CZ.9

1.2K 34 8
                                    

Pov.Kinga

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno...kiedy chciałam sięgnąć po telefon uniemożliwiały mi to ręce Noah...zaczęłam się wiercić, żeby tylko wziąć mój skarb do ręki ale to i tak nic nie dawało...

N-Możesz przestać się wiercić

Mrukną do mnie Noah a następnie bardziej wtulił się w moje ciało...

K-Noah weź te ręce...

N-Ale po co jak jest mi tak dobrze?

K-Ale muszę do toalety...

N-Oh no dobra

Ściągną ze mnie swoje ręce a ja wzięłam telefon do ręki a następnie poszłam wziąć prysznic.Kiedy już się wymyłam chciałam wziąć ubrania no...ale Kinga jak zwykle zapomniała o takim ważnym aspekcie...owinęłam się szczelnie ręcznikiem i z nadzieją, że Noah śpi wyszłam z łazienki...

Na szczęście spał a ja po cichu wzięłam ubrania i kiedy już miałam iść do łazienki wszystko zaczęło się jebać...

N-Jak dalej będziesz paradować przede maną w ręczniku to wezmę cię tu i teraz

K-Sorry zapomniałam tylko ubrań już się zmywam

Cała czerwona udałam się do łazienki i ubrałam czarne jeansowe szorty i biały top na szelkach gotowa wyszłam z łazienki...

N-Nareszcie ile można się stroić...

K-Tyle żeby wyrwać jakiegoś przystojniaczka

N-Nie wyrwiesz żadnego dupka bo ja szybciej mu mordę obiję 

K-Jezu nie denerwuj się bo ci żyła pęknie

N-Przeginasz...

K-No to idź się ubieraj a nie chodzisz mi tu półnagi

N-Obojga wiemy, że ci się to podoba

K-Nie, nie podoba mi się to

Kiedy to powiedziałam wyszłam z pokoju i udałam się na stołówkę hotelową, żeby wszamać jakieś dobre śniadanie, wybrałam dla mnie i dla Noah naleśniki z syropem klonowym, polewą czekoladową i bitą śmietaną...kiedy Noah do mnie dołączył szybko wszamaliśmy nasze śniadanie i poszliśmy zwiedzać...po 5 godzinach zwiedzania wróciliśmy do hotelu...

K-Noah może pójdziemy do jakiegoś baru czy coś w tym stylu?

N-Okej czemu nie...

K-Dobra to ja się ogarnę i możemy iść...

Wzięłam ubrania które wybrałam na dziś, świeżą bieliznę i poszłam się wykąpać a następnie ubrać postawiłam na czerwoną przylegającą sukienkę i czarne matowe szpili...zrobiłam jeszcze lekki makijaż i byłam gotowa, kiedy wyszłam z łazienki Noah również był już gotowy maił na sobie czarne jeansy i białą koszulkę niby nic ale i tak wyglądał w tym seksownie...

Przechadzaliśmy się uliczkami Nowego Orleanu w poszukiwaniu jakiegoś bary kiedy wreszcie go znaleźliśmy weszłam do niego a za mną Noah tradycyjnie wzięłam burbon a Noah czystą, ciemnooki zaprzestał pić na 3 kolejce jednak ja piłam już 4 i byłam mocno w stawiona. Noah też był już lekko podpity ale nie tak jak ja...

N-Chodźmy już...

K-Noo dobraaa....

Chwiejnym krokiem udałam się do wyjścia a za mną szedł Noah kiedy byliśmy już w hotelowym pokoju...nie wiem dlaczego ale zaczęłam całować Noah, chłopak oddał pocałunek od razu, przywarł mnie do ściany i przejechał językiem po mojej wardze tym samym prosząc o dostęp który dostał od razu...następnie zeszedł pocałunkami na szyję i dekolt a ja jęczałam pod dotykiem jego ust.Nagle Noah popchał mnie na łóżko a następnie zawisł nade mną zaczął mnie całować a ja oddawałam ten pocałunek ze zdwojoną siłą, zszedł pocałunkami na dekolt i błądził rękoma po moim ciele kiedy już dotarł do zamka mojej sukienki rozsuną go i zdarł zbędny materiał.

N-A mówiłem, że zobaczę cię w tym...

Oderwał się ode mnie i powiedział to a ja wykorzystałam sytuację i zdjęłam jego koszulkę a Noah sprawne zdjął mój stanik i zaczął ssać oraz podgryzać moje piersi, następnie zeszedł pocałunkami niżej aż dotarł do moich majtek zdjął je i całował przestrzeń wokół moich ud...

K-Noah nie drażnij mnie...

Wyjęczałam a on jak na zawołanie zaczął drażnić moją łechtaczkę swoim językiem...zaczęłam jęczeć i mówić jego imię i kiedy już prawie dochodziłam on przestał żeby zdjąć  jeansy a następnie bokserki, założył gumkę na swojego człona i znowu zawisł nade mną...

N-Na pewno tego chcesz...

K-Tak, ale jestem jeszcze dziewicą i...

N-Będę delikatny...

Powiedział to a następnie włożył we mnie swojego członka na początku poruszał się wolno...ale kiedy zaczęłam jęczeć coraz głośniej przyśpieszał...

-Noahhh...Noahh

Jęczałam jego imię...

N-Tak krzycz moje imię...

Przyśpieszył a ja już była za skraju wytrzymałości...

K-Noah dochodzę...

On jak na zawołanie zaczął jeszcze przyśpieszać...nagle wygięłam się w łuk krzycząc imię brązowookiego...po kilu sekundach Noah również doszedł...wyszedł ze mnie i opadł obok głośno dysząc...

N-Byłaś niesamowita...

Mówiąc to przykrył nas kołdrą i wtulił się we mnie a ja po kilu sekundach za snęłam

#9 CZĘŚĆ TROSZKĘ KRÓTSZA ALE MUSICIE OCHŁONĄ...MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ PODOBAŁO#

bad boy|noah beck|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz