4. Gdyby kózka nie skakała...

183 13 2
                                    

Liwia

Od dwóch dni leżę w domu i okropnie się nudzę. Niby robię na bieżąco lekcje, wysyłane od Angeli oraz spędzam ten czas z mamą, który jest wyjątkowy, bo od dawna nie byłyśmy same, ale brakuje mi szkoły i nowych znajomych. A najbardziej... brakuje mi Jeremiego. Od środy wiszę z nim na telefonie i coraz bardziej jestem nim oczarowana. Na dodatek jestem cholernie szczęśliwa, że Alek sam poprosił go, żeby był moją parą na ślubie Samanty i Rafała. Oczywiście, ukrywam swój entuzjazm, żeby mój brat nie odkrył, że mamy z Remi się ku sobie, ale choćbym nie wiem, jak się starała, to jednak naszej mamie, nic nie umknie.

  - Powiesz mi... z kim piszesz, że tak się uśmiechasz?
  - A uśmiecham się? - po co pytam? Nawet teraz to robię.
  - Cały czas. Jakbyś była zakochana. - przygryzłam wargę. - Wiesz, że mnie możesz wszystko powiedzieć?
  - Wiem... po prostu... nie wiem, czy to zakochanie, ale... bardzo dobrze rozmawia mi się z Jeremim. W ogóle od dawna mi się podoba, ale przez Alka...
  - Wiem... - westchnęła. - Chciałabyś z nim być? - przytaknęłam.
  - Bardzo. Lubię go... - uśmiechnęła się.
  - Ja też... i jego najbardziej, z przyjaciół Aleka.
  - A kogoś lubisz najmniej?
  - O tak. Natana. - zdziwiłam się.
  - Czemu?
  - Hmm... no mam swoje powody. - powiedziała, ale nic nie dodała. Może jej jakoś podpadł?

Wróciłam do krojenia mięsa, które później zamarynujemy na jutrzejszego grilla. Z jednej strony cieszę się, że zobaczę Jeremiego, a z drugiej... nie mam ochoty gościć Bruna w naszym domu. Nie chcę mieć z tym gościem nic wspólnego.

Jeremi

Nie sądziłem, że przez te dwa dni, tak bardzo będzie mi brakować w szkole, mojej czarownicy. Tęskniłem za jej widokiem i uśmiechem. Między wiadomościami od niej, wpatruję się w jej zdjęcie, które mi wysłała. Bardzo bym chciał, żeby była już moja, żebym mógł ją przytulać i całować. Od dawna marzę, o niej, a teraz gdy mogę ją zdobyć, tym bardziej nie mogę się tego doczekać. Ale muszę być cierpliwy. Nie mogę jej wystraszyć, bo drugiej szansy nie dostanę.

Stoję przed lustrem i próbuję ogarnąć ten nieład na mojej głowie, ale to bez sensu. Włosy wydają się żyć własnym życiem. Nagle w drzwiach od łazienki pojawiła się Agata. Oparła się nonszalancko bokiem, o futrynę i obserwuje mnie wzrokiem, od góry do dołu i spowrotem.

  - Braciszkuuu... a gdzie ty się tak szykujesz? Czyżbyś miał randkę?
  - Nie. Idę na grilla do Aleksego.
  - I tak się stroisz? Na zwykłego grilla? A może ty... lubisz tego całego Aleksego.
  - Lubię. W końcu, to mój przyjaciel. - zrobiła z ust podkówkę.
  - Jak mi przykro, że utknąłeś w strefie P, ale nie martw się. Znajdziesz sobie, jakiegoś fajnego chłopaka. - czy ona oszalała!?
  - C..co? Nie! Jestem hetero! - podeszła do mnie i położyła dłonie na moich ramionach. Mimo, że jest ode mnie starsza, o pięć lat, jest sporo niższa ode mnie.
  - Jer... nie wstydź się. Mnie możesz powiedzieć wszystko. - uwielbiam ją. Szkoda, że wybrała studia w Lublinie i rzadko bywa w domu.
  - Uwierz mi, nie jestem gejem. Szykuje się tak, bo podoba mi się jego młodsza siostra.
  - Fajna chociaż?
  - Taka czarownica, jak ty. - uśmiechnęła się.
  - Już ją lubię. Pokaż ją. - bez wahania pokazuję jej zdjęcie, w które się tak ostatnio wgapiam. - Śliczniutka.
  - Bardzo. - znów się zapatrzyłem na jej zdjęcie.
  - Ale cię wcięło, braciszku.
  - Tak jak i ciebie. Co tam, u mojego przyszłego szwagra? - rozpromieniła się.
  - Wszystko w porządku. Już nie może się doczekać, aż będziesz mógł iść z nim na piwo. - zaśmiałem się.
  - Musi poczekać do końca czerwca.
  - Czemu? Przecież w kwietniu masz 18-stkę.
  - Ale gram w drużynie, a tam mam bezwzględny zakaz picia alkoholu.
  - Rozumiem. Pomóc ci w czymś?
  - Jakbyś mogła coś zrobić z tymi moimi włosami.
  - Ale, Jer, cały twój urok, jest w tym nieładzie. Uwierz mi, że dziewczyny jeszcze bardziej lubią je targać. - przymrużyłem oczy, trochę jej nie dowierzając.

Ich Życie: 2# LiwiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz