Rozdział 21 "Idealna Księżniczka"

1.5K 58 25
                                    

POV. SOPHIA

Mimo, że wszystko działo się tak szybko nie czułam niepokoju lub strachu. No bo niby dlaczego?  Przecież znów zyskałam. Ja jednak często wychodzę z sytuacji tak, że mam lepiej, ale przyznaje tym razem los mnie zaskoczył bo niczego takiego nie planowałam. Wyszło dobrze więc czemuż się martwić.

Do balu z okazji koronowania Kaspiana zostały trzy godziny, ale ja która dawno nie brała udziału w niczym takim w najlepsze leżałam w wannie z ciepłą woda. Muszę przyznać, że posiadanie służby jest świetne. Nie czuję się od nich lepsza i chwilami nie pojmuje tego całego zwracania się do mnie "pani", zbytnio przyzwyczaiłam się do "generale" więc i tak kazałam się nazywać. Aslanie, mieszkam w zamku od niecałej godziny, a już zdążyłam sobie podporządkować służbę. Eh, władza której tu teoretycznie nie posiadam uderza mi do głowy. Wracając do chwili... Umówiłam się z Zuzanną, że ta przyjdzie do mnie i pomorze się przyszykować do przyjęcia, więc gdy usłyszałam pukanie do drzwi bez namysłu krzyknęłam:

-Chwilkę.- a następnie wyszłam z wanny, narzuciłam na siebie ręcznik i wyszłam z łaźni, następnie z sypialni, aż podeszłam do drzwi i otworzyłam je na oścież będąc w samym lekkim ręczniku i spodziewając się ujrzeć KOBIETĘ. Jakież było więc moje zdumienie i zaczerwienienie na twarzy gdy do pokoju wszedł Edmund...

-Oh, przepraszam.-zarumienił się widząc mnie. Moje policzki przybrały barwę czerwienie, a przez to, że naturalnie jestem cholernie blada to musiało to wyglądać dziwnie, a może nawet zabawnie. Normalnie skłoniłabym się by go wkurzyć, ale w tej sytuacji wolałabym się nie schyać czy nawet gwałtownie ruszać.

-Spodziewałam się kogoś innego.- mruknęłam.

-Szukałem Łucji.- wyjaśnił szybko. Rozejrzał się po pokoju i z powrotem ruszył do drzwi.- Tak, tu jej nie ma, to... cześć.- niezręcznie. Zawstydzona i zażenowana weszłam do garderoby i narzuciłam na siebie lekki bordowy szlafrok wykonany prawdopodobnie z jedwabiu. Założyłam również pod spód bieliznę. Byłam gotowa na zabawy w przebieranki z Zuzanną Łagodną. W sumie to nie licząc Sprawiedliwego z całego rodzeństwa to z nią dogadywałam się najlepiej. 

-Hej Sophie, jesteś?- o wilku mowa. Wyszłam z garderoby i ujrzałam tą piękną dziewczynę przebraną już w balową suknię o kolorze piasku. Dekolt był obszyty falbanką z doszytymi perełkami. Suknia ciągnęła się lekko po ziemi co dodawało królowej jeszcze więcej gracji z którą się chyba urodziła. Choć nie była umalowana, ani uczesana wyglądała nieziemsko.

-Tu jesteś.-przerwała moje myśli i chwyciła za rękę ciągnąc z powrotem do pomieszczenia z szafami. Posadziła mnie na sofie i otworzyła drzwi od pierwszej szafy. Lekko zdziwiłam się widząc ją zapełnioną najróżniejszymi kreacjami. Kaspian pomyślał o wszystkim...

-Zaraz przyjdą do nas służki, pomogą ci się przyszykować, a mnie przy okazji uczeszą.- najwidoczniej była w swoim żywiole. Ja jedynie kiwałam głową na znak, że zgadzam się z tym. Nigdy nie zwracałam jakiejś wielkiej uwagi na to co mam na sobie, jednak wiedziałam, że dziś wymaga się ode mnie idealnego wyglądu. Balowej kreacji, starannej fryzury, makijażu który dopełni wszystko... Miałam pokazywać, że nawet pani generał w Narni wygląda jak księżniczka. Miałam być uprzejma i kulturalna, miałam świecić przykładem, klasą i zachwycać gracją. Miałam być księżniczką. Tyle, że ja w sobie nic z niej nie mam.

-Co tak siedzisz? Musimy wybrać ci sukienkę.- widać było, że Zuza jest tym lekko rozbawiona choć starała się to ukryć. Waśnie to w niej mnie najbardziej urzekło. Cudne poczucie humoru które próbowała przysłonić królewską dumną, samowystarczalnością i brakiem uczuć względem chłopców. Mnie nie oszuka.

-Już, już.- starałam się nie wybuchnąć śmiechem. Podeszłam do niej i przyjrzałam się suknią. Kiedy je tak sobie oglądałam do pokoju weszły trzy kobiety. Dwie młodsze, może nawet niewiele starsze od nas i jednak starsza. Jedna z nich od razu wzięła królową przed toaletkę i zabrała się za jej fryzurę. Zaś dwie pozostałe zajęły się mną.

Wasza Wysokość /Edmund Pevensie/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz