9. Alfabet Lorma

2.3K 183 63
                                    

Sayaka skorzystała z okazji, że Tōru patrzył na nauczyciela. Przeskanowała wzrokiem jego osobę. Zatrzymała się na włosach. Oikawa miał bardzo zadbane włosy. Sayaka nieraz się zastanawiała, jakie one są w dotyku. Miękkie? A może nafaszerowane żelem? Czy miałby coś przeciwko, gdyby chciała ich dotknąć?

Przeniosła wzrok na jego dłonie. Tego również była ciekawa. Wiedziała, że używa różnych kremów do rąk, ale przecież grał w siatkówkę. Nie było opcji, by nie odbiło się to na skórze dłoni.
Ito wiedziała, jak to jest mieć twardą skórę dłoni. Kiedyś taką miała, zanim zaczęła stosować kremy. Teraz zresztą też musiała często smarować ręce, bo wysuszała jej się skóra. A potrzebowała sprawnych, zwinnych dłoni.

Sayaka zacisnęła usta i spojrzała na twarz Oikawy. Wciąż wpatrywał się w nauczyciela. Mogłaby go zapytać, ale nie chciała tak po prostu... powiedzieć. Wstydziła się.
Zaraz wpadła na pomysł, ale nie była pewna, czy wypali. Oikawa był inteligentny, ale mógł nie znać tego sposobu...

Postanowiła zaryzykować. Wyciągnęła rękę w stronę jego dłoni. Gdy tylko go dotknęła, Tōru spojrzał na nią zaskoczony. Nie spodziewał się czegoś takiego. Nigdy sama go nie dotykała. Sayaka szanowała tak zwaną „przestrzeń osobistą", jak nic innego. A teraz dotknęła jego dłoni.
Ito stwierdziła, że jego ręce są jednak trochę wyrobione przez siatkówkę. Kremy nie zamaskowały zupełnie twardej skóry.
Obróciła jego dłoń wierzchem do góry i zaczęła kreślić po jej powierzchni:

„C-Z-Y-M-O-G-Ę-D-O-T-K-N-Ą-Ć-
T-W-O-I-C-H-W-Ł-O-S-Ó-W"

Odsunęła rękę, położyła ją wierzchem do góry i przez chwilę poczuła, że żałuje tej decyzji. Odwróciła twarz w stronę okna. Nie było wielu, którzy rozumieją alfabet Lorme'a. Nie był zbyt popularny...

„N-A-P-R-Z-E-R-W-I-E"

Wstrzymała oddech. Znał go. Oikawa znał ten alfabet.
Odwróciła się w jego stronę. Oikawa uśmiechał się do niej jak głupi do sera. Sayaka wyciągnęła rękę i napisała na jego dłoni:

„D-Z-I-Ę-K-U-J-Ę"

~*~

- Ito-chan, nie żeby coś, ale... - Oikawa spojrzał na nią ze swoim uśmieszkiem. - Masz jakiś fetysz do włosów?

Dłoń Sayaki zatrzymała się. Zaraz jednak kontynuowała dotykanie włosów Tōru. Ito wyglądała na bardzo skupioną, jakby zależało od tego jej życie.

- Może. - odpowiedziała beznamiętnie.

- Cóż, ja nie mam temu nic przeciwko, ale może powinnaś już dać sobie na wstrzymanie, bo nie rozegramy dziś żadnego meczu. - wzruszył ramionami Oikawa, patrząc w stronę zbierającej się na boisku drużyny.

- Trashykawa! Nie opierdzielaj się! - wrzasnął Iwaizumi.

- Dlaczego to na mnie krzyczysz, Iwa-chan?! - jęknął brunet.

- Iwaizumi. - odezwała się Sayaka.

Hajime stanął jak wryty. Sayaka rzadko kiedy zwracała się do kogoś po nazwisku. Z reguły zwracała się po prostu „ty". Teraz spojrzała na Iwaizumiego, nie przestając buszować dłońmi we włosach Oikawy.

- Tak? - chłopak zbliżył się.

- Zobacz. - Ito wskazała na włosy Tōru ze swoim neutralnym wyrazem twarzy. - Zobacz, jakie on ma miękkie włosy.

Iwaizumi się skrzywił. Sayaka jednak chwyciła jego dłoń i położyła ją siłą na włosach Oikawy. Hajime zamarł. On faktycznie miał miękkie włosy! Iwaizumi sam chciałby takie mieć.

- Czego ty używasz do tego swojego łba?! - wrzasnął.

- Co?! No przecież żel, odżywka, szampon... - zaczął wymieniać brunet.

Hajime odsunął się od przyjaciela i przewrócił oczami.

- No tak, to pewnie one ci stamtąd wszystko wymyły. - popukał się znacząco w skroń.

- Jesteś niemiły, Iwa-chan! - krzyknął Oikawa.

Ito w końcu odjęła rękę od jego włosów. Spojrzała na niego z góry. Tōru popatrzył na nią pytającym wzrokiem. Przeniosła wzrok na jego dłoń. Bez wahania jej ją podał. Nakreśliła na niej kilka liter:

„W-Y-G-R-A-M"

Oikawa spojrzał jej w oczy. Biła z nich pewność siebie. Sayaka była w pełni świadoma swoich umiejętności. Czasem Oikawa się o nią martwił. Czy nie wymagała od siebie zbyt dużo? W końcu gra z chłopakami nie jest łatwa dla byle jakiej dziewczyny.
Zaraz się zganił w myślach. Sayaka nie była byle jaka. Było w niej coś zwierzęcego... Coś niespotykanego. Tōru wielokrotnie zastanawiał się, co ona widzi, gdy na niego patrzy.
On widział cały ten spryt, zwinność, inteligencję. Widział lisa, który zawsze wie, co robi.

Ujął jej dłoń i nakreślił odpowiedź:

„Z-O-B-A-C-Z-Y-M-Y"

~*~

- Wróciłam. - oznajmiła Sayaka, wchodząc do domu.

Odetchnęła głęboko. O mały włos.
O mały włos nie przyprowadziła tu tego debila...

- Saya-chan! Nareszcie! Jak tam w szkole? Znowu grałaś w siatkówkę? - Haruto wyłonił się z kuchni w swoim fartuszku z kaczuszką.

Sayaka kiwnęła głową, a z kuchni wybiegł Yoshimitsu i przylgnął do nóg starszej siostry.

- Przyprowadziłaś dzisiaj kolegę? - zapytał.

- Nie, przecież już wam mówiłam, że nigdy go tu nie zaproszę. - powiedziała, choć teraz nie była już tego taka pewna.

- Coś kręcisz, Sayaka. - Haruto oparł się o framugę drzwi i spojrzał na nią z uśmiechem.

Dziewczyna westchnęła.

- Chciał mnie dzisiaj odwiedzić. - powiedziała, wchodząc do kuchni. - Cudem się go pozbyłam.

- Niepotrzebnie! Przecież przy okazji coś by zjadł, porozmawialibyśmy sobie...

- Nie chcę go tutaj. - oznajmiła stanowczo Sayaka i opadła na krzesło. - Jestem głodna. - dodała.

Haruto wzruszył ramionami i nałożył jej porcję curry. Sayaka od razu się uspokoiła, gdy tylko wzięła pierwszy kęs do buzi. Zaraz się rozejrzała i zdała sobie sprawę, że kogoś tu brakuje.

- Gdzie tata? - zapytała.

Haruto delikatnie posmutniał i zwróciła je do Yoshimitsu:

- Idź po swój rysunek. Pokaż go Sayace, na pewno jej się spodoba.

Młodszy braciszek z uśmiechem pobiegł do swojego pokoju szukać swego arcydzieła, a Sayaka pytająco spojrzała na Haruto.

- Poznał kolejną. - oświadczył już bez cienia uśmiechu jej brat. - Wyszedł z nią na kolację.

Sayaka wbiła wzrok w talerz. Desperat.

- Mam pomysł na remix. - zmieniła temat.

Haruto lekko się uśmiechnął.

- Wszyscy z niecierpliwością czekają.

- Saya-chan! Popatrz, co dziś narysowałem! - zawołał Yoshimitsu, wpadając do kuchni z rysunkiem w ręce. Zaraz zaczął pokazywać poszczególne postacie: - To ja, to tata, Haruto, a to ty i twój przyjaciel! On jest ważny, bo ty masz bardzo mało przyjaciół!

Sayaka zbadała wzrokiem obrazek. Ludziki, narysowane w dziecięcy sposób, uśmiechały się i machały, a ten, który miał teoretycznie przedstawiać Oikawę, trzymał Sayakę za rękę. Dziewczyna omal nie wybuchnęła śmiechem, gdy uświadomiła sobie, że Tōru został przedstawiony jako grubas z czerwoną twarzą.

Oddała rysunek Yoshimitsu i uśmiechnęła się do niego. Młodszy braciszek spojrzał na nią podekscytowany:

- I jak mi wyszedł? - zapytał.

- Jest idealny. - odparła Sayaka, biorąc do ust kolejną łyżkę curry.

Cień - Oikawa Tōru x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz