Rozdział 5

29K 1.6K 266
                                    

Obudziłam się rano z silnym bólem głowy. Wstając zaczęłam przypominać sobie czemu mnie tak boli. Ojciec. Czasem zastanawiam się czy kiedyś się zmieni? Czy znów będzie kochającym ojcem? Była godzina 6:50 Miałam 40 minut na ogarnięcie się. Z szuflady wyjełam moją szarą bandankę. Pamiętam kiedy ją kupiłam. Byłam wtedy z mamą nad morzem i spodobała mi się. Mama widząc, że bardzo chcę ją kupić pozwoliła mi. Strasznie tęsknie za mamą. Otarłam samotną łzę płynącą ku mojemu podbródkowi. Zawiązałam bandankę na ręce i założyłam szare jeansy i czarną koszulkę. Wychodząc złapałam jabłko. Postanowiłam iść powoli bo do lekcji miałam jeszcze około 25 minut, a nie mam pojęcia co będę robić przez 10 minut w szkole. Do szkoły dotarłam 2 minuty przed dzwonkiem. Stanęłam z boku i czekałam. Te 2 minuty były dla mnie jak 2 godziny, ale w końcu zadzwonił dzwonek. Kiedy wszyscy weszli, zauważyłam, że nie ma Luka. Zdziwiłam się, gdy poczułam smutek. Przecież ja go nienawdzię. Moje rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Jednak przyszedł. Od razu skierował się w moją stronę. Gdy tylko usiadł zapytałam szeptem.

-Czy chociaż raz usiądziesz gdzie indziej niż ja?-na to pytanie spojrzał mi w oczy i z uśmiechem powiedział.

-Niby czemu miałbym gdzie indziej siadać? W ogóle i tak to jest jedyny wolne miejsce, mam siedzieć na podłodze?-zapytał sarkastycznie, ale i tak odpowiedziałam.

-Mógłbyś.-warknęłam.

-Joe, Luke umawiajcie się na randki na przerwie inaczej posiedzicie w kozie.-powiedziała nauczycielka.

-Dobrze, proszę pani.-odpowiedział Luke, a ja zaczęłam się czerwienić.

Na reszcie lekcji zaczęłam uważać, żeby nie dostać kary. Gdy zadzwonił dzwonek, zaczęłam się powoli pakować. Nawet nie zorientowałam się, gdy w klasie zostałam ja, Luke i pani, która aktualnie stała do nas plecami.

-Więc gdzie chcesz iść?-zapytał się Luke.

-Co?-odpowiedziałam nie wiedząc o co mu chodzi.

-No na randkę Joe, gdzie chcesz iść?

-Coo? Jaka randka? Ja nigdzie nie idę.-zaczęłam się czerwienić i ostatecznie wybiegłam z klasy. Weszłam do łazienki i oblałam twarz zimną wodą. To był błąd. Kompletnie zapomniałam o siniaku na twarzy, a akurat dzisiaj nie miałam kosmetyczki. Siniak był o 1/4 mniejszy niż na początku, ale i tak rzucał się w oczy. W łazience poczekałam do dzwonka i weszłam do klasy próbują zasłonić siniaka ręką. Prawie mi się udało. Niestety siniaka zauważył Luke, jedyna osoba, która najbardziej nie powinna go widzieć. Od razu go zobaczył i spojrzał na mnie z pytaniem w wzroku. Olałam go. Całą lekcję spoglądał na mój policzek, ale było mu trudno, ponieważ siedział po mojej lewej, a siniak miałam na prawym policzku. Lekcja mijała wolno. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, zerwałam się z krzesła i wyszłam szybkim krokiem z sali próbują ukryć siniaka. Niestety po kilku sekundach poczułam uścisk na ramieniu i w jednej chwili ten ktoś pociągnął mnie na schody.

-Skąd masz tego siniaka?-zapytał się Luke sprawdzając go wzrokiem. Nie mogłam mu powiedzieć, że to przez ojca więc skłamałam.

-Upadłam i uderzyłam w komodę.-powiedziałam cicho i z lekkim zawstydzeniem, ponieważ staliśmy blisko siebie.

-Kłamiesz, takiego siniaka nie można dostać po upadku. To siniak po uderzeniu, wiem to bo kiedyś się biłem i miałem podobny -spojrzał mi w oczy- kto ci go zrobił?

-Nikt Luke, muszę iść na lekcję.-chciałam iść, ale znów pociągnął mnie do siebie.

-Kto ci to zrobił? Jeśli chcesz nikomu nie powiem.-powiedział z troską w oczach.- To poważny siniak, daj sobie pomóc.

-Nikt mi tego nie zrobił Luke -prawie warknęłam- upadłam i uderzyłam się w łóżko.-wyrwałam się i poszłam na lekcję.

~~Luke~~

W 100% jestem już pewien, że skłamała. Pomyliła się. Najpierw powiedziała, że uderzyła się o komodę, a teraz o łóżko. Coś tu nie gra. Spoglądałem jeszcze chwilę z troską za jej sylwetką i udałem się w przeciwnym kierunku. Do wyjścia. Muszę się dowiedzieć skąd ma tego siniaka, ale najpierw muszę zapalić.

***

Z każdej chwili coraz was więcej *0* jest już ponad 200 wyświetleń. To jest dla mnie takie Łaaaaa *0*, nawet nie wiem jak to nazwać.

Napiszcie w komentarzach co sądzicie o 5 rozdziale :)

Why not?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz