Rozdział dwudziesty ósmy

1.3K 52 3
                                    

Witam ponownie, wracam po przerwie lubisie

Obudził mnie straszny ból głowy, ah no tak, wczoraj popiłam. Chciałam odwrócić się na drugi bok z myślą, że jestem u siebie, jednak szybko przekonałam się że wcale tak nie jest. Jak się zapewne każdy domyśla, byłam u Szczepana. Na szczęście jednak nie było go akurat w pokoju, więc mogłam to wszystko przetrawić

- chcesz coś na kaca ? - zapytał Krzysztof wparowywując do pokoju

- jak na razie, to chcę się tylko dowiedzieć, jak znalazłam się w twoim łóżku - odpowiedziałam i siadłam na końcu łóżka, a chłopak zaraz obok mnie

- przyszłaś tu ze mną, ale w sumie nie dziwię się, że nic nie pamiętasz - powiedział Szczypuś i się zaśmiał

- robiłam coś głupiego ? - zapytałam i przetarłam oczy rękami

- no piłaś, tańczyłaś i może ostatniego nie będę ci mówił - powiedział zrezygnowany chłopak

- powiedz

- spaliśmy ze sobą

- żartujesz sobie ze mnie ? - zapytałam i momentalnie wstałam na równe nogi

- żartuje, żartuje - oznajmił ze śmiechem chłopak

Wzięłam szybko poduszkę do rąk i przyłożyłam mu nią w twarz

- przestań mnie bić tą zjebaną poduszką ! - krzyknął Krysiek z rozbawieniem w głosie

- to ty przestań sobie głupio ze mnie żartować - powiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi od pokoju

- a ty gdzie ? - zapytał, chwycił mnie w talii, pociągnął do siebie i przez to siadłam mu na kolanach

- do łazienki ! - krzyknęłam i na niego spojrzałam

- no to idź, bo się jeszcze na mnie zesikasz - odpowiedział loczek przez śmiech i mnie puścił

Ja wstałam z jego kolan i poszłam w stronę łazienki, ale zanim zniknęłam w drzwiach pokoju wystawiłam mu środkowy palec. Weszłam do łazienki i załatwiłam swoje potrzeby. Prze myłam jeszcze twarz zimną wodą i wyszłam z łazienki, poszłam do pokoju gdzie był Krzysiek i stanęłam w drzwiach

- ja będę się już zbierać - powiedziałam i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej

- mogę cię odprowadzić, jeżeli chcesz - powiedział chłopak i wstał na równe nogi

- nie musisz - powiedziałam i wzięłam swój telefon z komody

- odprowadzę cię w takim razie - powiedział Szczepański i wstał na równe nogi

- nie musisz, serio

- ale chcę

- nie mam pięciu lat, umiem sama dojść do domu

- no i co z tego? Odprowadzę cię i tyle

- zachowujesz się jakbyś był co najmniej moim ojcem

- jeżeli chcesz to możesz mnie nazywać swoim tatą

- mam to uznać za podtekst czy mam uznać ze jesteś jebniety bardziej niż wcześniej?

- zależy które znaczenie wolisz

- oj pierdol się - powiedziałam i wyszłam z pokoju

- nie zaczekasz na mnie? - zapytał Krzysiek i poszedł za mną

- wracam sama - powiedziałam i założyłam buty

- odprowadzę cię no - powiedział chłopak i też zaczął ubierać buty

- moim zdaniem powinieneś tu posprzątać, a nie mnie odprowadzać

- przecież tu jest posprzątane

- no chyba tylko w twojej głowie - powiedziałam i założyłam kurtkę

- nie chce żebyś wracała sama - powiedział Szczepański i chwycił mnie za ręce

- dam sobie radę, do jutra - powiedziałam, dałam mu buziaka w policzek i wyszłam z jego mieszkania

- ta... Do jutra - powiedział chłopak i zamknął za mną drzwi

Zeszłam po klatce, w międzyczasie założyłam słuchawki, i włączyłam jakąś playlistę na Spotify. Szłam w stronę domu, odpaliłam camela i myślałam nad tym wszystkim. Co gdybym znowu z nim była? Może wszystko znowu stałoby się łatwiejsze. Co Ranek mogłabym słyszeć jego ochrypnięty głos, znowu się z nim kąpać tak jak wcześniej, rozmawiać o wszystkim, śmiać się z wszystkiego. Wszystko mogłoby być jak dawniej. Ciągle boję się, że znów mnie zrani, a wtedy mogłoby się to skończyć gorzej niż teraz

Wreszcie doszłam do domu, gdzie jak się okazało nikogo nie było. Rozebrałam sie i poszłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko, zadzwoniłam do Melanii która jak nigdy od razu odebrała

- co chcesz? - zapytała zaspanym głosem, a ja się zaśmiałam

- pogadać chciałam - powiedziałam i uśmiechnęłam się do telefonu

- o czym? - zapytała Mela, która brzmiała jakby miała zaraz zasnąć

- o niczym tak w sumie, obudziłam cię? - zapytałam i zaczęłam się śmiać

- nie obudziłaś, wstałam kilka sekund przed tym jak do mnie zadzwoniłaś - powiedziała dziewczyna i się zaśmiała

- wiesz ze jest 13? Tak długo spałaś? - zapytałam lekko zdziwiona

- weź mnie nie wkurwiaj, to że ty masz fajny budzik Krzyśka nie znaczy, że ja mam taki sam - powiedziała Mela wkurwionym tonem

- tak właściwie to nie mam... Możemy o nim nie rozmawiać? - zapytałam zmieszana

- właśnie chyba powinnyśmy o nim porozmawiać z tego co słyszę - odpowiedziała moja przyjaciółka

- nie wiem co mam zrobić

- a co masz zrobić? Wiem, że cię zranił, ale to nie powód żebyś go skreślała! Zależy mu na tobie i jestem pewna, że zrobiłby dla ciebie wszystko

- nie skreśliłam go tylko nie wiem co robić, z jednej strony chciałabym żeby było jak dawniej, a z drugiej strony nie wiem czy to wyglądałoby tak samo

- posłuchaj mnie, jak dla mnie, Szczepański jest najlepszym chłopakiem na jakiego trafiłaś przez ostatnie 19 lat

- wiesz... Chyba podjęłam decyzję

- i co zamierzasz zrobić?

- jutro na uczelni z nim porozmawiam, nie wiem czy dalej będzie chciał do mnie wrócić, ale mimo wszystko to zrobię

- i bardzo dobrze, bo inaczej zaciągnęłabym cię do niego siłą, żebyś mu to powiedziała

- dobra dobra, już spokojnie, a teraz kończę bo muszę napisać jakieś gówno

- narka

- Na razie - powiedziałam i się rozłączyłam

Wisełka cz.1 || SzczepanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz