uczucie było piękne ten wiatr i adrenalina ten zapach i dźwięk.

Z niektórymi rzeczami jest tak jak z papierosami jeden weźmie jednego i się nie uzależni, lecz drugi przeciwnie. Śmiało mogę przyznać, że to dzięki tej przejażdżce pokochałam motory.

Wieczorem poszliśmy na boisko szkolne. Chłopaki grali w siatkę a ja z Lusi plotkowałyśmy i umówiłyśmy się by co rano o 7 biegać. Spodobał mi się ten pomysł musiałam zgubić kilka zbędnych kilogramów. Bo Mateusz ma rację jestem grubą świnią, ale chce udowodnić jemu a przede wszystkim sobie, że da się z tym coś zrobić.

Wieczorem poinformowałam i ciocię i brata o moich planach. O 6 55 do drzwi zapukała Lusi
- Gotowa? - Spytała przyjaciółka
- Zabieram telefon wodę i możemy i iść.

Biegałyśmy 30 minut pod koniec 10 minut rozciągania i 15 minut szybkiego marszu a w połowie ćwiczeń 5 min przerwy. I tak wyglądała nasza godzina ćwiczeń. Przyszłam do domu padnięta od razu poszłam pod prysznic a później na śniadanie. Które o dziwo przygotował mi Majkel, z czego jestem bardzo szczęśliwa.

Hiacynt - Dawna ja cz1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz