Rozdział jedenasty

1.9K 70 8
                                    

- NIE IDZIESZ TAŃCZYĆ, NAJEBAŁAŚ SIE W CZTERY DUPY, WRACAMY DO HOTELU DO KURWY NĘDZY - krzyknął Krzysiek podtrzymując mnie

- ale ja chcę sobie po tańczyć - powiedziałam i chciałam już iść w stronę tłumu ludzi, którzy tańczyli

- nie idziesz tańczyć ! - krzyknął loczuś i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej

- jak się na ciebie zrzygam znowu to, to będzie twoja wina - powiedziałam i akurat dostałam czkawki

- trudno - powiedział i wyszedł ze mną z klubu

nie odzywaliśmy się do siebie przez całą droge, aż w końcu weszliśmy do naszego pokoju, w sensie no, Krzysiek wszedł tam ze mną na rękach, a gdy zamknął drzwi nogą położył mnie na łóżku

- co ty ze mną zrobiłeś ? - zapytałam z zamkniętymi oczami

- Iguś idź spać - powiedział i położył się obok mnie

- to przez ciebie się tak upiłam

- jak ja ci nawet kolejki nie postawiłem

- ale najebałam się, kocham cię, a ty mnie nie

- Iga idź spać, proszę cię, bo się jeszcze pokłócimy

- ale ja cię kocham, a najebałam się, bo tęsknię za moją mamą

- śpij już - powiedział i mnie przytulił

- idę rzygać - powiedziałam, wstałam i pobiegłam do łazienki omal się nie wywracając, a loczek pobiegł za mną

no to zwróciłam alkohol, razem ze śniadaniem tak w sumie, a loczuś trzymał mi włosy. po raz pierwszy od dawna aż tak się upiłam, że myślałam, że za chwilę zejdę
***
- Iga ? Żyjesz ? Wstawaj

- daj mi jeszcze chwilę spać bo mnie głowa nakurwia - powiedziałam i obróciłam się na brzuch

- wstawaj Iga, bo będziemy jechać za godzinę

- to już jest jutro ? - zapytałam i wstałam

- tak Iguś - powiedział loczek i akurat był bez koszulki, bo dopiero ją ubierał

- japierdole, jak ja mogę nawet nie pamiętać jaki jest dzień tygodnia - powiedziałam sama do siebie, a loczuś się zaśmiał

- no zbieraj się - powiedział i pociągnął mnie za nogę

- no już - powiedziałam, wzięłam ubrania z walizki i poszłam do łazienki

rozebrałam się, włączyłam ciepłą wodę i szybko wskoczyłam pod prysznic, umyłam się, wytarłam ręcznikiem i ubrałam we wcześniej wzięte ubrania. przeczesałam jeszcze włosy, umyłam zęby i byłam gotowa, więc wyszłam z łazienki z piżamą w rękach

- ale szybko się zebrałaś - powiedział loczek siedząc na ziemi i pakując swoje rzeczy do torby

- ta - powiedziałam i wyrzuciłam piżamę do walizki

- znowu musimy się męczyć z walizką ? - zapytał loczuś i się zaśmiał

- nie, bo teraz nie na tam petów i flaszek - powiedziałam i jebłam się na łóżko

- WYCHLAŁAŚ FLASZKĘ BEZE MNIE ? - zapytał oburzony Szczypuś

- no wychlałam z Melą - powiedziałam i obróciłam się na brzuch

- jak mogłaś chlać beze mnie ! ja specjalnie zachowałem trzeźwość, żeby nie pić bez ciebie, a ty co ? pff - powiedział Szczypek i siadł mi na tyłku

Wisełka cz.1 || SzczepanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz