Rozdział 9 - MIASTO MURÓW I TAJEMNIC

1.7K 67 21
                                    

Pov. Zuko

- appa zaginął, może znajdziemy go w Ba Sing Se ? - powiedziała Katara patrząc na nas. Siedzieliśmy niemrawi w pociągu wiodącym do Ba Sing Se - spójrzcie ! Wewnętrzny mór - wskazała palcem na widok za okno - nie martw się Aang znajdziemy Appe - pocieszyła go Katara.
- to wielkie miasto - westchnął chłopak.
- od planów macie mnie - powiedział Sokka wskazując na siebie palcem - przecież Zuko jest dobry w tropieniu - zaśmiał się.
- bardzo śmieszne - mruknąłem.
- Sokka ma racje - dodała Katara - zawsze znajdywałeś Aang'a gdziekolwiek by nie był
- dajcie mu spokój - wtrąciła się Toph - Zuko cierpi z miłości - zaśmiała się, a z nią wszyscy inni
- co ?! - krzyknąłem i spojrzałem na przyjaciół - to nie prawda - zaprzeczyłem choć miała racje.
- pewnie - Sokka trącił mnie ramieniem - opowiedz coś o wybrance swojego serca, a przyszłej królowej narodu ognia, żonie przyszłego władcy ognia Zuko - wybuchnął śmiechem, a ja spojrzałem na niego jak na idiotę.
- co ty bredzisz ? - spojrzałem na niego wymownie
- Sokka chyba ma racje - zaśmiała się Katara - przecież widzimy, że coś cię trapi - westchnęła - więc o co chodzi ? - zapytała
- o nic - wzruszyłem ramionami
- no weź Zuko - odezwał się Aang lekko się przy tym uśmiechając
- przecież już wam mówiłem, co znowu chcecie wiedzieć ? - westchnąłem
- mówiłeś coś o tym, że zmieniła się na gorsze. Jaka była wcześniej ? - zapytała Katara
- pamietam ją jako zawsze uśmiechniętą małą dziewczynkę, która miała kochająca rodzinę. Tamtego dnia widziałem ją po raz ostatni. Straciła ojca i brata. A nie dawno dowiedziałem się o morderstwie jej matki
- morderstwie ? - Sokka zmarszczył brwi
- ktoś ją zabił ? - dodała Katara
- krążyły plotki, że ktoś wtargnął do domu i zabił ją, nigdy nie ustalono kto to był - westchnąłem
- to naprawdę przykra historia - zasmuciła się Katara
- wydarzenia, które miały miejsce w jej życiu wcale ją nie zmieniły - zaczęła Toph - wyraźnie czuje za każdym razem kiedy ją widzę. Nie była tam bo chciała. Czułam jej strach i nie pokój - dodała.
Ona się boi ? Nie ważne co by się stało, ale musze ją ochraniać. Przed wszystkim i wszystkimi. Nie zasługuje, aby cierpieć.

Pov. HyeLin

Będąc w Ba Sing Se czułam się nie swojo. To przy tych murach zginęły najważniejsze osoby w moim życiu. Moja rodzina. Dlaczego to tak się skończyło ? To kara za jakiś zły uczynek ? To ja takiego zrobiłam ? Te miasto przyprawia mnie o ciarki. Wiem, że gdzieś w tym mieście jest struj Zuko. Tylko gdzie ? Jak ja go znajdę ? To moja ostatnia deska ratunku. Tylko on może mi teraz pomóc. Najlepsza herbaciarnia w mieście. Gdzie to ?

Chodziłam bez celu po ulicach, aż zaczęło się ściemniać. Gdzie jest ta herbaciarnia do licha. Westchnęłam zrezygnowana. Tak trudno ją znaleść. Szlam dalej przed siebie i rozglądałam się dookoła. Ważne to żeby nie tracić nadzieji.
- nadzieja matką głupich - szepnęłam pod nosem. Nagle przede mną jakby z nikąd pojawiła się herbaciarnia, a z niej wychodził stryj, który najwidoczniej ją zamykał. Nie myśląc zaczęłam biec w jego kierunku. Zdyszana stanęłam przed starcem i spojrzałam na niego. Ten nic nie mówiąc pociągnął mnie za ramie. Zamknął drzwi upewniając się, że nikt nas nie podsłuchuje. Spojrzał na mnie z widoczną ulgą
- jednak żyjesz - uśmiechnął się
- a miałabym nie żyć ? - zaśmiałam się lekko
- siadaj dam ci herbaty pewnie jesteś zmęczona dziecko - powiedział. Zrobił herbatę i położył ją przede mną na drewnianym stoliku - słyszałem plotki - zaczął - zostałaś wygnana i skazana na śmierć to prawda ? - zapytał, a ja pokiwałam głową - dlaczego ?
- zaczęło się od dziwnych wizji, jeśli tak mogę to nazwać - mruknęłam
- wizji ?
- widziałam w nich brata i co dziwne poprzedniego avatara. Mako pokazywał mi dziwne rzeczy. To chyba była przyszłość. Świat owładnął chaos, a ludzi włącznie z nim. Był okropny - westchnęłam - potem doznałam dziwnej wizji od poprzedniej. Avatar Roko poprosił mnie, abym pomogła obecnemu avatarowi w pokazaniu władcy ognia. To dziwne, ale tak zrobiłam. Zaczęłam czuć się dziwnie, że jestem bezradna i patrzę na to wszystko z boku. Kiedy ostatnim razem byliśmy w Ba Sing Se w podziemiach pomogłam mu uciec - dokończyłam
- te wizje, masz je jeszcze ? - zapytał ze zmartwieniem
- chyba nie - zastanowiłam się jeszcze - to coś złego ? Te wizje ?
- wizja z twoim bratem była zwykłą wizją, ale zdarzenie, które podajesz za wizje spotkana Avatara Roko nie była wizją. Myśle, że byłaś w świecie duchów - chwycił za swoją brodę i zastanawiał się
- a-ale tylko avatar może wejść do świata duchów, tylko on jest łącznikiem - powiedziałam przerażona.
- tak masz racje to bardzo dziwne, ale myśle, że avatar Roko miał powód aby cię tam ściągnąć. Mówisz, że prosił cię o pomoc - spojrzał na mnie.
- co mi z tej pomocy skoro każdy chce mnie zabić ?
- rozmawiałaś o tym z avatarem Aangiem ?
- od tamtego zdarzenia nie widziałam ich więcej - mruknęłam - nie wiem czy podejmuje dobre decyzje, każda z nich zostawia za mną ślady, a ich piętna mnie dosięgają w potworny sposób - westchnęłam. Czuje się dziwnie. Co najmniej dziwnie.

Stryj pozwolił mi zostać w swoim w domu, a ja postanowiłam pomagać mu w herbaciarni. Nie sądziłam, że to taka ciężka praca. Co chwile przychodzili klienci. Jedno wychodzili drudzy wchodzili. Myślałam, że to nigdy się nie skończy. Pod wieczór zrobiło się już trochę luźniej. W herbaciarni siedziały pojedyncze osoby. Ale... w kącie siedział jeden chłopak, który dziwnie się na przyglądał. Dość podejrzanie.
- stryju - szepnęłam zwracając tym samym jego uwagę - ten chłopak tam w kącie.. chyba coś podejrzewa - mruknęłam
- przepraszam - wzdrygnęłam się kiedy usłyszałam za sobą tego samego chłopaka.
- t-tak ? - spojrzałam na niego.
- pomyślałem, że może dała byś się zaprosić na dziś wieczór ? - zapytał z wielkiej uśmiechem na twarzy. To pułapka ? Jeśli coś podejrzewa ?
- chętnie spotka się dziś z tobą młodzieńcze - odpowiedział stryj, a ja spojrzałam na niego z politowaniem. Jeśli on wie, że jestem zdrajcą ? Że jestem z narodu ognia ? Ahh.. to niebezpieczne.

- naprawdę musze iść ? Co jeśli coś podejrzewa ? - mruknęłam kiedy stryj czesał moje włosy
- znam tego młodzieńca, jest stałym klientem - uśmiechnął się, a ja pokiwałam głową na boki. Założyłam jakąś sukienkę w kolorach zieleni i gotowa zeszłam na dół. Wyszłam z herbaciarni, a w progu stał ten sam chłopak.
- hej - mruknęłam - nie przedstawiłeś się - uśmiechnęłam się krzywo
- masz racje mój błąd - zaśmiał się delikatnie - jestem Jin - wystawił dłoń w moją stronę.
- HyeLin - uścisnęłam ją
- chodźmy coś zjeść - dodał ciągnąć mnie za rękę. Usiedliśmy na zewnątrz w restauracji - więc HyeLin - zaczął - to przepiękne imię tak samo jak jego nosicielka - pogładził wieżach mojej dłoni. Uśmiechnęłam się nieśmiało - długo jesteś w mieście ? Nie widziałem cię ostatnio w herbaciarni
- nie dawno przyjechałam - mruknęłam - a ty ? Mieszkasz tu od urodzenia ?
- tak urodziłem się w tym mieście - uśmiechnął się.

- spotkamy się jeszcze ? - zapytał odprowadzając mnie pod herbaciarnie stryja.
- myśle, że nie widzę nic przeciwko - uśmiechnęłam się delikatnie
- to może jutro ? O tej samej porze ?
- jasne, więc jesteśmy umówieni
- już nie mogę się doczekać - musnął lekko mój policzek - do jutra piękna - pomachał mi na pożegnanie. Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam w kierunku herbaciarni. Podczas drogi odniosłam wrażenie jakby ktoś mnie śledził. Przystanęłam w miejscu i rozejrzałam się dookoła.
- kimkolwiek jesteście wyjdźcie - powiedziałam i nasłuchiwałem.
- pójdziesz z nami - powiedział jeden z agentów Dai li. Poczułam uścisk na moich nadgarstkach i uderzenie w głowę. Dalej nie wiem co się działo.

AVATAR LEGENDA HEYLINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz