Nishinoya
W końcu przyszedł dzień campingu, byłem tak podekscytowany. Planowaliśmy to już od jakiegoś czasu ponieważ zebranie całej drużyny aby miała czas na coś nie związanego z siatkówką było niemal nie możliwe. Zbieranie pieniędzy też chwilę pochłonęło, byłoby szybciej gdybyśmy otworzyli budkę z pocałunkami jak z Tanaką proponowałem, ale na mniejszych pracach też się udało. Vana udało się pożyczyć od znajomego trenera, chociaż ostrzegł, że jeśli na jego ogórku pojawi się choćby rysa to nas wszystkich zamorduje. Raczej przesadzał. Miałem nadzieję. Mówił poważnie. Na sto procent. Dlatego naszym kierowcą został Daichi, jeden z dwóch naszych możliwości, Asahi zbyt obawiał się tej groźby aby siąść za kółkiem.
Położyłem ciężki plecak obok naszego pojazdu i uśmiechnąłem promiennie do Hinaty.
- Dobrze, - mruknął Suga jeszcze raz sprawdzając czy mamy wszystko. - teraz jest ok. - stwierdził wkładając plecak który właśnie przyniosłem do bagażnika. Otrzepał ręce i dramatycznie zaparł się pod boki. - Na coś czekacie? Wsiadać. - tylko na to czekałem.
Od razu pobiegłem zająć moje ulubione miejsce na końcu. Wnętrze tego vana było nieco przerobione dzieki czemu wydawało się jakby było w nim więcej miejsca. Wszyscy powoli wsiadali, Hinata z Kageyamą, Yachi z Kioko, Tanaka z Enoshitą, i tak dalej. Ja czekałem na tylko jedną osobę. Powiedziałem wcześniej swojemu przyjacielowi aby usuadł obok kogoś innego, ten wyjazd był szansą na więcej romantyzmu. W końcu pod koniec dosiadł się do mnie Asahi. Nie byliśmy ze sobą jakoś długo dlatego chciałem wykożystać tą wycieczkę jak tylko mogłem.
- Wszyscy są? - zapytał się nasz kapitan gdy już chyba wszyscy siedzieli.
- Tak. - odpowiedział Suga ktory jak nauczyciel odwrócił się do nas i policzył. Faktycznie dobrze miał zamiar wybrać studia.
Silnik odpalił i ruszyliśmy. Szybko zaczęły się rozmowy które zlewaly się razem w jeden szum.
- Nie mogę się już doczekać jak będziemy na miejscu. - powiedziałem odwracając się do ukochanego. Uśmiechnął się i skinął głową.
- Jest to ekscytujące. - przyznał. - Chiciaż nieco obawiam się o dzikie zwierzęta. - zaśmiał się.
- Obronimy ich przed nimi! Twoja siła i moja szypkość!? - zadałem kilka zwinnych ciosów powietrzu. - Nie będą miały szans. - Azumane podrapal się z tylu głowy z lekkim uśmiechem.
- Nie wiem czy pokonalibyśmy niedźwiedzia.
Dłuższy czas rozmawialiśmy o tym jakie zwierzęta, jak i który by był w stanie pokonać dopóki nie zacząłem być senny. Ziewnąłem.
- Dlaczego jazda musi mnie tak usypiać? - jęknąłem nie chcąc poddać się zanykającym oczom. Azu nic nie mówiąc oparł mnie o swoją pierś. - To nie pomaga. - mruknąłem. Był tak miło ciepły. Napewno zamknięcie oczu na chwilkę nic nie zrobi.
- Dobranoc kochanie. - szepnął ale nie miałem siły odpowiedzieć.
***
Asahi
Gdy dojechaliśmy na miejsce Yu był pełen energii jak zwykle. Pierwszy się rwał do rozstawiania namiotów i noszenia drewna. Ostatecznie skończył robiąc to drugie gdy ja pomagałem z pierwszym. Zpzydawałem się gdy trzeba było coś poprawić już po zamontowaniu większości.
- Czy możesz skupić się na tym? - nagle przed oczami zaczął mi zwisać jakiś sznurek z kołkiem. - Ah ta młodzieńcza miłość. - wziałem od Sugi linkę i przytwierdziłem spowrotem tam gdzie miała być.
![](https://img.wattpad.com/cover/238796746-288-k488893.jpg)
CZYTASZ
One shoty z Haikyuu!!! : D
ФанфикTak jak nazwa wskazuje i nie, nigdy tu nie będzie x reader : ) W książce są rozdziały z sekcją "!UWAGA!" - są to ostrzerzenia przed tematami wrażliwymi znajdującymi się w danym one shocie Zapraszam i miłej zabawy :"D Ps. Tak styl się w nich zmieni...