Rozdział 9

342 17 6
                                    

Castiel też zasnął, ale nie na długo. Godzinę po tym, jak razem z Deanem padł na łóżko, obudził się i poczuł przerażenie nie mogąc rozpoznać, gdzie był. Uczucie ustąpiło w chwili, gdy zauważył, kim była osoba leżąca mu na piersi, bo Dean mamrotał coś przy jego żebrach. Cas czuł, że serce mu waliło, że pierś zaciskała się wokół tak, jakby to serce miał nagle zbyt wielkie, by mogło się zmieścić w środku, jakby chciało wybuchnąć z nadmiaru szalejących w nim emocji.

Cas zamknął oczy i przesunął dłonią po plecach chłopaka, patrząc, jak światło przesączało się przez otwarte teraz okna i padało na twarz Deana. Cudownie tak wyglądał, gdy światło księżyca uwydatniało rysy jego twarzy i podkreślało jego pełne, łukowato wygięte usta, wciąż nabrzmiałe od tego, jak Dean wcześniej używał ich na ciele Castiela. Cas poczuł, że nie mógł oddychać, i powoli wysunął się z uścisku Deana, zatrzymując się na chwilę, gdy chłopak zmarszczył się przez sen.

Poszedł do salonu i wziął szkicownik oraz ołówek, po czym wrócił, by usiąść przy łóżku i szkicować Deana. Pół godziny, szesnaście szybkich szkiców i jeden duży później Cas wrócił do łóżka, zostawiając szkicownik z ołówkiem w środku na parapecie. Przysunął się ponownie do chłopaka, przygryzając wargę, gdy Dean zamruczał i przekręcił się, przyciągając Casa bliżej.

Cas uśmiechnął się do siebie i objął Deana ramionami, całując go w czoło, nos i policzki. Uśmiechnął się jeszcze raz, gdy Dean też to zrobił i wystękał „idź spać, psorze"...


Dean zazwyczaj wstawał późno. Zatem, gdy otwarł oczy w sobotni poranek i spojrzał na zegar po przeciwnej stronie pokoju, było już po 11. Przetarł oczy, przeciągnął się i głośno ziewnął. Jeszcze kilka minut kulał się po łóżku, po czym coś mu się przypomniało i gwałtownie usiadł. Spojrzał na puste łóżko i serce zaczęło mu walić na wspomnienie poprzedniego dnia, nocy, niesamowitego seksu i wspólnych pieszczot. Ale Casa nie było. Drzwi jego sypialni stały otworem, więc Dean szybko zerwał się na nogi i pospieszył do korytarza, a potem do salonu. Tam też było pusto i Dean jęknął sfrustrowany. Wtedy usłyszał delikatne klikanie z kuchni. Zatrzymał się w drzwiach patrząc na smukłą postać przy kuchence, mieszającą coś na patelni i cicho pogwizdującą.

- Nigdy nie widziałem, by ktoś tu coś gotował – powiedział Dean z niedowierzaniem w głosie, ale rozbawiony zarazem, a kiedy Cas odwrówcił się do niego, Dean zarumienił się lekko. Drugi mężczyzna wyglądał na odprężonego i uśmiechał się do niego promiennie.

Dean podszedł do niego, objął go rękami w talii i pocałował w policzek, jednocześnie patrząc mu przez ramię.

- Mmm, jajecznica – stwierdził, całując go w szyję i mrucząc z zadowoleniem w ciepłą skórę. – Jak ci się spało?

Cas zachichotał i przez chwilę opierał się głową o Deana, po czym wrócił do mieszania jajek.

- Wystarczająco dobrze - nie wspomniał, że nie był przyzwyczajony do tulenia się, bo Meg zawsze chciała spać w określonej pozycji i nienawidziła, gdy było jej w nocy za ciepło. Cas nie powiedział Deanowi, że była to jego najlepiej przespana noc od miesięcy, skoro tylko wpełzł pod kołdrę po skończeniu szkiców. Odchrząknął. - Ja, um, nigdy nie śpię do późna, więc poszedłem zrobić niewielkie zakupy... - Dean uniósł brew i odwrócił się, by obejrzeć kuchnię, która wyglądała czyściej, niż przedtem, ale nie nieskazitelnie. Otwarł lodówkę i Cas zarumienił się słysząc głośne sapnięcie, gdy Dean ujrzał ją praktycznie wypełnioną świeżymi produktami. - Nie umiem ugotować DUŻO, ale stwierdziłem, że jeśli tu jestem, mogę ci równie dobrze ugotować coś, co nie pochodzi z paczki czy puszki... - wzruszył ramionami i wyłączył kuchenkę, wykładając jajecznicę z papryką, grzybami, czosnkiem i kawałkami kiełbasek na talerz, na którym już leżały tosty. - ... a jeśli miałbym kiedykolwiek wrócić – Cas odwrócił się, by spojrzeć na Deana po tym, gdy już odłożył wszystko na ladę, skrzyżował ramiona na piersi i oparł się o blat – byłoby miło wiedzieć, że masz przynajmniej musztardę.

Dzień dobry, psorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz