Witam!
Co prawda, rozdział miał pojawić się dopiero jutrzejszego wieczoru, ale uznałam, że wstawię już dzisiaj, aby nieco osłodzić wam szkolne początki ;)
Tak, to już ostatni. Epilogu nie ma, powstaną za to dwa bonusy, wstawione w przeciągu dwóch, trzech tygodni.
Miłego czytania <3
Harry nie miał bladego pojęcia, co pakowało się na wakacje.
Po pierwsze, nie miał w ogóle pojęcia, gdzie pojedzie. Do plecaka poupychał więc mnóstwo T-shirtów na krótki rękaw, kilka bluz i spranych par dżinsów, jedne kąpielówki. Uznał, że trampki dobre są na każdą pogodę, więc wystarczą tę, które ma na nogach.
A teraz co poza ciuchami?
Stał pośrodku swojego salonu, zagryzając niepewnie wargę, z plecakiem bez dna w dłoniach i całym swoim dobytkiem rozwalonym po całym mieszkaniu – nieważne, czy była to mugolska maszynka do golenia na kominku, czy stara, antyczna waza, którą dostał od nie pamiętał kogo i nie pamiętał za co – i nie miał pojęcia, co zrobić ze sobą dalej.
Sfrustrowany odrzucił plecak na kanapę, zgniatając z szelestem wydanie Proroka Codziennego z zeszłego tygodnia. Parsknął wściekły. Naprawdę nienawidził tej gazety; wyciągnął ją jednak spod ciężaru całej jego garderoby i wygładził pieczołowicie zadrukowane stronice.
Naprawdę nienawidził tej gazety, jednak to jedno wydanie było wszystkim, za czym Harry podążał od miesięcy.
Blaise Zabini aresztowany przez Szefa Biura Aurorów, Harry'ego Pottera... Wizengamot postawił go w stan oskarżenia, dozwolono na przesłuchanie za pomocą Veritaserum... Oskarżonego w najlepszym wypadku czeka dożywocie w więzieniu czarodziejskim, Azkabanie, w najgorszym, pocałunek jednego ze współpracujących z Ministerstwem Dementorów... Harry Potter, pomimo swoich kontrowersyjnych działań i mglistej, mrocznej przeszłości, powinien czuć się uwolniony od podejrzeń społeczeństwa, z całą pewnością nie współpracował ze złapanymi w ostatniej, brawurowej akcji, Śmierciożercami... Draco Malfoy bohaterem... Najnowsza Minister Magii, Hermiona Granger-Weasley, osobiście angażująca się w sprawy Ministerstwa, wsparła walczących Aurorów swoją obecnością i różdżką, wraz z byłym Aurorem, Ronaldem Weasleyem.
Cały ten absurd się skończył. Harry nie mógł marzyć o niczym innym.
A teraz miał wolne, którego potrzebował, a którego nie do końca chciał i zastanawiał się co, do diabła, ze sobą zrobić.
— Cały miesiąc — oświadczył Hermionie kilka dni temu.
Jego przyjaciółka aż odłożyła na to oświadczenie pióro, którym wcześniej zawzięcie coś notowała.
— Miesiąc? — powtórzyła z niedowierzaniem, klepiąc dłonią w biurko. — Calutki, co do dnia? Nie żartujesz?
Harry speszył się nieco pod jej badawczym spojrzeniem.
— Znaczy, wiesz... Jeśli jestem potrzebny, to może być tylko tydzień...
— Pod żadnym pozorem! — przerwała mu Hermiona, natychmiast machając różdżką i przywołując na swoje biurko odpowiedni formularz. — Zwyczajnie mnie zaskoczyłeś, Harry, rozumiesz, jesteś uparty jak osioł. Byłam przekonana, że dalej będziesz upierał się przy tym swoim niedorzecznym popędzie do pracy.
Podsunęła Harry'emu formularz.
— Co się nagle zmieniło?
Harry westchnął ciężko, łapiąc do ręki pióro podane mu przez przyjaciółkę.
CZYTASZ
Nasze ostatnie słowo || Drarry
FanfictionHarry Potter ma trzydzieści trzy lata i jest Szefem Biura Aurorów. Draco Malfoy jest za to osobistym utrapieniem jego i całego departamentu, a przy tym przyjacielem i sojusznikiem. Harry żyje spokojnie jako Chłopiec, Który Przeżył dopóki, po raz p...