Taniec cz.I

1K 25 41
                                    

Kuroo

W raz z Bokuto wyszliśmy na piwo jak to zazwyczaj w sobotę. W barze nie było jeszcze wielu ludzi, nie było jeszcze wieczoru. Chłopak miał sporo do opowiedzenia na temat nowej zagrywki której nigdy nie zablokuję, już miałem kilka pomysłów. Potem zeszło na mniej oficjalne tematy, o ile można je tak nazwać. Bokuto poznał jakąś uroczą dziewczynę, ponoć jego fankę. Narazie zostali przyjaciółmi ale coś mi mówiło, może napszykład ponad przeciętny entuzjazm przyjaciela, ktory niemal nie skończył się rzuceniem w barmana butelką, że będzie z tego coś więcej.

- Nie, mówię ci, ten film to dno. - próbowałem odwieść Bokuto od spotkania z tą dziewczyną na "Serca demonów". Chłopak wziął sporego łyka piwa.

- Już na tym byłeś? - zacząłem się bawić butelką w dłoniach. Film faktycznie w kinach był dopiero od kilku dni.

- Tak. Zabrałem na to Kenmę. - podniosłem wzrok a w oczach przyjaciela zobaczyłem te iskierki. - Na podstawie książki która była inspiracją tego filmu jest jego gra. - szybko się tłumacze. - Zwyczajnie stwierdziłem że będzie to spoko pomysł. - wzruszyłem ramionami i sam się napiłem tym samym opróżniając butelkę.

- Stary. - poczułem mocne uderzenie w plecy. - Weź w końcu się do tego przyznaj! - próbując zignorować Bokuto zamówiłem kolejne piwo. - Lubisz Kenmę! - Chlopak zaczął mnie potrząsać za ramię.

- Trochę ciszej. - mruknąłem skinając barmanowi który podał mój alkohol. - I nie możliwe abym coś do niego czuł, znamy się od dziecka. - wraz z tymi słowami do głowy napłynęły mi wspomnienia z tamtych lat, nie mogłem powstrzymać delikatnego uśmiechu. - Już wcześniej by wyszło. - Bokuto przestał mną poruszać ale nadal czułem na sobie jego wzrok. Sam spojrzałem na niego.

- W końcu to zauważysz. - odparł tylko przechylając butelkę. Reszta siedzenia w barze minęła podobnie, na rozmowach i piciu. Mimo tego co nieraz mówił Kenma pilnowaliśmy się aby przypadkiem za bardzo się nie wstawić. Nigdy w tych spotkaniach nie chodziło o to aby się upić więc nie było takiego sensu. Gdy już do baru zaczęli napływać w dużych ilościach ludzie wyszliśmy. Powietrze było całkiem przyjemne, jeszcze ciepłe po tym upalnym lacie. Jego lekkość też była bardzo przyjemna po duchocie baru.

- O ktorej masz pociąg? - spytałem Bokuto spoglądając na telefon.

- Chyba dwudziesta pierwsza dwadzieścia osiem. - odparł wkładając ręce do kieszeni swoich luźnych spodni. Skinąłem głową, mieliśmy jeszcze trochę czasu. W naturalny sposób klucząc trafiliśmy do artystycznej dzielnicy Tokio. Nigdy nie bylem jakimś koneserem sztuki jednak czasami lubiłem się tędy powłuczyć.

- Hej popatrz na to! - poczułem mocne szarpnięcie. Bokuto palcem wskazywał na mural, bardzo kolorowy i krzykliwy. Jeśli wierzyć podpisowi stwożyła go Hebi a zatytuowała "Wężowisko". Jeśli miałbym opisać to co widziałem jednym słowem byłoby to "ekspresjonizm". 

- Dziewczyna umie przekazać myśli. - zaśmiałem sie patrząc na ostre kontury.

- A dziękuję. - usłyszeliśmy z tyłu dziewczęcy głos. - Choć to jeszcze noe jest skończone. - odwróciliśmy się a naszym oczom ukazala się drobna dziewczyna ubrana w różowe jeansy, i błękitną podkoszulkę z ciasteczkiem. Wszystko pokryte już plamkami kontrastującej czerni i czerwieni. - Jeśli chcecie zobaczyć skończony mural to zapraszam na #""^$&. - Hebi uśmiechnęła się i potrząsnęła farbą.

- Musimy tam iść! - Bokuto zawiesił się na mnie.

- No jasne! - dziewczyna się zaśmiała i odrazu poszła kontynuować pracę. Mając nadal troche czasu udaliśmy się na podaną ulicę. Już z dala dało się usłyszeć "Roses"*. Bez wiednie pomyślałem o Kenmie, ostatnio non stop słuchał tej jednej piosenki.

- Myślisz że będzie ciężko znaleść ten mural? - nagle spytał Bokuto rozglądając się. Dopiero wtedy zauwarzyłem że wszystkie budynki w tym miejscu juz zostały zamienione w płutna.

- Mogliśmy spytać o dokładniejsze instrukcje. - zaśmiałem się drapiąc się po karku. Zwolnilismy nieco kroku aby dokladniej przyglądać się muralom ale nigdzie nie było widać tego Hebi. W końcu dotarliśmy na tyle blisko muzyki by odkryć że odbywał się pokaz tańca. Z daleka zauważyłem tylko lekko połyskujące czarno srebrne bluzy, jakieś głośniki i kartony na ziemi. Niespodziewanie łokieć Bokuto znalazł się na moich rzebrach.

- Auć. - skyknąłem dotykając miejsca w ktore dostałem.

- Wybacz stary. - chłopak powiedzial lekcewarząco. - Ale popatrz tam! - spojrzałem za wzrokiem przyjaciela. Nie możliwe. Potrzasnąłem głową jakby w ten sposób obraz mógł się zmienić. To napewno był on. Siedział z boku pijąc wodę. Chyba jeszcze nas nie zauważył przez rozmowę z jakimś niebieskowlosym chłopakiem. - Wiedziałeś że on tańczy? - szybko potrząsnąłem głową na nie. Nigdy bym nawet nie pomyślał o tym. - Chodź. - Bokuto złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w grupkę ludzi ogladających. Stanęliśmy nieco z tylu aby nie było nas aż tak widać, choć wzrost nam w tym nie pomagał. - Chyba wchodzi. - szepnął chlopak gdy Kenma wstał. Cofneliśmy sie jeszcze nieco. Z głośników popłynęła inna znajoma mi piosenka jednak nie to przykuło moją uwagę. Mój niższy przyjaciel wyglądał jak gdy dostawał nową grę lub napotykał na ciężkiego bossa. Początkowo wszyscy klęczeli z kapturami na głowach by po chwili wstać doslownie skacząc. Bluzy poleciały w górę ukazując luźne kolorowe bezrękawniki, w przypadku Kenmy pomarańczowy. Ruchy chłopaka były luźne, wyglądały jakby nie kosztowały go ani odrobiny energi i tylko pot wstępujący na jego czoło zdradzał że tak nie jest. Bezwiednie zrobiłem krok do przodu aby lepiej widzieć i dopiero zatrzymała mnie dłoń Bokuto przed następnym. Mimo to Kozume mnie zauważył, nasze oczy się spotkały. Chłopak nagle wyszedł do przodu. Napewno nie była to cześć choreografi, jego znajomi byli zdziwieni jednak dawali mu wolną rękę.

- Możesz już podejść. - nawet nie zauważyłem gdy zniknęła dłoń Bokuto. Szybko podszedłem bliżej prowizorycznej sceny. Nasz drużynowy kot dopiero teraz zaczął pokazywać na co go stać. Nigdy nie podejrzewałem go o aż takie umiejętności, gibkość czy siłę. Mimo obrotów czy salt caly czas patrzył na mnie jakby ta część byla tylko dla mnie. Z resztą chyba tak było, napewno tak było. Dało się to wyczuć w każdym ruchu Kenmy. Miałem ochotę podejść tam, chwycić i już nigdy nie puścić. Po chwili utwór dobiegł końca i nawet sekunda od tego nie minęła jak Kozume pobiegł do mnie i chwycił za kołnierzyk.

- Jak się podobało? - wydyszał. Chlopak pociagnął jeszcze mocniej po czym mnie pocałował. Nie mogłem uwierzyć że to naprawdę on. Jego usta były natarczywe i porządliwe. Po kilku sekundach Kenma mnie puścił z cwaniaczkowatym uśmiechem. - A to? - podniozłem go tak aby musiał opleść nogi wokół moich bioder po czym go pocałowałem. Tym razem nie ograniczyliśmy się tylko do ust, poczułem palce chłopaka chwytające mnie za włosy, jezykiem wyczółem jego podniebienie, na wargach jego zęby. 

- Miałem rację! - z tylu jeszcze dobiegl nas krzyk Bokuto.

------------------------------------
*piosenka mocno losowa
Ogólnie kocham ten ship i oczywiście jako pierwszy shot z nimi nie zrobiłam klasyki tylko moją własną wersję :"P 
Z resztą 2 część to ma być lemon
Mam nadzieję że sie podobało ^^
Paaa

One shoty z Haikyuu!!! : D Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz