14. Choroba i najlepsze życzenia

2.2K 195 91
                                    

Oikawa uśmiechnął się do siebie i zapytał przesłodzonym głosikiem do telefonu:

- Czyli moja droga Ito-chan jednak nie zawsze jest w szkole?

- Zamknij się... A psik! - wychrypiała Sayaka po drugiej stronie. - To twoja... A psik! Wina... A psik!

Tōru z rozbawieniem słuchał kolejnego potrójnego psiknięcia Sayaki. Po wczorajszych szaleństwach, biedna „niepokonana" Ito się rozchorowała. I z tego co właśnie słyszał Oikawa, dostała dość porządnego kataru.

- Czyżbyś miała słabą odporność, Ito-chan? - chłopak nie zamierzał przestać się z nią droczyć.

Wiedział, że jest teraz uważnie obserwowany przez każdą dziewczynę w klasie. I że wszystkie wiedzą, z kim rozmawia.

- Mówiłam, że... A psik! Nie lubię zimy... A psik! - burknęła do słuchawki Sayaka.

- Spokojnie, przyniosę ci wszystkie lekcje. Ale ty tam nie graj! Wyśpij się i wygrzej w łóżku!

- Już za... A psik! Późno. Jestem w trakcie... A psik! Bardzo ważnej... A psik! Rozgrywki. - zakaszlała kilka razy i wydmuchała nos.

Oikawa się skrzywił. Ostatnio Sayaka wydawała się jakaś bardziej smutna niż zwykle, ale umiejętnie unikała tematu. Może dzisiaj uda mu się coś z niej wyciągnąć? Nie chciał, by siedziała w tym sama. Zaczęła coraz więcej spędzać czasu przed komputerem i martwił się o nią.

- Przyjdę zaraz po treningu.

- Dobra... A psik! - pociągnęła nosem i wychrypiała jeszcze niewyraźnie: - Dziękuję. - po czym się rozłączyła.

Oikawa westchnął, co zwróciło uwagę Iwaizumiego, który spojrzał na niego pytająco.

- Ito-chan się rozchorowała. - powiedział Tōru.

- Jakby na to nie patrzeć, to twoja wina. - wzruszył ramionami Hajime. - Ty w nią rzuciłeś.

- To był przypadek! W dodatku, gdyby nie ja, to by się wczoraj nie śmiała. - Oikawa uśmiechnął się na samo wspomnienie.

Bardzo podobał mu się uśmiech Sayaki. Dźwięk jej śmiechu również. Był taki miękki i przyjemny dla ucha. Zastanawiał się, dlaczego tak rzadko się uśmiechała. Czy ona naprawdę była taka nieszczęśliwa?

~*~

Sayaka przeklęła pod nosem. Po raz kolejny zabito jej postać. A wszystko przez to, że kichnęła w nieodpowiednim momencie. Wkurzyła się i wyłączyła grę. Muzyki też żadnej nie zrobiła, bo chyba zasmarkałaby całe pianino i monitor. Już jeden mokry komputer jej wystarczył.
Wyłączyła urządzenie i przerzuciła się na telefon. Włączyła sudoku, bo to jedyna gra, w której nie przeszkadzało jej kichanie.

Do pokoju zajrzał jej tata. Sayaka rzuciła mu krótkie spojrzenie znad ekranu telefonu. Wpisywała kolejne liczby, podczas gdy on stawiał jej herbatę na biurku.

- To ci dobrze zrobi, córeczko. - pogłaskał ją po głowie.

Sayaka pokiwała głową. Chciała go zapytać, czy nie ma żadnego spotkania w planach, ale w końcu zrezygnowała. Nie chciała wyjść na niewdzięczną córkę.
Jej ojciec wyszedł z jej pokoju, a Ito westchnęła ciężko. Kichnęła znów dwa razy i wydmuchała nos. Rozległ się dzwonek do drzwi. Ito wypadła z pokoju, by może jeszcze powstrzymać swojego tatę, ale...

- A! Witaj, chłopcze. Sayaka na ciebie czeka. - rozległ się głos jej ojca.

Sayaka przybiła sobie mentalnie piątkę w twarz. Właśnie złamała swoją przysięgę „Nigdy nie wpuszczę Oikawy do domu". Chciała odebrać zeszyty w progu i oddać mu je potem. Posłała, stojącemu w progu kuchni, Haruto ostrzegawcze spojrzenie. Ten wyszczerzył białe zęby w uśmiechu i podszedł śmiało do Oikawy, w swoim fartuszku z kaczuszką.

Cień - Oikawa Tōru x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz