Rozdział 1

948 31 9
                                    

- Gabrielu, nadal myślę, że to okropny pomysł.

- Cassie, nie bądź taki pruderyjny! Wiem, że mama i tata nienawidzą mnie za bycie zagorzałym HO-MO-SEKSUALISTĄ, ale przynajmniej ty mógłbyś mnie wspierać, homofobie jeden!

Castiel rzucił bratu zaskoczone spojrzenie, ale niższy mężczyzna o piaskowych włosach wyszczerzył się i wzruszył ramionami, dając znać, że tylko sobie kpił. Castiel westchnął i przeczesał sobie dłonią włosy. Ostatnie, czego teraz potrzebował, to Gabriel nazywający go homofobem, gdy stali w kolejce pełnej GEJÓW, by wejść do gej-baru.

Oczywiście nie był to pomysł Castiela, tylko Gabe'a, aby zabrać gdzieś młodszego, stroniącego od ludzi brata na jego 29 urodziny, ratując go na jeden wieczór z kleszczy jego zaborczej dziewczyny. Gabriel powiedział Meg, że zabiera Castiela na degustację wina ze swoimi przyjaciółmi w Napa. Nie miała pojęcia, że Gabriel tak naprawdę zabierał Castiela do serca San Francisco, prosto do The Haight, drgającego, pulsującego gejowskiego centrum miasta.

Bar miał dwa piętra i bardziej chyba był klubem. Miał zewnętrzne balkony obwieszone tęczowymi flagami; 4 parkiety grające różne rodzaje muzyki house, tak, że ludzie mogli się niemal rżnąć na betonowej podłodze; taneczne klatki i podesty dla tancerzy go-go oraz 6 barów serwujących dosłownie wszystko. Było też tam coś zwanego „łaźniami", czyli pokoje na tyłach zapełnione kanapami ze sztucznej skóry, futonami i poduszkami. Ogólnie mówiąc to tam zabierało się kogoś, kogo się niemal przeleciało na parkiecie, by przelecieć naprawdę w warunkach półprywatnych. Albo tam, albo w łazienkach, których rzadko używano w pierwotnym celu.

Oczywiście Gabriel tego już bratu nie powiedział, kiedy zwabił go na wyjście wieczorem, obiecując mu zaledwie dobrą zabawę z niektórymi swoimi przyjaciółmi, niezłe drinki i przyzwoitą muzykę. Jak dotąd, muzyczna część była zdaniem Castiela niewypałem, który dużo bardziej wolał muzykę klasyczną od tego techno szajsu wylewającego się z otwartych okien, ale nie zamierzał być snobem. Nie, kiedy Gabriel złagodził nieco strój na wieczorne wyjście i nosił tylko obcisłe dżinsy zamiast przylegających jak druga skóra, oraz prosty biały podkoszulek zamiast czegoś wściekle różowego i graficznego, w czym się najpierw pokazał. Cas zdołał go namówić do przebrania się ofiarując mu własny ciuch, aby czuć się w obecności Gabriela nieco swobodniej.

Było wystarczająco źle, gdy starszy brat był zagorzałym gejem, było czymś jeszcze gorszym mieć za rodziców zaprzysięgłych katolików, którzy przynajmniej dwa razy do roku próbowali wysyłać Gabriela do „centrów odwykowych" dla gejów. Boże Narodzenia i Wielkanoce były parodiami pełnymi kłótni. Ale nic nie można było zrobić, skoro ani rodzice, ani Gabriel nie zamierzali się zmienić, a Castiel nie był pewien, czy którakolwiek ze stron powinna. Nie był homofobem i uważał, że to dobrze, że jego brat był, jaki był... taki się urodził i nie było w tym nic złego.

Rodzice patrzyli na wszystko przez pryzmat wiary i nie musieli tego zmieniać. Castiel po prostu uważał, że to nie było fair, iż wywierali presję na Gabriela, ale jeden jedyny raz, gdy poruszył ten temat, jego rodzice natychmiast wysnuli wniosek, że i on był gejem, a fala wstydu, która przebiegła mu przez ciało, kazała mu niezwłocznie zakończyć temat okrzykiem „NIE, oczywiście, że nie!" Twarz Gabriela po tych słowach wyrażała najwyższy ból i brat nie odzywał się do niego przez około tydzień, ale nigdy więcej o tym nie rozmawiali.

Castiel był rodzinnym rozjemcą, koił zszargane nerwy, więc nie zaskakiwało, że w życiu codziennym był absolutnie bezwolny. Prawdopodobnie w taki właśnie sposób związał się z Meg jako swoją dziewczyną-współlokatorką. Lubiła kontrolować, była zaborcza i niewiarygodnie niepewna. Wszystko musiało się kręcić wokół niej albo czuła się ignorowana, posuwając się do niegrzeczności i okrucieństwa. Jeden raz, gdy Castiel wyszedł po pracy w szkole średniej, w której uczył, z kolegami-nauczycielami, Meg dostała szału, rzucając przedmiotami i wrzeszcząc, że Castiel ją zdradza i że jej nie kocha. Na tym się skończyło.

Dzień dobry, psorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz