Rozdział 26

314 44 59
                                    


Po rozmowie z Shanem Anastasia od razu chciała wrócić do wynajmowanego domku. Jej plany jednak mogły zmienić się z minuty na minutę, co właśnie się stało, gdy zauważyła wychodzącą z budynku obok Lily-May. Dziewczyna założyła na głowę szarą czapkę i rozejrzała się wokół przed zejściem z niskiego ganku. Ominęła Anastasię wzrokiem zupełnie tak, jakby jej nie zauważyła.

Ashbee przyspieszyła, minęła drzwi wejściowe domku numer dwa i już chwilę później znalazła się o krok za blondynką. Poprawiła torbę na ramieniu, starając się narobić przy tym jak najwięcej hałasu. Lily-May i tak się nie odwróciła, nawet nie spróbowała zerknąć za siebie.

– Możemy chwilę pogadać? – zapytała, zrównując się z o kilka centymetrów wyższą od niej szesnastolatką.

– Nie mam ochoty.

Lily-May spróbowała kopnąć leżący nieopodal ścieżki kamyk, jednak zamiast tego tylko rozrzuciła odgarnięty na bok śnieg. Sapnęła, na moment się zatrzymując i otrzepując spodnie na wysokości łydki. Gdy podniosła wzrok, Anastasia już stała dokładnie naprzeciwko niej.

– Tylko chwilę.

– Czego znowu chcesz? – warknęła.

Agentka ugryzła się w język. Była stanowczo zbyt bliska odpowiedzenia w równie nieprzyjemny i agresywny sposób. Pogrzebałaby tym swoje szanse na przeprowadzenie tej rozmowy. Znów musiała dogonić Lily-May, która oddalała się od niej długimi i szybko stawianymi susami. Lekko chwyciła ją za łokieć, ale ta od razu wyszarpała rękę. Jej reakcje były zbyt gwałtowne, by mogły wynikać jedynie z niechęci do Anastasii.

– Uważaj na siebie.

– Co?

– Po prostu uważaj... i spędź trochę czasu z rodzicami – dodała, wycofując się z pomysłu powiedzenia Lily-May, by lepiej nie oddzielała się od rodziny.

Nastolatka jedynie zmarszczyła blade czoło i zmrużyła oczy, żeby następnie po prostu wyminąć Anastasię. Ashbee nie widziała w Lily-May potencjalnej ofiary, więc nie popędziła za nią po raz kolejny. Przez moment po prostu stała z rękoma w kieszeniach kasztanowej parki i wpatrywała się w plecy nastolatki. Zaobserwowała, jak tamta najpierw zwalnia krok, a później się zatrzymuje. Co stało się po tym, Anastasia nie wiedziała. Sama szybko się odwróciła i ruszyła w stronę wynajmowanego domku. Obejrzała się za siebie, dopiero przy drzwiach. Lily-May powoli przemierzała drogę do sąsiedniego budynku. Ich kontakt wzrokowy trwał tylko krótką chwilę.

Zamek szczęknął, klamka opadła, a Anastasia wchodząc do środka, omal nie potknęła się o drugą parę swoich butów. Ostatecznie przeszła nad nimi. Wygięła się w stronę drzwi, żeby je zamknąć. Płócienna torba zsunęła się z jej ramienia i zawisła na zgiętym łokciu, po drodze zahaczając o ciemnobrązowe trapery. Były nieco cieńsze od czarnych, które Anastasia miała akurat ubrane.

Oparła torbę o błękitną ścianę obok drzwi i jeszcze raz rzuciła okiem na położenie butów. Nosiła je poprzedniego dnia. Gdyby wieczorem zostawiła je dokładnie w tym miejscu, podczas dzisiejszego wyjścia raczej by je zauważyła. Przykucnęła i przeniosła wzrok o kilkanaście centymetrów w lewo. Znajdowały się tam ziarenka ciemnego piasku, które po wyschnięciu musiały oderwać się od podeszew. Najwidoczniej po powrocie z nocnej wyprawy do lasu to właśnie w tamto miejsce odłożyła buty.

To tylko jeszcze bardziej zmotywowało ją do włamania się do leśniczówki. Musiała dowiedzieć się, co tak bardzo ciągnęło tam rodzeństwo Bergerów. Uparła się, mimo że tak naprawdę mogło to być związane jedynie z tym, że w lesie bliźnięta miały więcej spokoju niż w domu z apodyktyczną matką i wcale nie lepszym ojcem. Anastasia nie zamierzała dopuścić do siebie prawdopodobieństwa takiego wyjaśnienia. Jeżeli w leśniczówce nie znajdzie żadnych konkretów, skończy z kompletnym zerem, bo właśnie tym były poszlaki niepoparte niczym niż innym niż jej przypuszczenia. Mogła łączyć poszczególne zbrodnie, szukać motywów i podejrzanych do woli, lecz dopóki nie miała żadnego dowodu, było to zwykłe gdybanie. Nadinterpretacja i nadanie nadmiernego znaczenia niektórym faktom, jakby to prawdopodobnie skwitował jej przełożony.

PamiątkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz