1. Brudny mundurek początkiem znajomości

5.1K 205 121
                                    

Oikawa rozkoszował się piskami napalonych fanek, które zatłoczony cały korytarz. Mogłyby stanowić jego własny „czerwony dywan". Rzucał im od czasu do czasu spojrzenia, od których dostawały kociokwiku, a następnie brał łyk soku porzeczkowego. Potem rzuci ten kartonik na pożarcie tym wygłodniałym bestiom.
Jedynym, co powstrzymywało jego fanki przed podejściem, to Iwaizumi, którego wręcz krew zalewała, gdy szedł korytarzem z tym idiotą i nie omieszkiwał tego pokazywać. Na litość Boga - to była dopiero pierwsza klasa, a na niego patrzyła już prawie cała szkoła!

- Iwa-chan, nie marszcz się tak. - uśmiechnął się Oikawa. - Złość piękności szkodzi. - ściągnął na siebie nienawistne spojrzenie przyjaciela. - Chociaż twój wygląd już nie może być gor- Ała! - wrzasnął, gdy Hajime zdzielił go w głowę.

- Jeszcze słowo, a cię ukatrupię tu i teraz. - zagroził.

Oikawa burknął coś niezrozumiałego i znów upił łyk soku. Wkrótce Tōru nie wytrzymał tej ciszy między nimi i zaczął gadać jak najęty o drużynie siatkarskiej, do której ma zamiar już dzisiaj dołączyć i tym razem na pewno pokona Ushijimę. Hajime wiedział, jak bardzo brunetowi na tym zależy. Był tak ambitny, że nawet gdyby kazano mu ugasić pożar kartonem, próbowałby do skutku. I najgorsze jest to, że prawdopodobnie by mu się udało.

Iwaizumi miał jednocześnie świadomość, że mimo zachowania Oikawy, które można było porównać do zachowania trzylatka, chłopak był niesamowicie inteligentny i myślał logicznie, a także był doskonałym taktykiem. Jednak jego nastawienie do życia, te jego fanki i cała jego osoba... To wszystko było dla Hajime niesamowicie irytujące.

Oikawa tymczasem dalej rozkoszował się podkładem muzycznym, który składał się z westchnień i jęków podnieconych fanek. Rzucał im szybkie spojrzenia i wypracowane uśmiechy. Nawet nie patrzył, gdzie idzie. I to był jego błąd.

Nagle na coś wpadł. Zaskoczony zacisnął kartonik z sokiem i podskoczył, poszukując przeszkody. Musiał kilka razy się rozejrzeć, by w końcu dostrzec, co, lub raczej, kto stanął mu na drodze. Ten ktoś był czarnowłosą dziewczyną, której mundurek właśnie został cudownie przyozdobiony ogromnymi plamami z soku porzeczkowego. Nagle zapadła cisza jak makiem zasiał. Oikawa spodziewał się, że owa przeszkoda zacznie piszczeć z zachwytu, że ma na sobie sok, który pił Tōru, jednak dziewczyna nie wydała z siebie żadnego odgłosu. Dopiero po chwili podniosła wzrok na swojego oprawcę. Oikawa poczuł, jak robi mu się chłodno. Szare oczy nie wyrażały absolutnie żadnych emocji. Oikawa przełknął ślinę.

- Bardzo przepraszam, koleżanko, ale nie zauważyłem cię i...

- Nieważne. - powiedziała beznamiętnie.

Tōru mimo wszystko się wzdrygnął. Czarnowłosa bez słowa minęła go i pozostawiając po sobie ciemne krople na podłodze, skierowała się w stronę szatni. Iwaizumi spojrzał na Oikawę i cudem powstrzymał śmiech. Brunet wyglądał, jakby właśnie zobaczył ducha.

- Wyglądasz okropnie. - powiedział.

- Przez chwilę miałem wrażenie, jakby mi patrzyła w głąb duszy... - powiedział piskliwym głosem.

- Raz na jakiś czas ci nie zaszkodzi. - wzruszył ramionami jego przyjaciel.

- Iwa-chan, to było niemiłe!

~*~

Oikawa obdarzył całą klasę czujnym spojrzeniem i wskazał na dwa wolne miejsca miejsca przy oknie.

- Iwa-chan, siadamy tam. - zarządził.

- Dlaczego mam się ciebie słuchać, debilu? - prychnął Hajime, ale ruszył za uradowanym przyjacielem.

Ledwo Tōru położył swoje zacne cztery litery na wymarzonym miejscu, usłyszał chrząknięcie zaraz obok. Pisnął i podskoczył, po czym spojrzał na miejsce zaraz przy oknie. Napotkał to samo neutralne spojrzenie szarych oczu, które widział wcześniej. Obok niego siedziała czarnowłosa ofiara jego soku porzeczkowego. Miała na sobie już inny mundurek. Czarny. Oikawa się zdziwił, bo ich mundurki nie są czarne.

- Co ty...? Skąd ty się tu wzięłaś?! - krzyknął zaskoczony.

Dziewczyna odwróciła wzrok do okna. Najwyraźniej nie była zbyt rozmowna.

- Byłam tu cały czas. - powiedziała beznamiętnie.

- Nieprawda! Przecież pojawiłaś się tutaj tak znikąd... - Oikawa poczuł się niezręcznie. Nie zdarzyło mu się jeszcze przegapić kogoś, kogo teoretycznie powinien zauważyć. - Ale to nic, po prostu zmienimy miejsce. Prawda, Iwa-chan...?

Tōru zaraz zamilkł, gdy zobaczył swojego przyjaciela na zgoła innym miejscu, jak zaczyna rozmawiać z kimś innym z ich klasy. Poczuł ogromny zawód.

- Iwa-chan?! - krzyknął oburzony.

Jednak gdy tylko Hajime posłał mu pochmurne spojrzenie, od razu się wyprostował i przyjął do wiadomości, że jest skazany na czarnowłosą dziewczynę na miejscu obok. Rozejrzał się. Znów nigdzie jej nie widział. Wyszła z klasy...?

- Ciągle tu jestem. - usłyszał obok siebie.

To był już trzeci raz, kiedy omal nie doprowadziła go do zawału. I jakim cudem ona tak po prostu znikała?!

- N-No... Ty chyba lubisz znikać, co? - zaśmiał się nerwowo.

Na chwilę zawiesiła na nim bezuczuciowe spojrzenie. Oikawa znów poczuł, że jego dusza stanęła otworem przed przenikliwymi szarymi oczami dziewczyny. Zaraz odwróciła jednak wzrok, znów patrząc w okno.

- A... A tak w ogóle, to jak się nazywasz? - ośmielił się spytać brunet.

Jednocześnie zastanawiał się, czy teraz nie wyglada, jakby rozmawiał z pustym krzesłem. Ale chyba nie, skoro w stronę jego nowej koleżanki były rzucane ukradkowe zazdrosne spojrzenia innych przedstawicielek płci pięknej. Szybko jednak znikały, jakby on i czarnowłosa w ogóle tam nie siedzieli.

- Ito Sayaka. - usłyszał cichą, beznamiętną odpowiedź.

- Ito Sayaka? - powtórzył i zaraz się uśmiechnął. - A mogę na ciebie mówić... Ito-chan? Albo na przykład „Porzeczka"? No bo wiesz, ten sok porzeczkowy...

Został obdarzony kolejnym spojrzeniem, aż się wzdrygnął. Jednak Sayak znów szybko odwróciła wzrok.

- Jak chcesz. - burknęła.

- No to będziesz Ito-chan. - oświadczył Oikawa. - Słuchaj, przepraszam za ten mundurek. Naprawdę nie miałem takiego zamiaru. Tak w ogóle, to jestem Oikawa Tōru pewnie już to wiesz, bo kto by o mnie nie słyszał, ale tak ci tylko przypominam...

Sayaka sprawiała wrażenie, jakby w ogóle nie słuchała swojego towarzysza niedoli. Jednak Ito nie miała zbytnio wyboru i chcąc nie chcąc musiała przyswoić trochę informacji o swoim nowym koledze. Nie, żeby ją to jakoś bardzo obchodziło, ale postanowiła znieść trochę jego gadaniny. Liczyła, że jutro już o niej zapomni i będzie mogła sama siedzieć w ławce...

*****

Oto przybyłam!
Wena mi wróciła, więc cieszmy się i radujmy póki jeszcze jest! Zobaczymy jak to pójdzie, mam nadzieję, że moje pomysły nie wyparują tak jak poprzednim razem.

Wracam do Was, moi drodzy czytelnicy, z moją nową książką. Na celowniku Ito Sayaka, Lisia Rozgrywająca, która nie może się pozbyć czarującego przystojniaka, Oikawy Tōru! Jak potoczy się ich historia? Na pewno zgoła inaczej od poprzednich!
Mam nadzieję, że książka przypadnie Wam do gustu :)

Jeśli jest to pierwsza książka mojego autorstwa, którą czytasz, to zapraszam cię do przeczytania moich czterech poprzednich fanfików, które znajdziesz na moim profilu. Znajdują się tam postacie powiązane z historią Sayaki. Jeśli chcesz się o tum dowiedzieć więcej, to serdecznie zapraszam do poprzednich powieści :3

Rozdziały mogą nie pojawiać troszkę nieregularnie, ponieważ publikuję obecnie jeszcze inną książkę, ale postaram się jak tylko będę mogła!

Życzę miłego czytania!
Troszke_wybuchowa

Cień - Oikawa Tōru x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz