Od czasu mojego wprowadzenia się do bliźniaków, dawali mi niezły wycisk. Z dnia na dzień było coraz gorzej z moją kontrolą. Każda najmniejsza emocja powodowała u mnie przynajmniej częściową zmianę. Przez to przestałam chodzić do szkoły.
Ethan tłumaczył mi po raz setny, że to pewnie tylko etap przejściowy i wkrótce powinno być lepiej. Oboje twierdzili, że trzeba wrócić do podstaw, których uczyłam się na samym początku.
- A mógłbyś mi powiedzieć coś, czego nie wiem?- zapytałam zirytowana, a moje oczy się zaświeciły.- Mówiliście, że Deucalion miał w tym jakiś cel, ale oczywiście jeszcze nic mi nie powiedzieliście- stwierdziłam.
- Dobrze wiesz, że większość tych scenariuszy nie jest optymistyczna- powiedział stanowczym głosem Aiden.
- Ale nie zrobił tego na darmo. Nie zaryzykowałby tak bardzo- zauważyłam.
- Masz rację- odpuścił w końcu Ethan.- Powinnaś wiedzieć...
- Chyba oszalałeś! Nie jest gotowa!- oznajmił wkurzony Aiden.
- To i tak się już wydarzyło!- warknął jego brat.- Jest jednak pewien haczyk- zaczął i popatrzył się w moją stronę.- Musisz odpowiedzieć nam szczerze na parę pytań- powiedział, a ja przytaknęłam mu skinieniem głowy.- Czy traktujesz nas jak wataha?- zapytał. Byłam zdziwiona, że w ogóle mnie o to zapytali.
- Deucalion zawsze pozostanie moją alfą. Wy również należycie do watahy- odpowiedziałam, kiedy się już trochę uspokoiłam i dotknęłam swojego tatuażu na szyi.
- Ufasz sobie?- zapytał nagle Aiden, jakby pogodził się już z decyzją brata.
- Ufam wam- powiedziałam.- i Stilesowi- dodałam mimo woli.
- Musisz zaufać samej sobie- stwierdził Aiden.
- I tym razem musisz zaufać swojej zwierzęcej stronie- dodał Ethan łagodnie, ale te słowa jeszcze bardziej mnie przeraziły.
Niedługo znaleźliśmy się w środku lasu, a ja totalnie nie wiedziałam, po co tam poszliśmy. W dodatku była noc, więc cały czas rozglądałam się dookoła w poszukiwaniu ewentualnego zagrożenia.
Bliźniacy byli niepewni, co do ich planu. Wiedzieli jednak, że już nie ma odwrotu.
- Aby to zadziałało, musisz wszystko od początku do końca zrobić sama- oznajmił Aiden.- Nie możemy ci pomóc, bo nie o to chodzi.
- To co mam robić?- spytałam zdeterminowana, ale jednocześnie przestraszona.
- Zamknij oczy- zaczął Ethan, a ja wykonałam polecenie.- Skup się na tym co słyszysz i czujesz... Spróbuj sobie przypomnieć.
Nie do końca wiedziałam, co mam sobie konkretnie przypomnieć, lecz wzięłam głęboki wdech. Poczułam zapach lasu i zwierząt, które jeszcze niedawno tędy przechodziły. Słyszałam szelest liści i gałęzie, poruszające się pod wpływem wiatru. Na początku nic nie poczułam, ale po chwili gwałtownie wciągnęłam powietrze i otworzyłam oczy. Zobaczyłam bliźniaków, lecz tym razem wyraźnie nade mną górowali. Wywołało to u mnie lekką panikę. Zaczęłam się rozglądać dookoła. Wszystko wydawało się większe. Po chwili to do mnie dotarło... przemieniłam się w swoją pełną zwierzęcą postać. Wtedy pojawił się kolejny problem: nie wiedziałam, jak to odwrócić. Bliźniacy uśmiechnęli się do mnie, a Ethan wziął z ziemi moje ubrania, które spadły ze mnie podczas przemiany.
Byłam przerażona. Nie wiedziałam, co mam robić i czemu to się stało. Na szczęście bliźniacy zauważyli mój strach i postanowili mi trochę pomóc.
- Jesteś zdezorientowana. To zrozumiałe, jednak musisz się przez chwilę skupić- zaczął Ethan.- Musisz zaczepić się na jednej, konkretnej myśli i skupić się na niej- poinstruował mnie, a ja posłuchałam się go.
CZYTASZ
Miłość, Śmierć i Kłamstwo|| teen wolf
Fanfic"Nie miałam innego wyjścia. Jedyna osoba, która mogła mi pomóc, to Deucalion. A żeby on mnie przyjął... po prostu musiałam. Nie mogłam łudzić się, że uwierzą w moją wersję wydarzeń. To było... konieczne. Albo ja, albo one. Przynajmniej tak sobie będ...