Kiedy weszliśmy rano do autobusu, zastaliśmy tam Scotta i jego ferajnę. Ethan mówił mi, że wszyscy pomagali mu mnie szukać. Oznaczało to, że nie muszę się już ukrywać. Jednak z drugiej strony cały plan zawiódł.
- Mogę... czy za wcześnie?- spytałam Stilesa, wskazując na wolne miejsce obok niego.
- Pod warunkiem, że mi pomożesz odkryć, co się wczoraj stało- odpowiedział chłopak i uśmiechnął się.
Usiadłam na miejscu obok Stilinskiego i położyłam torbę w swoich nogach. Przed nami siedział McCall, który wydawał się bardzo niezadowolony, że tam jestem. W tym czasie do Scotta dosiadł się Ethan, co szczerze mnie zdziwiło.
- Nie wiem, co się wczoraj stało, ale chyba uratowałeś życie moje i Mariki- powiedział mój przyjaciel.
- Ja uratowałem ci życie, ale to nieważne. Drobny szczegół- poprawił go Stiles.
- Rozumiem, że jest ci ciężko z tym, że człowiek cię uratował, ale taka jest prawda, Ethan- dodałam.
- Dam ci coś- zignorował nas.- Jesteśmy prawie pewni, że Derek żyje. Ale zabił jednego z nas. To może oznaczać dwie rzeczy. Albo do nas dołączy...- zaczął wyjaśniać Ethan.
- I zabije jednego ze swoich- dopowiedział McCall.
- Albo Kali go zabije. Tak to działa- oznajmił.
- Wasz kodeks etyczny jest barbarzyński. Dla twojej informacji- stwierdził Stilinski, kiedy Ethan odchodził.- Pozwalasz na to?- zapytał mnie, na co zacisnęłam mocniej szczękę.
- Serio się pytasz?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.- Jeśli bardzo chcesz wiedzieć, to zgadzam się na wszystko, bo to moja wataha- powiedziałam po chwili, a Stiles nie chciał się kłócić.
- Mogę zobaczyć pański gwizdek?- nagle spytała Lydia.
- Poproszę go z powrotem- powiedział trener, kiedy dziewczyna miała już przedmiot w rękach.
Zaczęła coś z nim robić, po czym pokazała nam swoją dłoń, na której miała proszek.
- Tojad- stwierdziła.
- Gdy trener gwizdał... Scott, Isaac, Boyd, Ethan i Marika- zaczął Stilinski.
- Wdychaliśmy tojad- dokończył Scott.
- Zatruliście się- oznajmiła nam Allison.
- W ten sposób Darach dostał się do ich głów- powiedział Stiles, po czym wziął gwizdek i wyrzucił go przez okno.
- Hej, Stilinski!- krzyknął na niego trener, lecz nie odzyskał już ukochanego przedmiotu.
- Darach z nimi pogrywał, lecz nie przewidział tego, że Marika coś pamięta- zaczął Stiles.
- To nic wielkiego. A poza tym, po co nam ta informacja?- spytałam.
- Ktoś chciał się was pozbyć i prawie mu się to udało. Jeśli będziemy wiedzieć, co się stało, może będzie nam łatwiej uniknąć kolejnego błędu- wyjaśniła Allison.
- Nie ufacie mi, więc i tak mi nie uwierzycie- zaczęłam, opierając się o oparcie siedzenia.- Lydia cały czas boi się, bo siedzi dość blisko mnie. Allison trzyma w kieszeni paralizator, a Scott cały czas słucha bicia mojego serca- powiedziałam obojętnym głosem, a wszystkich zatkało.- Także... chyba nic z tego- odparłam.
- Obiecałaś- powiedział Stiles z wyrzutem.
- A co takiego pamiętasz?- spytała Allison.
- Niebieską różę- oznajmiłam.-Mówiłam, że to nic ważnego- dodałam po chwili.
CZYTASZ
Miłość, Śmierć i Kłamstwo|| teen wolf
Fanfiction"Nie miałam innego wyjścia. Jedyna osoba, która mogła mi pomóc, to Deucalion. A żeby on mnie przyjął... po prostu musiałam. Nie mogłam łudzić się, że uwierzą w moją wersję wydarzeń. To było... konieczne. Albo ja, albo one. Przynajmniej tak sobie będ...