Przepraszam! Zaspałam...🙄😏
Bruno
Pewnie każdy pan młody, nie ma co robić w dniu swojego ślubu, ale nie ja. Otrzymałem od przyszłego teścia klucze do jego mieszkania, więc od samego rana przyjechałem do niego, by przygotować wszystko, na naszą noc poślubną i nie tylko. Spędzimy tu kilka dni, by w spokoju nacieszyć się sobą. Jak się okazało, mieszkanie jest już gotowe do użytku, a lodówka zapełniona. Nie pozostało mi nic innego, jak jechać po kwiaty i świece. Czasami nawet ja chcę się zamienić w księcia, żeby rozpieścić moją księżniczkę. Wsiadłem do naszej RAV4 i pojechałem na uzupełniające zakupy i bagaże Liwii, które wyniósł mi Leon.
Kiedy wszystko już było gotowe, wróciłem się do domu, gdzie zacząłem się szykować na swój ślub. Oczywiście, że się stresuję, ale tylko tym, czy moja dziewczynka się nie rozmyśli. Niby jeszcze dzisiaj mnie zapewniała, że chce tego ślubu tak samo, jak ja, ale kto przewidzi zachowanie kobiety w ciąży.
Po wzięciu prysznica ułożyłem sobie włosy i w samym ręczniku udałem się do pokoju, gdzie czeka na mnie naszykowany garnitur, koszula, buty i krawat. Wszystko inne jest popakowane w torby i kartony, żeby przed świętami wielkanocnymi, które są za tydzień, mógł wprowadzić się do Liwii.
Gdy przyjechałem własnym autem pod urząd stanu cywilnego, goście już czekają przed nim. Wszyscy są trochę zaskoczeni, że jestem sam, bo brunetka nagle zmieniła zdanie, ale uspokajam ich uśmiechem i zapraszam do środka. Wśród gości jest rodzina, nasi przyjaciele, chłopaki z drużyny, trener oraz delegacja ze szkoły składająca się z naszych wychowawców oraz zastępcy dyrektora i jednej z sekretarek. Nie dziwi mnie widok Majewskiego, bo zapraszałem wszystkich, nawet jego. Mam nadzieję, że pogodził się z tym, że Liwia jest moja, a za niedługo stanie się moją żoną i czegoś nie odpieprzy na ślubie.
Razem ze swoim świadkie, udałem się do przeznaczonych nam krzeseł i czekamy, aż pojawi się moja narzeczona, w towarzystwie swojego ojczyma.
- Denerwujesz się? - pyta Alek.
- Nie. Czemu pytasz? - wzruszył ramieniem.
- Wyglądasz na trochę spiętego.
- Nie mogę się doczekać. - uśmiechnął się. - Masz obrączki? - nagle jego uśmiech znikł i zaczął nerwowo się klepać po kieszeniach. No kurwa! - Aleksy... - warczę, a on zaczyna się śmiać.
- Żartowałem, mam. - mam ochotę mu przypierdolić. Tak raz, a porządnie.
- Jak ty będziesz się żenił, to też cię tak załatwię.
- Skąd ta pewność, że wezmę cię za świadka?
- Skąd ta pewność, że wezmę cię za chrzestnego naszego dziecka?
- Nie było tematu. - zaśmialiśmy się cicho.Gdy Samanta dała nam znak, że już przyjechali, odetchnąłem z ulgą. Im dłużej tu na nią czekam, tym bardziej dostaję pierdolca, a ona jak zwykle musi dać mi popalić nawet dzisiaj, bo zmiast od razu wejść na salę po Samancie, to nadal tam stoi.
Czyżby miała jakieś wątpliwości?
A może po prostu źle się poczuła, z tych emocji?Leon widząc moją minę poszedł sprawdzić, co się z nią dzieje, ale zaraz wraca dyskretnie pokazując mi kciuk do góry. Już po chwili pojawiała się z tatą w drzwiach, a ja razem z resztą gości skupiłem się tylko na niej. Moja diablica chwilowo schowała swoje różki i ogonek, bo teraz w moja stronę kroczy anioł.
Z uśmiechem wyszedłem im na przeciw, mijając tylko nasze krzesła. Choć są już blisko, te kilka sekund wydają się trwać wieczność. W końcu zatrzymali się przede mną. Dech zaparło mi w piersiach, widząc jej urodę z bliska i to w sukni, o której nie miałem pojęcia.
- Bruno... - zaczął jej tata, trzymając nadal jej dłoń. - ...oddaję ci jeden z moich skarbów. Chroń, dbaj o nią, a przede wszystkim kochaj.
- Obiecuję, że będę. Zawsze i na zawsze. - skinął głową i podał mi jej dłoń, po czym podszedł do żony i Lili, która wygląda przeuroczo trzymając malusieńką wersję bukietu Liwii, który dla niej też zamówiłem.
CZYTASZ
Ich Życie: 2# Liwia
DragosteTo kontynuacja serii "Ich życie". Zaleca się zacząć ją czytać po 9 rozdziale pierwszego tomy pt. 1#Aleksy, a potem na przemiennie. Opis: Jako mała dziewczynka, byłam oczkiem w głowie tatusia, dwóch starszych braci i chrzestnego, który po śmierci ta...