VII

853 47 5
                                    

Kiedy weszliśmy rano do autobusu, zastaliśmy tam Scotta i jego ferajnę. Ethan mówił mi, że wszyscy pomagali mu mnie szukać. Oznaczało to, że nie muszę się już ukrywać. Jednak z drugiej strony cały plan zawiódł.

- Mogę... czy za wcześnie?- spytałam Stilesa, wskazując na wolne miejsce obok niego.

- Pod warunkiem, że mi pomożesz odkryć, co się wczoraj stało- odpowiedział chłopak i uśmiechnął się.

Usiadłam na miejscu obok Stilinskiego i położyłam torbę w swoich nogach. Przed nami siedział McCall, który wydawał się bardzo niezadowolony, że tam jestem. W tym czasie do Scotta dosiadł się Ethan, co szczerze mnie zdziwiło.

- Nie wiem, co się wczoraj stało, ale chyba uratowałeś życie moje i Mariki- powiedział mój przyjaciel.

- Ja uratowałem ci życie, ale to nieważne. Drobny szczegół- poprawił go Stiles.

- Rozumiem, że jest ci ciężko z tym, że człowiek cię uratował, ale taka jest prawda, Ethan- dodałam.

- Dam ci coś- zignorował nas.- Jesteśmy prawie pewni, że Derek żyje. Ale zabił jednego z nas. To może oznaczać dwie rzeczy. Albo do nas dołączy...- zaczął wyjaśniać Ethan.

- I zabije jednego ze swoich- dopowiedział McCall.

- Albo Kali go zabije. Tak to działa- oznajmił.

- Wasz kodeks etyczny jest barbarzyński. Dla twojej informacji- stwierdził Stilinski, kiedy Ethan odchodził.- Pozwalasz na to?- zapytał mnie, na co zacisnęłam mocniej szczękę.

- Serio się pytasz?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.- Jeśli bardzo chcesz wiedzieć, to zgadzam się na wszystko, bo to moja wataha- powiedziałam po chwili, a Stiles nie chciał się kłócić.

- Mogę zobaczyć pański gwizdek?- nagle spytała Lydia.

- Poproszę go z powrotem- powiedział trener, kiedy dziewczyna miała już przedmiot w rękach.

Zaczęła coś z nim robić, po czym pokazała nam swoją dłoń, na której miała proszek.

- Tojad- stwierdziła.

- Gdy trener gwizdał... Scott, Isaac, Boyd, Ethan i Marika- zaczął Stilinski.

- Wdychaliśmy tojad- dokończył Scott.

- Zatruliście się- oznajmiła nam Allison.

- W ten sposób Darach dostał się do ich głów- powiedział Stiles, po czym wziął gwizdek i wyrzucił go przez okno.

- Hej, Stilinski!- krzyknął na niego trener, lecz nie odzyskał już ukochanego przedmiotu.

- Darach z nimi pogrywał, lecz nie przewidział tego, że Marika coś pamięta- zaczął Stiles.

- To nic wielkiego. A poza tym, po co nam ta informacja?- spytałam.

- Ktoś chciał się was pozbyć i prawie mu się to udało. Jeśli będziemy wiedzieć, co się stało, może będzie nam łatwiej uniknąć kolejnego błędu- wyjaśniła Allison.

- Nie ufacie mi, więc i tak mi nie uwierzycie- zaczęłam, opierając się o oparcie siedzenia.- Lydia cały czas boi się, bo siedzi dość blisko mnie. Allison trzyma w kieszeni paralizator, a Scott cały czas słucha bicia mojego serca- powiedziałam obojętnym głosem, a wszystkich zatkało.- Także... chyba nic z tego- odparłam.

- Obiecałaś- powiedział Stiles z wyrzutem.

- A co takiego pamiętasz?- spytała Allison.

- Niebieską różę- oznajmiłam.-Mówiłam, że to nic ważnego- dodałam po chwili.

Miłość, Śmierć i Kłamstwo|| teen wolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz