Rozdział 10 - OPOWIEŚĆ O BA SING SE

1.7K 75 7
                                    

- jesteśmy w Ba Sing Se tu nie ma wojny - zielone światło kręciło się wokół mnie - jesteśmy w Ba Sing Se tu nie ma wojny
- jesteśmy w Ba Sing Se tu nie ma wojny - powiedziałam obojętnie, bez wyrazu.
- król zaprosił cię nad jezioro Laogai
- to zaszczyt - schyliłam głowę i ukłoniłam się. Agenci Dai Li odprowadzili mnie do uliczki i zostawili. Kim jestem ? Co ja tu robię ? Rozejrzałam się wokół siebie. Ba Sing Se. Napewno jestem w mieście, ale dlaczego ? Dlaczego tu jestem ? Gdzie mam iść ? Co ze sobą zrobić ? Jak długo tutaj jestem ?

Pov. Zuko

Przez te całą Ju-di nasz pobyt w mieście znacznie się przedłuży. Do miasta dotarliśmy południem, a ulotki z podobizną Appy rozwieszajmy już od wczoraj. Cały dzisiejszy dzień chodziliśmy i pytaliśmy przypadkowych ludzi czy nie widzieli bizona. Nikt nic nie wiedział. Dziwne.
- nie rozumiem jak mogli nic nie widzieć - westchnął Sokka - przecież Appa jest duży nie mógł być w mieście nie zauważony - mruknął po nosem.
- te miasto jest dziwne - skrzywiłem się. Ludzie udają, że nie mają o niczym pojęcia. Przecież trwa wojna do licha !
- może appy nie ma w Ba Sing Se - powiedział przygnębiony Aang
- przecież znaleźliśmy kawałek jego futra. Musiał tu być Aang - pocieszyła go Katara.
- czy twój stryj nie jest przypadkiem w Ba Sing Se ? - odezwała się Toph
- mieszka tu, ale co to ma do rzeczy ? - zmarszczyłam brwi
- a to, że on jako jedyny może nam pomoc
- Toph ma racje - uśmiechnął się Sokka
- gdzie jest ta herbaciarnia ? - zapytała Katara.
Kwadrans później byliśmy pod herbaciarnią stryja. Weszliśmy do środka, a on wstał nagle i spojrzał na nas po czym westchnął i usiadł z powrotem
- nie spodziewałem się ciebie Zuko - spojrzał na nas - proszę siadajcie - wskazał ręką na poduszki przy stole - co was tu sprowadza ? - zapytał
- szukamy bizona - westchnął Aang - Appa został porwany, a jego trop przyprowadził na do miasta
- rozwieszaliśmy ulotki i pytaliśmy ludzi, ale nikt nic nie wie - westchnęła
- nie widziałem waszego bizona, ale jeśli był by w mieście musiał zostać dobrze ukryty - zastanowił się - myśle, że powinniście spytać kogoś kto zajmuje się zwierzętami w mieście od ludzi nie dowiecie się niczego są w garści Dai Li - mruknął
- stryju... - zacząłem - na kogo ty czekałeś ? Kiedy weszliśmy spodziewałeś się kogoś innego, kogo ?
- nie wiem czy powinienem ci o tym mówić Zuko - westchnął - HyeLin jest w mieście - dodał
- co ?! Dlaczego nie powiedziałeś wcześniej ?! Gdzie ona jest ?!
- wyszła z chłopakiem kilka godzin temu i do tej pory nie wróciła - powiedział smutno
- jak to nie wróciła ? - zapytała Katara
- wyszła kiedy zamykałem herbaciarnie i do tej pory nie wróciła. Musiało się coś wydarzyć - mruknął przygnębiony
- powiedziałeś stryju, że wyszła z chłopakiem ? Jakim ? Gdzie ? - zapytałem coraz bardziej wściekły
- to nasz stały klient - mruknął - wątpię, że mógłby coś jej zrobić bardzo mu się spodobała - uśmiechnął się pod nosem. Uderzyłem pięścią w stół i wyszedłem z herbaciarni.
- Zuko uspokój się - powiedziała Katara klepiąc mnie po ramieniu - napewno się znajdzie, może... może się zasiedzieli
- sama nie wierzysz w to co mówisz - rzuciłem szorstko, a dziewczyna westchnęła
- napewno się znajdzie - pocieszyła mnie
- pomożemy ci szukać - dodał Sokka
- rozdzielmy się w ten sposób szybciej są znajdziemy - wtrącił się Aang. Pokiwałem głową i rozdzielając się poszliśmy szukać HyeLin. Gdzie ona może być ? Co się stało ? Dlaczego nie wróciła? Co to za chłopak ?

Pov. HyeLin

Bez celu przemierzałam ulice Ba Sing Se. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Skoro byłam w mieście to musiałam gdzieś mieszkać. Tylko gdzie ? Wszędzie na murach były przyklejone kartki z podobizna bizona. Avatar zgubił bizona ? Mam nadzieje, że go znajdzie. Wzięłam jedną z kartek i schowałam ją do kieszeni sukni. Jest już dosyć późno, a dokładniej jest noc. Gdzie ja mam iść? Usiadłam zrozpaczona na ziemi i podkurczyłam nogi pod samą brodę. Westchnęłam głęboko.
- to ty ! - krzyknął jakiś chłopak i podbiegł do mnie - wszyscy się szukamy - wyraźnie odetchnął z ulgą
- przepraszam, ale... kim ty jesteś ? - zmarszczyłam brwi.
- co ? - zdziwił się na moje słowa - nie pamiętasz ? Pomogłaś nam uciec z kryształowej jaskini
- może mnie z kimś pomyliłeś, zdarza się - wzruszyłam ramionami
- jesteś HyeLin, nie mogłem się pomyśleć - powiedział wstając i ciągnąć mnie za rękę
- zostaw mnie ! - próbowałam się wyrwać, ale chłopak z kucykiem wzmocnił uścisk - pomyliłeś mnie z kimś - rzuciłam. Biegliśmy tak przez chwile, aż dotarliśmy pod herbaciarnie. Dlaczego tutaj ?
- znalazłem ją ! - krzyknął chłopak wyraźnie szczęśliwy i puścił moją dłoń.
- martwiłem się - powiedział chłopak z blizną na twarzy i przytulił mnie do siebie.
- zostawcie mnie ! - odepchnęłam go od siebie - kim jesteście ? Czego ode mnie chcecie ? - spojrzałam na wszystkich z wyczekiwaniem na odpowiedź
- co ? Jak możesz udawać ? Przecież wiesz kim jesteśmy ! - krzyknął chłopak z blizną, a ja się wzdrygnęłam.
- Zuko uspokój się, nie widzisz, że się boi - uspokoił go staruszek - najwyraźniej straciła pamięć, pytanie dlaczego - oznajmił.
- ona mówi prawdę - wtrąciła się Toph - nie zna nas - dodała
- co robiłaś wieczorem ? - zapytała dziewczyna z niebieskim stroju.
- nie wiem... nie pamietam... czego ode mnie chcecie ? - cofnęłam się, aż natrafiłam na ścianę za mną. Przełknęłam głośno ślinę.
- to wszystko łączy się w całość - odezwał się nagle chłopak z kucykiem - agenci Dai Li wyparli jej mózg - wykrzyknął
- co ty bredzisz ? - spojrzałam na niego nie zrozumiale - to jakaś pomyłka - pokiwałam głową na boki.
- usiądź - wtrącił starszej i wskazał na drewniane krzesło
- m-musze już iść - kiedy chciałam otwierać drzwi i wychodzić chłopak z blizną chwycił mnie za ramię i siłą posadził na krześle - nawet się nie waż - syknęłam kiedy chłopak z kucykiem wziął linę i zaczął wiązać moje dłonie z tylu krzesła - zostawcie mnie ! - zaczęłam się szarpać i próbować wyswobodzić ręce.
- uspokój się - powiedziała dziewczyna - co pamiętasz ?
- n-nie wiem
- jak znalazłaś się w Ba Sing Se ?
- nie wiem, naprawdę nie wiem
- to powinno ci pomóc - powiedziała, a z jej dłoni wytworzyła się woda. Przyłożyła mi ją do głowy, a całe pomieszczenie zaczęło świecić na błękitny kolor. Poczułam niesamowitą ulgę. Nic mnie nie bolało. Mogłam normalnie myśleć - teraz pomysł - mruknęła dziewczyna
- jesteś HyeLin... jesteś z narodu ognia - mówił chłopak z blizną
- boli - mruknęłam i wykrzywiłam usta w grymasie
- odpręż się - szarpnęła dziewczyna. Wzięłam głęboki oddech
- twoi rodzice, twój brat... przypomnij sobie. Musisz pamiętać. Zawsze chciałaś pamiętać o nich. HyeLin..
Przed oczami widziałam przebłyski. Z rodzicami, bratem, Zuko, a nawet Azulą. Wszystko już pamietam. Agenci Dai Li wymazali mi pamięć. Wszystko wróciło, a ja wszystko sobie przypomniałam. Wzięłam głęboki wdech i uniosłam głowę
- łaskaw mnie ktoś rozwiązać ? - powiedziałam beznamiętnie.. tak jaz zawsze. Przyjaciele avatara odetchnęli z ulgą i wyzwolili mnie z uścisku. Rozmasowałam bolące nadgarstki
- pamiętasz wszystko ? - odezwał się Zuko i spojrzał na mnie
- cały swój życiorys - mruknęłam - i co więcej pamietam kto mnie lekceważąco potraktował - spojrzałam w stronę Zuko i chłopaka z kucykiem.
- nie miej do mnie żalu to wszystko to plan Zuko - uniósł ręce w geście obronnym - jestem Sokka - uśmiechnął się, a ja spojrzałam na niego wymownie.
- myśleliśmy, że nie żyjesz, ale widzieliśmy list gończy za tobą - odezwała się Katara - kiedy jechaliśmy do Ba Sing Se, na dworcu spotkaliśmy Suki. Powiedziała nam o wszystkiem - dodała
- więc co robicie w mieście ? - zapytałam i spojrzałam na nich kolejno
- szukamy Appy - odezwał się avatar - trop prowadził do Ba Sing Se
- bizona powiadasz - zastanowiłam się - wiem gdzie go trzymają - mruknęłam
- naprawdę ? - młody avatar ucieszył się
- pamietam urywki kiedy agenci Dai Li prowadzili mnie przez jakiś pójdziemy tunel, wtedy zobaczyłam waszego bizona
- pomożesz nam go odzyskać ? - zapytał Aang
- w ten sposób spłacę swój dług - kiwnęłam głową.

AVATAR LEGENDA HEYLINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz