Pov.Kinga
Obudził mnie mój jebnięty brat...wstałam i poszłam pod prysznic, w samym ręczniku poszłam do szafy wybrać ubrania na dzisiaj, postawiłam na jeansowe szorty i biały top do tego białe air force 1, gotowa zeszłam do kuchni gdzie zastałam mojego brata, Magdę i Bartka...
K-Cześć wszystkim
Ku/Bar/M-Hej
M-Kinga pojedziemy do sklepu bo muszę kupić składniki na kolacje...
K-Okej, a pomóc ci ją przygotować?
M-Właśnie miałam cię o to prosić hehe
Razem z Magdą udałyśmy się do sklepu...kupiłyśmy wszystkie potrzebne składniki i wróciłyśmy do domu.
Kiedy przekroczyłyśmy próg domu cioci od razu wzięłyśmy się do pracy, postawiłyśmy na zapiekankę makaronową a do tego zrobiłyśmy sałatkę posprzątałyśmy w kuchni i poszłyśmy się szykować.Gdy byłam już gotowa wybiła godzina 18:47 miałam na sobie liliową przylegającą sukienkę do połowy ud i białe szpilki.Równo o 19 zadzwonił dzwonek do drzwi otworzyłam je i zobaczyłam zastałam w nich Noah i Kio.
Ki-Cześć Kinga, Magda już gotowa?
K-Tak, zapraszam
Kiedy wchodzili Noah się przy mnie zatrzymał i powiedział na ucho...
N-Pięknie wyglądasz wiesz?
K-Dziękuję, ty też niczego sobie
Uśmiechnęłam się do Noah i udaliśmy się do jadalni w której wszyscy już byli...
Ku-Cześć, jestem Kuba starszy brat Kingi
N-Część, jestem Noah chłopak Kingi...
Ku-Wiem dużo o tobie słyszałem
N-Mam nadzieje, że same dobre rzeczy
Ku-Jak nie, jak tak haha
K-Dobra na pogaduszki przyjdzie jeszcze pora, więc Noah to jest Bartek brat Magdy...
Bar-Hej...
N-Cześć
Kolacja przebiegała bardzo miło, widać, że wszyscy się polubili...
Ku-Słyszałem od Kingi, że interesujesz się samochodami...
N-Tak, znam się trochę...
Ku-To co powiesz na mały wyścig ty, ja i Kinga
K-Ja? A po co?
Ku-No dajesz, przecież kiedyś lubiłaś się to...
M-No dajesz skop im dupę
N-No właśnie skop mi dupę...
Czy mi się wydaje czy w zdaniu Noah był podtekst?
K-Dobra ale musi być jakaś nagroda...
Ku-Wygrana osoba bierze auta przegranych...
N/K-Okej...
Ku-To chodźmy i nie zapomnijcie pożegnać się ze swoimi autkami...
K-Tak sobie to tłumacz braciszku...
Kiedy wyszliśmy na pojazd każdy wsiadła do swojego aut i wszyscy pojechaliśmy na jakąś opuszczoną drogę...
Ja,Kuba i Noah zaparkowaliśmy na linii startu a Magda dawała nam sygnały kiedy mamy ruszać, kiedy czerwona szmatka spadła na ziemię nadepnęłam pedał gazu...przez większość wyścigu błam ostatnia ale było to zamierzone oni ścigali się między sobą a ja spokojnie dążyłam do celu...na ostatniej prostej wyprzedziłam tych bałwanów i wygrałam wyścig...
M-KINGA WYGRAŁA WYŚCIG!!!
K-I braciszku pożegnałeś się ze swoim autkiem?
Ku-Masz mały pasożycie....ostatni raz się z tobą ścigam
Kuba dał mi kluczyki od auta a ja je przekazałam Magdzie, żeby to ona pojechała autem do domu...
K-ZAWSZE TAK MÓWISZ!!!
Ku-TERAZ MÓWIĘ NA SERIO!!!
I przyszedł czas na Noah muszę przyznać, że zawsze podobało mi się jego auto przepraszam pomyłka moje auto...
N-Gdzie się tego nauczyłaś hymm
K-Narzeczony mojej siostry zaczął uczuć mnie jeździć autem kiedy miałam 9 lat więc samo tak wyszło...a teraz dasz mi moją nagrodę
Uśmiechnęłam się do niego słodko i wystawiłam rękę ten z rezygnowaniem podał mi kluczyki a ja je przekazałam Bartoszowi, żeby tym razem on odwiózł moją zdobycz pod dom...
K-Noah na pocieszenie mogę cię odwieźć...
N-Czy ty się ze mnie nabijasz?
K-Ja jak bym śmiała...dobra siadasz czy nie?
N-A mam jakieś inne wyjście?
K-Zawsze możesz iść z buta...
N-Wracajmy już...
Kiedy już wszyscy byliśmy w domy...postanowiliśmy zrobić sobie maraton filmowy...niestety Kuba i Bartosz wracają jutro wieczorem, więc pomyślałam, że może jutro gdzieś razem wyskoczymy tylko ja, Magda, Kuba, Bartek...około godziny 12 poszłam spać Noah i Kio zostają u nas na noc więc jestem pewna, że rano obudzę się obok bruneta...
#DZISIAJ TROCHĘ KRÓTSZE, ALE DODAM JESZCZE DZISIAJ KOLEJNĄ CZĘŚĆ#
CZYTASZ
bad boy|noah beck|
Teen Fictionon-najprzystojniejszy chłopak w szkole, kapitan drużyny foodbollowej, każda dziewczyna jest jego ona-nowa dziewczyna w szkole, ma swój charakterek i potrafi postawić się każdemu. Co się stanie kiedy tych dwóch nastolatków stanie sobie na drodze? Dow...