Sayaka wyszła od pielęgniarki, czytając uważnie każde zdanie na kartce. Nie przytyła, co przyjęła z wielką ulgą. Rozwój mięśni był nadzwyczajny, predyspozycje sportowe ponadprzeciętne - czyli to, co normalnie. Pielęgniarka omal nie dostała zawału, gdy dziś do Aoby Johsai zajrzał jeden z bardziej znanych lekarzy w Tokio. Ten, który co kilka lat badał każdego członka Drużyny Potworów. Cóż, teraz już byłych członków.
Ito chciała go zapytać, czy wie może coś o pozostałych, ale w końcu zrezygnowała z tego pomysłu. Drużyna się rozpadła, przyjaciółki się rozeszły, to był koniec. Sayaka długo nie chciała tego przyjąć do wiadomości. Dalej nie do końca się z tym pogodziła i gdzieś na dnie jej pozornie beznamiętnego serca, wciąż tliła się nadzieja, że jeszcze kiedyś się zjednoczą i zakończą swoją karierę w prawidłowy sposób.
Jako legendy. Jako drużyna.Ktoś wyrwał jej kartkę z ręki, więc Sayaka podniosła wzrok. Nieznana jej dziewczyna, wymachiwała jej przed nosem kawałkiem papieru.
- A co my tu mamy? Nasza malutka przyjaciółeczka! - zaczęła przesłodzonym głosikiem.
Tego właśnie obawiała się Sayaka. W nowym roku przybędzie jej tylko wrogów wśród fanek Oikawy.
Ito beznamiętnym wzrokiem patrzyła na nieznajomą, która w towarzystwie innych dziewcząt starała się dogryźć Sayace.- Zobaczmy, co ty tu masz...
- Oddaj. - powiedziała spokojnie Sayaka.
- Ha! Taka pewna siebie jesteś? To coś ważnego? - dziewczyna pomachała jej świstkiem przed oczami.
Ito pomyślała, że z łatwością mogłaby po prostu zgarnąć jej tę kartkę i zniknąć, ale postanowiła pozwolić się wygadać zagorzałej fance. Niech zna pana...
- Słuchaj no, ty pospolita dziewucho. - Sayaka omal nie wybuchnęła śmiechem na te słowa. Nazwać ją pospolitą, to tak jakby powiedzieć, że niedźwiedzie w złotych majtkach codziennie latają po niebie. - Oikawa-san zasługuje na kogoś lepszego niż ty. Za kogo ty się uważasz, co? Myślisz, że jesteś taka mądra i wspaniała, hm?
- Siłą rzeczy. - Sayaka spojrzała dziewczynie w oczy swoim świdrujący spojrzeniem, aż ta się wzdrygnęła. - Nie bez powodu byłam na pierwszym miejscu w egzaminach.
Nieznajoma fanka otrząsnęła się z pierwszej fazy przerażenia i teraz rozprostowała ze złością kartkę od pielęgniarki. Jej koleżanki zajrzały jej przez ramię i wszystkie jak jeden mąż wybuchnęły śmiechem.
- „Nadzwyczajny przyrost mięśni"? - śmiała się ich liderka. - „Ponadprzeciętne predyspozycje sportowe"? Gdzie wy to niby widzicie? W tej uzależnionej od gier głupiej kwoce?
Sayaka poczuła się teraz urażona. Naprawdę nie spodobało jej się takie wyrażenie. Była już w centrum uwagi i mogła to jeszcze znieść. Ale publiczne ośmieszanie było już lekką przesadą.
- Słuchaj mnie uważnie, dziewczynko. - powiedziała cicho, ale jadowicie.
Gdy tylko liderka fanek na nią spojrzała, zamarła. Zimne spojrzenie szarych tęczówek Sayaki właśnie zaglądało w jej duszę, a wydawało się, jakby to nie człowiek, ale zwierzę. Ten spryt, drapieżność w jej oczach przywodziły na myśl lisa, który czai się w krzakach, by dopaść bezbronną kurę. Ito nie pamietała, kiedy ostatnio się tak czuła. Kiedy ostatnio używała tej strony siebie.
Podeszła krok do swojej przeciwniczki i zaczęła mówić, cicho, lecz dobitnie:- Zabieranie czyjeś własności bez zgody tej osoby to kradzież, a za to można pójść siedzieć. Oddasz mi teraz grzecznie moją kartkę, pójdziesz sobie z koleżankami na kawę, herbatę czy inne pierdoły, a mnie i moje sprawy zostaw w spokoju. Nie na twoją głowę takie rzeczy. - gdy mówiła te słowa, widziała jak oblicze fanki blednie coraz bardziej.
Dziewczyna próbowała coś powiedzieć, odgryźć się, ale Sayaka wiedziała, że jest zbyt przerażona, by cokolwiek wymyślić. Wyrwała jej swoją własność z rąk i schowała kartkę do torby, nie odrywając spojrzenia od oczu swojej przeciwniczki.
W końcu liderka grupy odważyła się przemówić drżącym głosem:- Ty... Ty jesteś... Potworem! - krzyknęła i odbiegła szybko, jakby się paliło, ciągnąć za sobą swoje koleżanki.
Sayaka odprowadziła je zimnym spojrzeniem. Kiedy zniknęły, opuściła wzrok i zaczęła iść powoli w stronę sali lekcyjnej. Wtopiła się w rozgadany tłum, który teraz rozmawiał o zaistniałej sytuacji.
Potwór.
Tym właśnie była Sayaka. I jedynymi osobami, które w pełni ją rozumiały, były jej przyjaciółki z byłej drużyny.
Z Drużyny Potworów.~*~
„Słyszałem o tym, co się stało"
Sayaka wzięła do ręki telefon, na chwilę przerywając grę na keyboardzie. Zmarszczyła brwi. Dopisała na kartce kolejne nuty, których użyje do nowego remixu i wstała od instrumentu. Usiadła przy komputerze. Włączyła Valorant i ostrożnie odpisała na wiadomość od Oikawy:
„Nie wiem, o czym mówisz"
Na drugim komputerze zaczęła sklejać kolejny utwór. Założyła słuchawki, by lepiej się przysłuchać muzyce. Wyświetlacz telefonu znów się zaświecił. Odczytała odpowiedź:
„Wiesz. Ale nie ja wiem, dlaczego udajesz, że to nic takiego"
Przewróciła oczami. Półgłówek.
„Nie udaję. To naprawdę nic takiego"
„Próbowały cię ośmieszyć"
„Jakże ładnie to ująłeś. Próbowały"
„Przestań udawać, że nic się nie dzieje! Nie chcę, żeby ktoś cię tak traktował!"
„Nic na to nie poradzisz. Powinieneś po prostu dać spokój"
„Nie! Przecież jesteś moją przyjaciółką!"
„No i?"
„I nie obchodzi mnie, czy jesteś potworem, lisem, czy rozgrywającą Drużyny Potworów! One nie miały prawa tak cię obrazić!"
Sayaka zacisnęła usta. Zerknęła na komputer z włączoną już grą. Weszła do meczu i wybrała postać. Minęło trochę czasu od kiedy ktoś z jej znajomych tak do niej mówił. W końcu odpisała:
„Nie obraziły mnie"
„Ale wtedy się wściekłaś"
„Nie byłam wściekła. Byłam podirytowana"
„Mów co chcesz, Ito-chan. Ale ja na to nie pozwolę"
A co ty możesz zrobić? Zapytała ironicznie w myślach.
„Rób co chcesz"
Wyłączyła telefon i zajęła się grą. Jej dłonie zwinnie i szybko poruszały się po klawiaturze i myszce. Ostatnio spędzała coraz więcej czasu wieczorami przed komputerem. Jej ojciec wychodził z jakimiś kobietami na kolacje, Yoshimitsu szedł spać, a Haruto uczył się na studia. Sayaka poświęcała ten czas na tworzenie nowej muzyki i gry. Grała, by oderwać się od rzeczywistości. By na choć chwilę zapomnieć o wszystkich tych przykrościach, których doświadczała.
****
Attention!
Ja, Troszke_wybuchowa/Powolna i wściekła, autorka sześciu książek i dumny posiadacz 91 obserwujących...
Mam problem ;-;
Chodzi o to, moi drodzy i kochani czytelnicy, że w moich poprzednich książkach zawsze dodawałam rozdział specjalny. A tutaj, no wiecie... No nie mam pomysłu. Stąd też moja propozycja: jeśli macie jakiś pomysł na uniwersum, w którym można by umieścić Sayakę i Oikawę, to napiszcie w komentarzu, a ja postaram się napisać wtedy rozdział speszjal ediszjon :3Jak już tu jestem to dziękuję Wam za wszystkie głosy i wyświetlenia!
Już znikam i nie przeszkadzam!Troszke_wybuchowa
CZYTASZ
Cień - Oikawa Tōru x OC
FanfictionIto Sayaka jest jak cień. A każdy cień potrzebuje światła, by istnieć.