Nawiązuje do "Zabawki" ale można i bez przeczytania jej się połapać
!UWAGA!
Manipulacja seksualna (przepraszam jeżeli źle to określam)
------------------------------------Tsukishima
Złapałem dłonie Yamsa.
- Napewno chcesz to zrobić? - wcześniej nawet nie rozmawialiśmy o seksie i nagle tak z tym wyskoczył. Twarz mojego chłopaka płonęła ale zarazem był widocznie zdeterminowany.
- Tak. Tsukki, jesteśmy już dość długo ze sobą a jeszcze nie próbowaliśmy. - nie wiedziałem, że mu na tym zależy, to prawda bylismy razem już jakieś pół roku ale nigdy nie wspominał mi o niczym z tym związanym.
- Dobrze. - uśmiechnąłem się po czym pochyliłem do niego i lekko pocałowałem w usta. - W weekend nie będzie moich rodziców, kupię wszystko co potrzebne więc tylko będziesz musiał przyjść. - położyłem dłonie na policzkach Yamsa. - Jeżeli się rozmyślisz to po prostu mi powiedz, spędzimy czas grając w gry czy oglądając filmy. - wzrok chłopaka uciekł w bok ale nic nie powiedział. - Zadbam o wszystko, nie przejmuj się. - dodałem głaszcząc kciukami policzki.
***
- Dziękuję Suga. - dostałem od niego zdecydowanie więcej informacji niż chciałem, w detalach.
- Nie ma sprawy, cieszy mnie, że przyszedłeś z tym do mnie. - chłopak wziął kęs swojej pizzy.
- Nie jesteście dyskretni z Daichim. - powiedziałem przypominając sobie o treningach gdy ta dwójka była jeszcze w naszym zespole. Wszystko można bylo powiedzieć ale nie że specjalnie uważali czy ktoś sie na nich natknie, lub ich zabawki. Suga zaksztusił się słysząc moje słowa.
- Wy pewnie też teraz dacie swoim pierwszakom pokaz. - uśmiechnął się szeroko pchając mnie w pierś swoją butelką z napojem. - Ta przebieralnia nigdy nie bedzie niewinna. - westchnął opierając się na oparciu kanapy.
- Po was zdecydowanie nie. - wzruszyłem ramionami. - A jak o tym mowa, dlaczego Daichi nie przyszedł? Rzadko bywa abyście nie byli razem w wolnym czasie.
- Sprawy w pracy. - chłopak oparł brodę o blat stolika. - Ostatnio ciągle pracuje i spotkanie go w domu to jakiś cud! - przytaknąłem mrucząc. Dokładnie wiedziałem co Daichi robił w tym czasie, to spotkanie było załatwieniem dwuch spraw naraz, i wyglądało na to, że Suga naprawdę mu wierzy. - Nie chcę o tym rozmawiać, przybija mnie to. - białowłosy wyprostował się i znów włożył do ust kawałek pizzy. - Lepiej opowiedz mi co planujesz zrobić z Yamaguchim.
***
Wszystko było przygotowane, i musiałem przyznać, że rady Sugi mocno sie sprzydały, dzięki nim wszystko wyglądało dobrze ale nie sztywno. Sprawdziłem raz jeszcze czy prezerwatywy są nadal ważne, wiedziałem, że tak ale był to jeden z najdziej stresujących mnie punktów. Bałem się zrobić krzywdę Tadashiemu. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Wziąłem głęboki oddech, rozluźniłem się i poszedłem do drzwi.
- Hej. - przywitałem chłopaka z którym odrazu się przytuliłem i pocałowałem.
- Hej. - odpowiedział, wyglądał na o wiele spokojniejszego ode mnie. Miał ciepły uśmiech na ustach i nieco różowe policzki od zimna.
- Chcesz to dzisiaj zrobić? - zapytałem gdy już weszliśmy głębiej do domu.
- Tak. - nagle spojrzał na mnie z ogniem w oczach. Skinąłem tylko głową nie wiedząc co powiedzieć, im było bliżej tej chwili tym bardziej się stresowałem ale też pojawiło się podniecenie. Do tej pory o tym nie myślałem jednak teraz hormony mi o sobie przypomniały. - Gdzie chcesz? - bardzo dokładne pytanie, którego się nie spodziewałem.
- U mnie, tam są rzeczy. - Tadashi pokiwał głową.
- Idziemy? - uśmiechnął się promiennie i złapał mnie za dłoń.
- Em, jasne. - poszedłem w zasadzie ciagnięty przez Yamsa do siebie. Gdy mnie puścił podszedłem na sekundę do szafki nocnej aby pokazać mu gdzie jest zabezpieczenie i lubrykant, nie miałem pojęcia kto przejmie jaką pozycję a Suga polecił mi abym tu zdał się na chwilę. - Tutaj mamy - obruciłem się do chłopaka i mnie zatkało. - Dlaczego klęczysz? - to wychodziło poza wszelkie moje plany.
- Jestem gotowy. - odpowiedział najnaturalniej w świecie.
- Ale - nie zdążyłem wiecej powiedzieć zanim Yams podszedł do mnie na czworakach i zaczął rozpinać mój rozporek. Co tu się do cholery działo?! - Co ty? - moje spodnie zostały osunięte w dół. - Czekaj. - nic to nie dało, palce Tadaschiego wchodziły pod moją bieliznę. - Przestań. - złapałem go za nadgarstki.
- Przepraszam. - wyglądał na faktycznie skruszonego ale po sekundzie na jego usta wrócił uśmiech. - Może wolisz odrazu we mnie wejść. - wyrwał mi się, co nie było wielkim wyzwaniem z powodu mojego osłupienia, i zaczął zdejmować spodnie.
- Yams. - chciałem aby przestał, nie rozumiałem dlaczego to tak wyglada.
- Tak, Tsukki? - chłopak kontynuował to co robił.
- Yams, przestań. - chłopak spojrzał na mnie z dolną częścią garderoby opuszczoną do kolan. - Dlaczego chcesz to tak zrobić? - potrzebowałem go zrozumieć.
- Nie tego chcesz? - zamrugałem, czy kiedyś wysłałem jakieś dziwne sygnały? - Myślałem, że się powstrzymujesz i udajesz, że na to nie czekasz. - mowa ciała Tadashiego wróciła do zwykłej. - W końcu to tak długo a robiłeś to tylko przeze mnie.
- O czym ty mówisz? - przerwałem mu. - Yams, - uklękłem przed nim. Nie byłem pewien czy dobrze go rozumiem a moje słowa mogły go tylko zranić ale musiałem wiedzieć. - czy to ma związek z Ijime?
- Znaczy, - chłopak widocznie szukał jakiegoś wytłumaczenia co znaczyło, że to on. - on mi pokazał jak wyglada seks. Powiedział jak powinienem się zachowywać, co robić aby sprawić mu przyjemność. Więc - znów przerwa. Chwyciłem Yamsa za dłonie, chciałem aby wiedział ze jestem przy nim. - tak, to on mnie nauczył, że powinienem być posłuszny. To druga osoba powinna czuć się dobrze, ja - chyba zrozumiał ponieważ jego glos stał się nagle cichszy. - jestem tylko narzędziem.
- Nie jesteś zabawką.- ścisnąłem mocniej jego dłonie aby na mnie spojrzał. - Ani obrazkiem do zobaczenia. Wiesz, że nie kocham cię za ciało? Jesteś czymś więcej niż ono. Kocham cię za twoje myśli, często zupełnie inne od moich przez co tak piękne. - przybliżyłem się do Tadaschiego. - Kocham cię za nastawienie do świata. Za pogodę ducha, za te małe gesty które robisz. Kocham cię za to kim jesteś, nie za ciało. I nigdy nie daj sobie wmówić, że nie jesteś niczym więcej niż ono. - chwyciłem dłońmi twarz ukochanego.
- Uwierzyłem mu, i mimo tego, że już od dawna wiem jaki był dalej myślałem co chciał. - łzy pojawiły się w oczach Tadashiego.
- Spokojnie, wiedzieliśmy, że chwilę to potrwa. - przytuliłem go. Chłopak wtulił się we mnie a ja głaskałem jego włosy.
- Czy już zawsze będzie miał nade mną kontrolę? - jeknął Yams tak, że poczułem ból w metaforycznym sercu.
- Nie. - pocałowałem go w czubek głowy. - Razem damy sobie radę.
------------------------------------
Jest to coś co chciałam napisać od dawna (pomysł zanim powstała"Zabawka") i ta piosenka mi o tym przypomniała
Czy jestem z tego w pełni zadowolona? Nie
Czy bardzo mnie boli? Nie
Mam nadzieję że wam się podobało i dobrej nocy wam życzę : )
CZYTASZ
One shoty z Haikyuu!!! : D
FanficTak jak nazwa wskazuje i nie, nigdy tu nie będzie x reader : ) W książce są rozdziały z sekcją "!UWAGA!" - są to ostrzerzenia przed tematami wrażliwymi znajdującymi się w danym one shocie Zapraszam i miłej zabawy :"D Ps. Tak styl się w nich zmieni...