Rozdział dwudziesty drugi (maraton)

1.5K 58 10
                                    

- ja nie chciałam wcale kończyć tej imprezy - powiedziałam i obróciłam się plecami do Krzyśka

- nie obrażaj się na mnie, to dla twojego dobra, picie to nie rozwiązanie - powiedział loczuś w moją szyję

- ale ja właśnie chciałam się napić, żeby poczuć się lepiej, bo przez to, co się dzieje nie umiemy nawet normalnie rozmawiać, tylko się do siebie nie odzywamy - powiedziałam smutna i obróciłam się twarzą do Krzyśka

- piciem nic nie załatwisz, serio - powiedział loczuś

- w sumie masz rację - powiedziałam i tym razem zawędrowałam wzrokiem na sufit

- idziemy spać w takim razie ? - zapytał Szczypuś, a ja się zaśmiałam

- a co jeśli dam ci dwie opcje do wyboru ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie

- jakie zaś opcje ? jeśli wchodzi w to alkohol, to od razu mówię, że nic nie wybieram - powiedział zdziwiony chłopak

- albo będziemy uprawiać seks, albo idę spać - powiedziałam

- Iga ty mówisz serio ? przecież wiesz, że mi dwa razy nie trzeba powtarzać - powiedział loczuś i się zaśmiał

- mówię serio, więc wybieraj - powiedziałam, a loczuś w odpowiedzi mnie pocałował

całowaliśmy się coraz bardziej zachłannie, aż do momentu gdy Krzysiek nie obrócił mnie na plecy i nie zawisnął nade mną, wtedy sciągnęłam w pośpiechu koszulkę chłopaka, a on moją. całowaliśmy się przez cały czas przy tym pozbywając się reszty swoich ubrań, aż w końcu oboje byliśmy nadzy. całowaliśmy się dalej oboje ciesząc się swoją obecnością, normalnie całowaliśmy się, jakbyśmy przynajmniej z rok sie ze sobą nie widzieli

- Iga, ja nie wiem czy to dam radę, śpiący jestem - zaśmiał się loczuś w moje usta

- ty nie dasz rady ? oboje wiemy, że dasz radę - powiedziałam i też się zaśmiałam

- najwyżej zasnę - powiedział loczuś i mnie pocałował

- ja cię tak rozbudzę, że nie ma szans, żebyś zasnął - powiedziałam w usta chłopaka i się zaśmiałam

- gorzej będzie jak Michalina tu wbije najebany - powiedział loczuś i się zaśmiał

- nie gadaj, że on ma klucze - powiedziałam i spojrzałam w jego oczy

- ma, ale nie wbije, spokojnie, to był żart - powiedział loczuś i mnie pocałował

- mam nadzieję - powiedziałam w usta chłopaka i odwzajemniłam jego pocałunek

całowaliśmy się do momentu, aż loczek nie poruszył biodrami, wtedy oboje wydaliśmy z siebie jęki, które nawzajem przygłuszyliśmy swoimi ustami. Krzysiek zaczął ponawiać ruchy biodrami, a przy tym z naszych ust wychodziły westchnięcia przyjemności, jaką nawzajem sobie sprawialiśmy, zaczynam zauważać, że dopasowywujemy się pod każdym względem, w co kiedyś, bym nie uwierzyła. tak samo nie uwierzyła bym, gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że teraz będę z loczusiem w szczęśliwym związku

po niedługiej chwili Krzysiek na chwilę przestał i namiętnie mnie pocałował, co odwzajemniłam, może i jestem wstawiona, ale nie aż tak, żeby nie być świadomą tego co robię. po chwili naszego całowania się, chłopak ponowił ruchy biodrami i z naszych ust znów zaczęły wychodzić jęki przyjemności, które tak jak wcześniej przygłuszaliśmy swoimi ustami. kilkanaście minut później chłopak wykonał mocniejsze ruchy i oboje doszliśmy sapiąc ze zmęczenia. Krzysiek położył się obok mnie, spojrzał w moje oczy i krótko pocałował

Wisełka cz.1 || SzczepanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz