19. Mleko się rozlało.

247 15 0
                                    

Liwia

  - Przyszedłem oficjalnie się przestawić. - Boże... nie... - Nazywam się Bruno Starski i jestem nie tylko chłopakiem Liw, którego przez miesiąc przed państwem ukrywała, ale jestem także ojcem jej dziecka. - spojrzałam z przerażeniem na niego, a mama na mnie z całą gamą uczuć wymalowaną na twarzy.

Boże... skąd on to wie?

Po prostu nie mogę uwierzyć, że Leo powiedział mu, o ciąży! Patrzę z wyrzutem na brata, który stanął obok zdezorientowanej Lili. Z jego twarzy oczywiście nic nie można wyczytać.

  - Chodź Lili... - powiedział Leo, biorąc ją na ręce. - ...pójdziemy obejrzeć jakąś bajkę. Nic nie rozumiem z tego bełkotu, a ty?
  - Też nie. - burknęła. - Co obejrzymy?
  - A co tylko będziesz chciała.
  - Co ty powiedziałeś? - zawarczał Alek zaciskając pięści, kiedy Leo zdążył wejść z aniołkiem na górę. Tata też się napiął.
  - To ze mną spędziła tę noc, kiedy uciekła i od tamtej pory się spotykamy. - Alek rzucił się na niego, ale blondyn od razu zblokował jego ciosy.
  - Alek, uspokój się! - krzyczy mama. - Puść go!
  - Co ja ci mówiłem!? Żebyś się trzymał od niej z daleka!
  - Spokój! - krzyczy tata. Alek go puścił, ale nie odszedł, jakby był gotowy do następnego ataku. - Liw... - odwrócił się do mnie. - ...masz nam coś do powiedzenia?
  - Tak... - westchnęłam pokonana. - ...to prawda. Spotkałam się z Brunem.
  - To w końcu jesteście razem, czy nie? - warczy tata.
  - Jesteśmy. - odpowiedział blondyn. - Niby w piątek, po ataku Fabiana, powiedziała, że to koniec, bo się wystraszyła, że chcę iść do państwa powiedzieć prawdę, ale ja nie dam się spławić. I nadal bym, o nią walczył, nawet jakby nie była w ciąży, bo ją kocham. - zasznurowałam usta.
  - Skąd wiesz, że jestem w ciąży?
  - Usłyszałem rozmowę Aleksego z Jeremim, tuż przed treningiem. - chciał podejść do mnie, ale Alek go powstrzymał, przez co przez chwilę walczyli na wzrok. - Odpuść, Alek, bo ja nie zamierzam. Tym bardziej teraz, gdy Liwia nosi pod sercem moje dziecko.
  - Gdybyś trzymał się od niej z daleka, tak jak ci kazałem, to ona nadal byłaby normalną nastolatką, której jednym zmartwieniem byłyby oceny na półrocze i koniec roku, a nie ciąża i poród!
  - A ja ci tłumaczyłem, że nie obchodzi mnie twoje zdanie i zdobędę Liw, bo kocham ją od dawna. Owszem, nie planowaliśmy dziecka w najbliższym czasie, ale co się stało, to się nie odstanie, dlatego nie utrudniaj nam kontaktów. Pogódź się, że jesteśmy razem i będziemy. Ja obiecuję ze swojej strony, że wezmę pełną odpowiedzialność za Liwię i dziecko. Będę, o nią dbał, kochał i chronił. Nie zawiodę ciebie, naszych rodziców, a tym bardziej jej.
  - A właśnie... - odparł tata. - ...co na to twoi rodzice?
  - Jeszcze nic nie wiedzą. Może nie było mnie na treningu, ale zaraz po nim przyszedłem tutaj. Najważniejsza jest dla mnie Liw, a z rodzicami porozmawiam, jak wrócę do domu.
  - Powinniśmy się poznać... - zaczęła mama. - ...i usiąść razem, by na spokojnie porozmawiać, o zaistniałej sytuacji. Dlatego jeśli twoi rodzice wyrażą chęć, by spotkać się z nami, to serdecznie ich zapraszamy. Szczegóły przekażę przez Liwię. 
  - Dobrze, dziękuję.
  - Jeśli to wszystko... - zaczął tata, ale Bruno mu przerwał.
  - Pan wybaczy, panie Sawicki, ale nie wyjdę stąd dopóki sprawa nie będzie jasna.
  - Co masz na myśli?
  - Chcę mieć stały kontakt z Liwią, czyli za państwa przyzwoleniem spotykać się z nią, móc ją odwiedzać i zabierać randki.
  - Wystarczająco... - zaczął tata, a Alek mu przerwał i dokończył.
  - ...że widujecie się w szkole. 
  - Dość! - uniosła się mama, patrząc na nich z mordem w oczach. - Przypominam wam, że to Liwia i jej potrzeby są teraz najważniejsze. Jeśli będzie chciała się widywać z Brunem, to macie im tego nie zabraniać, ani nie utrudniać.
  - Ale...
  - Co "ale"!? - wybuchła.
  - Pozwolisz im siedzieć razem w pokoju? - pyta brat.
  - Przestań być hipokrytą, Alek, dobrze? Cały czas kiedy była tu Aurelia, spędzała noc w twoim pokoju.
  - Ale Aurelia nie jest w ciąży. - syczy.
  - Możesz być pewien, że Liwka też już w drugą ciążę nie zajdzie, dlatego przestańcie się wtrącać i zaakceptujcie to w końcu. - warczy na nich. - Ona potrzebuje teraz ciszy i spokoju, więc z łaski swojej skupcie się na niej, a nie na swojej urażonej dumie! - cisza.

Ich Życie: 2# LiwiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz