Obudziłam się, gdy ktoś dotknął mojego ramienia. Odruchowo podniosłam się gwałtownie do pozycji siedzącej. Nade mną stał zaniepokojony Ethan. Wiedziałam, że ma dla mnie jakieś wieści i nie są zbyt szczęśliwe.
- Udało nam się dodzwonić do Allison, ale powiedziała, że nic nie wie na ten temat- powiedział niezadowolony.- Jestem jednak prawie pewny, że kłamała.
- A co jej powiedzieliście?- spytałam, wstając z łóżka.
- Że mignęli nam przed oczami jacyś wojownicy z dziwnych maskach- odpowiedział.
- Załatwię to na imprezie u Danny'ego- oznajmiłam zasypanym, ale jednak stanowczym głosem.
- I jeszcze jedno- powiedział chłopak, kiedy stał w progu drzwi od mojego pokoju.- Barrow nie żyje. Porwał Kirę i zabrał ją do podstacji, ale coś się stało i wysiadł prąd w całym mieście, a on sam zmarł. Reszta jest cała i zdrowa.
- Skąd to wiesz?- zapytałam, gdy zamykał drzwi.
- Stiles nagrał ci się na pocztę głosową, gdy zostali wypuszczeni przez policję- oznajmił z tryumfalny uśmiechem i wyszedł z pokoju. Nie wierzę, że znowu grzebał mi w telefonie i do tego miał z tego wielką satysfakcję!
Ubrałam na siebie mój standardowy zestaw, czyli koszulka z nadrukiem, jeansy i skórzana kurtka. Ogarnęłam się szybko z łazience i przy okazji odsłuchałam wiadomości nagrane na skrzynkę... w tym tą od Stilesa. W przedpokoju założyłam buty i rękawiczki, zarzuciłam plecak na ramię i wzięłam kask.
Kiedy weszłam do szkoły zobaczyłam Scotta i Stilesa, którzy o czymś dyskutowali. Ja natomiast poszłam prosto w stronę Kiry, która właśnie zamykała szafkę.
- Hej, Kira!- przywitałam się z dziewczyną.
- Hej, Marika!- odpowiedziała.- Kiedy wróciłaś do szkoły?- spytała. Słabo znałam Kirę, ale lubiłam jej optymizm i to, że zawsze dba o innych.
- Wczoraj- odpowiedziałam- Nie będę się pytać, czy wszystko w porządku, bo wiem, że nie jest...- zaczęłam po chwili ciszy.- wolę się spytać, czy nic ci nie jest i czy potrzebujesz z kimś pogadać?
- Nic mi nie jest, dzięki że pytasz- powiedziała- Trochę się teraz boję chodzić sama, ale jeszcze nie popadłam w paranoję- zaśmiała się, lecz czułam, że się boi.- Wiesz w ogóle, co się stało?- spytała nerwowo.
- Szczerze... trudno jest coś wywnioskować z bełkotu Stilesa, kiedy coś komuś opowiada- odpowiedziałam, na co obie zaczęłyśmy się śmiać.- Jak będziesz czegoś potrzebowała, to możesz na mnie liczyć- oznajmiłam jej.
Poszłam w stronę sali, w której miałam lekcję, jednak nie weszłam do niej. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co zaatakowało mnie w nocy. Stanęłam tuż przed zakrętem, gdzie znajdowała się sala lekcyjna. Wystawiłam pazury i zaczęłam stukać nimi w ścianę. Po paru minutach zjawił się Isaac. Chłopak niczego się nie spodziewał, więc złapałam go i przygwoździłam do ściany. Wiedziałam, że mógłby się wyrwać gdyby tylko chciał, ale tego nie zrobił.
- Czy ty umiesz normalnie rozmawiać z ludźmi?- zapytał z ironicznym uśmieszkiem.
- Mówi ten, co pół życia przesiedział w zamrażarce- odgryzłam się, ale poluzowałam uścisk.
- Zastanawiało mnie, czemu bliźniacy chcą wiedzieć o jakichś zamaskowanych wojownikach- zaczął pewny siebie, ale słyszałam przyspieszone bicie jego serca. Jednak wiedziałam, że nie bał się mnie.
- Widziałeś ich- bardziej stwierdziłam, niż spytałam. Jako potwierdzenie miałam to, że jego serce jeszcze bardziej przyspieszyło.
- Nie mogę ci nic powiedzieć. Argent kazał się wstrzymać Allison przez dobę- powiedział.- Ty też nic nikomu nie powiesz, ale powiem Allison, że też ich widziałaś.
CZYTASZ
Miłość, Śmierć i Kłamstwo|| teen wolf
Fanfiction"Nie miałam innego wyjścia. Jedyna osoba, która mogła mi pomóc, to Deucalion. A żeby on mnie przyjął... po prostu musiałam. Nie mogłam łudzić się, że uwierzą w moją wersję wydarzeń. To było... konieczne. Albo ja, albo one. Przynajmniej tak sobie będ...