Sayaka przechyliła głowę i zerknęła na swoją torbę. Potem znów przeniosła spojrzenie na wystawę przypinek i znów zerknęła na torbę. Zacisnęła usta i po chwili ruszyła dalej. Nie mogła przecież zostać w tyle, kiedy szkolna wycieczka wciąż parła do przodu.
Pierwsza szkolna wycieczka z tą klasą może nie należała do najprzyjemniejszych, ale Sayaka starała się tym nie przejmować. Zaczęła już powoli się przyzwyczaić do złośliwych komentarzy innych dziewcząt, a te i tak już przycichały. Z reguły Ito chodziła niezauważona wśród innych uczniów, więc tak czy inaczej nie mieli oni zbyt wielu okazji na upokorzenie jej.
Byli w górach i chodzili już trzecią godzinę, ale dobra kondycja Sayaki uratowała ją od marnego losu marudy, których i tak było już pod dostatkiem. Zwróciła też uwagę na Oikawę. Wywnioskowała, że chłopak jest naprawdę sprawny, mimo tego, co mogło się wydawać na początku.Sayaka włożyła słuchawki do uszu i odpaliła dalej playlistę. W głowie zaczęła układać plan przerobienia słuchanej piosenki. Musiała wkrótce coś wrzucić do internetu, bo jej widzowie się upominali. W jej szkole również było sporo osób, które słuchało i lubiło jej utwory. Wliczając w to fanki Oikawy.
Ito się zatrzymała. Coś przebiło się przez ścianę dźwięku ze słuchawek. Sayaka miała dobry słuch i dobrze wiedziała, że to czyjś płacz przerwał jej wenę twórczą. Grupa klasowa jednak poruszała się dalej. Sayaka zdjęła słuchawki i się rozejrzała. Oddzieliła się od grupy i odeszła na bok.
Podeszła do siedzącej na ziemi dziewczyny.
Kojarzyła ją. Jedna z fanek, ładna, z rudymi włosami i zielonymi oczami. Wysoka, ale delikatna. A teraz płakała, siedząc na boku drogi. Sayaka chwilę na nią patrzyła. Rozważała, czy naprawdę musi to zrobić...
- Co ci jest? - zapytała w końcu beznamiętnie.
Dziewczyna podniosła gwałtownie głowę i spojrzała na Sayakę wielkimi oczami. Dopiero teraz ją dostrzegła. Wytarła mokre oczy w rękaw ładnego sportowego dresu i skrzywiła się na widok Sayaki.
- Nic, co mogłoby cię interesować. - odparła.
Sayaka wpatrywała się w nią chwilę. Miała przed sobą mazgającą się dziewczynę, która została zostawiona przez swoją grupę i właśnie beczała na ziemi...
...
No po prostu, kurwa, świetnie! pomyślała.
- No to wstawaj. - powiedziała neutralnym głosem.
Ruda znów się rozpłakała, a Sayaka przewróciła oczami. Co za idiotka...
- Co ci?
- Nic! - dziewczyna złapała się za kostkę i wytarła nos w rękaw. - Idź sobie!
Ito się wyprostowała i poprawiła torbę na ramieniu, wciąż patrząc beznamiętnie na mazgającą się dziewczynę.
- Dobra. - powiedziała i się odwróciła.
Ruda na chwilę przestała łkać. Po prostu patrzyła w szoku, jak jej ostatnia deska ratunku po prostu idzie dalej.
- Zaczekaj! - krzyknęła.
Ito zatrzymała się i spojrzała na nią. Jeszcze chwila i straci cierpliwość.
- Chyba skręciłam kostkę... - powiedziała ruda.
- No i? - Sayaka uniosła brew.
Byłaby doskonałą aktorką. Oczywiście, że jej pomoże. Jak tylko ją poprosi.
Dziewczyna spuściła wzrok i powiedziała drżącym głosem:- Proszę, pomóż mi...
Sayaka chwilę stała w miejscu. Kto by pomyślał, że osoba, która tyle razy ją obgadywała, poprosi ją o pomoc?
Ito podeszła do niej i wyjęła z torby chusteczki. Rzuciła rudej na kolana.- Wytrzyj się, bo się rozmazałaś. - powiedziała.
Kiedy dziewczyna wycierała łzy i dmuchała nos, Sayaka schowała telefon i słuchawki, poprawiła torbę i westchnęła ciężko. Chyba na długo zapamięta tę wycieczkę...
Kucnęła przy rudej i obróciła się do niej tyłem.- Wsiadaj. - powiedziała beznamiętnie.
Dziewczyna popatrzyła na nią zdziwiona.
- Przecież ja cię załamię! Jestem dwa razy wyższa...
- Mam ci to napisać, narysować czy pokazać? - zapytała Sayaka, teraz już zirytowana zachowaniem rudej. - Wsiadaj i nie dyskutuj, wiewióro.
Dziewczyna, zaskoczona nagłymi emocjami Sayaki, posłusznie wspięła się na plecy czarnowłosej. Sayaka bez trudu wstała i poprawiła się. A potem bez słowa ruszyła, by dogonić grupę klasową.
- Ja... Mam na imię Yoshida Hideko... - wydusiła ruda.
Sayaka nie odpowiedziała.
- Dziękuję. I przepraszam za...
- Spoko. - odparła teraz Sayaka.
- A może... Mogłabym coś dla ciebie zrobić?
Teraz Ito wzięła głęboki oddech, by nie okazać zbyt wielkiej irytacji.
- Możesz być cicho. - burknęła.
Ruda posłusznie zamilkła, bojąc się już cokolwiek dodać. A Sayaka skarciła samą siebie za cały ten idiotyczny pomysł.
~*~
Sayaka siedziała obok Oikawy w autokarze. Zauważyła, że ten idiota przyczepił się do niej jak rzep psiego ogona. Postanowiła uparcie go teraz ignorować. Nie, żeby coś zrobił, ale była tak zirytowana całą akcją ratowania Wiewióry, że nie chciała z nikim rozmawiać.
- Nie wiedziałem, że jednak masz takie dobre serce. - odezwał się Tōru, popijając z kartonika sok porzeczkowy.
Ty sukinsynu, no! Sayaka chciała mu to wykrzyczeć w twarz, ale cudem się powstrzymała.
Postanowiła milczeć, aż on w końcu zauważy, że nie ma ochoty na wysłuchiwanie jego monologu. Ale Oikawa najwyraźniej nie zrozumiał przekazu.- I taka spostrzegawcza! Ja jej nie zauważyłem. Pewnie zostałaby tam, gdyby nie ty...
- Bądź cicho. - powiedziała beznamiętnie.
Oikawa spojrzał na nią. Był zdziwiony. Czyli beznamiętność jej nie wyszła. Zauważył jej zirytowanie.
- Ty... Jesteś zła, że jej pomogłaś? - zapytał.
- Nie. - odparła już spokojniej Ito. - Jestem zła, że ją zostawiły.
Jej przyjaciółki z drużyny nigdy by czegoś takiego nie zrobiły. Wszystkie by z nią zostały, zrobiły z siebie ludzką lektykę albo połamałyby sobie nawzajem kończyny, by towarzyszyć jej w niedoli.
Nigdy by jej nie zostawiły.Poprawiła się na siedzeniu i oparła głowę o szybę, patrząc na przesuwające się za oknem drzewa. Miała już pomysł na kolejny remix.
Poczuła coś na udzie. Zerknęła, by sprawdzić, czy to przypadkiem nie jest ręka Oikawy.Ale na jej udzie spoczywała tylko przypinka w kształcie lisa. Ta, którą oglądała przez szybę sklepową.
Spojrzała na niego pytająco.- Widziałem, jak tam patrzysz. - uśmiechnął się do niej i upił łyk soku porzeczkowego. - Ito-chan, lubisz przypinki?
Sayaka chwilę patrzyła na lisa, a potem przypięła go do torby. Lekko się uśmiechnęła i spojrzała kątem oka na Oikawę:
- Tak.
CZYTASZ
Cień - Oikawa Tōru x OC
FanfictionIto Sayaka jest jak cień. A każdy cień potrzebuje światła, by istnieć.