17. Kino

2.2K 181 83
                                    

- Oikawa, co ci odbiło? - Sayaka uniosła pytająco brew.

Początkowo nie zwracała na to uwagi, ale... No, nie oszukujmy się - grzebanie sobie między nogami nie należy do normalnych zachowań.
Brunet poderwał głowę i wyjął ręce spomiędzy ud. Popatrzył na Sayakę, otworzył usta, a potem je zamknął i spojrzał na tablicę.

- Nie wiem, o co ci chodzi. - szepnął.

Ito odetchnęła głęboko. Była lekcja, nie wolno było rozmawiać, ale ich rozmowy i tak były niesłyszalne przez większość czasu. Taki urok obecności Sayaki.

- Grzebanie sobie, za przeproszeniem, w jajach, nie należy do normalnych zachowań. - szepnęła beznamiętnie Sayaka i odwróciła się w stronę okna.

- Nie grzebałem! - prawie krzyknął Tōru, ale udało mu się powstrzymać. - Ja tylko... Myślę...

Tym razem to Sayaka spojrzała na niego z oczami jak talerze.

- Co robisz? - zapytała z niedowierzaniem.

- Ito-chan, to nie jest śmieszne! - założył ręce na piersi. - To poważna sprawa.

- Jesteś chory? Boli cię coś? - dopytywała Sayaka, z trudnością zachowując powagę.

- Nie, to tylko...! Ugh! - Oikawa odwrócił się znowu w stronę nauczyciela.

Ito cudem powstrzymała się od śmiechu. Obserwowanie, jak Oikawa starał się nie wyjść na idiotę, było dla niej rozrywką pierwszej klasy. Szczególnie, kiedy udawało jej się jeszcze bardziej mu dopiec.
Ledwo zauważalnie się uśmiechnęła i znów spojrzała w stronę okna. Już po chwili poczuła dotyk palców Oikawy na jej dłoni.

„C-Z-Y-P-Ó-J-D-Z-I-E-S-Z-
Z-E-M-N-Ą"

Na chwilę dotyk ustał, ale Sayaka cierpliwie czekała. Oikawa wahał się tylko chwilę:

„D-O-K-I-N-A"

Ito na chwilę zamurowało. W pierwszej chwili pomyślała, że Tōru stroi sobie z niej żarty. Często chodzili na spacery do parku, boisko lub nawet czasem do kawiarni (choć Sayaka nie przepadała za panującym tam tłumem), ale jakoś nigdy nie poszli razem do kina. I to... sami. Z reguły na swoje wycieczki brali kogoś jeszcze: często Iwaizumiego albo Haruto. Rzadko chodzili gdzieś tylko we dwoje.

Dziewczyna zerknęła dyskretnie na Tōru. Siedział, dalej usilnie wgapiając się w nauczyciela, chociaż Ito dostrzegła, że brunet lekko się zaczerwienił. Oikawa Tōru. Zaczerwienił się.
Po chwili wahania, Sayaka zdecydowała się odpisać na dłoni Oikawy:

„K-I-E-D-Y"

~*~

Sayaka rozejrzała się po sali. Założyła nogę na nogę i rozpoczęła analizę. Oikawa nie powiedział jej, na jaki film ją zabierze. Ito dostrzegła na kurtce jednego z gości przypinkę. Wytężyła wzrok i powoli odwróciła się w stronę Oikawy, który bacznie się jej przyglądał.

- Oikawa. - odezwała się.

- Tak?

- Czy ty mnie właśnie zabrałeś na horror?

Chłopak jedynie się uśmiechnął. Ito przeklęła pod nosem. Co za dureń. Nie powinna się na to godzić. Poruszyła się niespokojnie na fotelu.

- Chcę wyjść. - szepnęła do Tōru.

- Nie martw się, Ito-chan. W razie potrzeby, moje ramię twoim ramieniem. - mrugnął do niej.

Spiorunowała go wzrokiem.
Debil. Dureń. Idiota.
Doskonale wiedział, że Sayaka nienawidzi horrorów. Sam (mimo pozorów) nie miał z nimi problemów.

Wtedy Ito wpadła na pomysł. Nie zamierzała tutaj siedzieć i patrzeć, jak aktorzy wylewają na siebie hektolitry keczupu. Ledwo film się zaczął, a ona wykorzystała swoją niewidoczność i dyskretnie ulotniła się ze swojego miejsca. Pomyślała, że Oikawa nawet tego nie zauważy, zainteresowany filmem, ale zaraz się okazało, że jej sztuczka na niego nie podziałała.

- Gdzie się wybierasz, Ito-chan? - zaświergotał obok niej.

- Do domu. - burknęła. - Nienawidzę cię.

- To nieprawda, Ito-chan. - uśmiechnął się czarująco.

Sayaka łypnęła na niego spode łba. Znowu miał na nosie okulary, w których wyglądał o wiele inteligentniej. Sayaka odtrąciła tę myśl. Od kiedy zwracała uwagę na to, kiedy Oikawa wygląda przystojniej?
Prychnęła i znowu ruszyła w stronę wyjścia.

- Ito-chan, jesteś zła? - zapytał Tōru i zaraz ją dogonił.

- Nie, jestem przeszczęśliwa, bo jakiś bałwan zaprosił mnie na film, na który nigdy bym nie poszła. - warknęła.

Oikawa zaśmiał się i westchnął. Następnie objął Sayakę ramieniem i skierował się w inną stronę od jej domu.

- To co ty na to, żebym zabrał cię na lody w ramach rekompensaty? - zapytał.

Założyła ręce na piersi, ale dała się poprowadzić do pobliskiej kawiarni.

- Ale mają być czekoladowe.

~*~

- Wiesz, ostatnio zobaczyłem kogoś, kto wydawał mi się potworem. - powiedział nagle Oikawa.

Łyżeczka lodów czekoladowych zatrzymała się w drodze między szklanym naczyniem, a ustami Sayaki. Uniosła pytająco brew.

- Dwójka pierwszaków z Karasuno. - kontynuował Tōru. - Rozgrywający i atakujący. Ostatnio ich spotkałem na meczu treningowym.

- Czy to ma związek z tym całym Kageyamą? - zapytała Ito, przypominając sobie opowiadania Oikawy o młodym rozgrywającym.

- Tak. - Oikawa spoważniał. - On i ta jego krewetka naprawdę działają mi na nerwy.

- Krewetka? - Ito przekrzywiło głowę, lekko rozbawiona przezwiskiem.

- Jest niski. Ale wysoko skacze. Jest środkowym blokującym. - wyjaśnił Oikawa. - Hinata Shōyō.

Sayaka przyjrzała się brunetowi. Wiedziała doskonale, że łatwo mu wejść na ambicję. Nie podobało jej się, że tak się przejmuje tą dwójką z Karasuno. Podejrzewała, że zacznie im się baczniej przyglądać, a co za tym idzie - będzie więcej trenować.
Oikawa zawsze chciał dorównywać tym, którzy wydawali mu się lepsi, niezwykli. I to właśnie czyniło jego niezwykłym. Ta ambicja, wytrwałość. Sayaka zawsze to widziała i ceniła.

Spuściła wzrok na naczynie z lodami. Karasuno. Wydawało jej się, że gdzieś już słyszała o tym liceum. Ktoś na pewno jej o nim mówił...

- O czym myślisz, Ito-chan? - z zamyślenia wyrwał ją głos Oikawy, który przypatrywał się jej z dłonią opartą na policzku.

Sayaka wbiła w niego swoje szare spojrzenie. Już sobie przypomniała, kto jej mówił o Karasuno.
Kato Haruna, libero z jej starej drużyny.

Zmierzyła wzrokiem Oikawę, po czym odważyła się w końcu powiedzieć:

- Ty... Dobrze wyglądasz w okularach.

Cień - Oikawa Tōru x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz