Shitpost

54 15 50
                                    

Chciałabym się na początku podzielić z wami nutą z mediów, gdyż ponieważ odkryłam ją dzięki udostępnionym przez Chrisa statystykom ze Spotify i jest świetna. To taki fajen melodeath z domieszką rapu. I tia, kolejny raz ta sama osoba okazuje się moją muzyczną arche, ale co poradzić, że facet ma pikny gust muzyczny, który do mnie trafia. Pod koniec rozdziału jeszcze do tego wrócę. Do statystyk ze Spotify oraz do Chrisa


A skoro zatytułowałam ten rozdział jako "shitpost", mogę se tu także popisać jakieś randomowe bzdury, hehe

Chciałabym napisać, że wczoraj poszłam z mamą do paczkomatu, bo dostała sms-a od kuriera, że przesyłka czeka w samochodzie pod InPostem do 22:00. Pewnie się nie zmieściła do skrzynki, jak zresztą masa innych paczek w tych covidowych czasach. Koleżanka też wcześniej dostała taką wiadomość i śmiała się, że to od pedofila i ją porwie. Wiem, że w "Hashtagu" Mroza był jakiś taki motyw z sms-em, nie wiem, nie czytałam. Jednak wyobrazić sobie taką akcję chyba nie trudno - za dużo podcastów kryminalnych w życiu przesłuchałam. Mniejsza, poszłam tam z mamą, bo nie chciałam jej samej puścić, i dwie minuty później za nami utworzył się korek jak do pandemicznego Lidla pilnowanego przez ochraniarzy. A to tylko dwóch panów kurierów próbowało uporać się z tymi paczkami, robiąc na dwa fronty, w sensie rozbijając kolejkę na dwie mniejsze, żeby szybciej się uporać z tą masą numerków dyktowanych przez masę zniecierpliwionych ludzi i szczerze tym panom współczuję, i podziwiam, że byli tak spokojni. Widać, że trzeba im było po kubku ciepłego kakao

Nie wiem, jak dać im trochę miłości, więc tu daję

Poza tym leżałam wieczorem w łóżku, po północy. Czyli w nocy właściwie. Dopiero wtedy zdjęłam słuchawki. Planowałam poczytać jeszcze książkę, lecz nagle coś zabzyczało głośno, jak szerszeń czy chrabąszcz, po czym odbiło się trzy razy od ściany. I zamilkło. Cisza. Nagła grobowa cisza. Schowałam się pod pościelą, dość szybko zeschizowałam się kompletnie i uznałam, że trudno, że najwyżej się uduszę, ale ostatecznie przekonałam się do życia na krawędzi, więc zasnęłam w normalnej pozycji, oddychając powietrzem, nie zapierdziałą poduszką. Podkreślę, że drzwi do pokoju były zamknięte do samego rana, a do tej pory nie widziałam tego podejrzanego owada ani już go nie słyszałam. Czy to możliwe, że popełnił wtedy seppuku, tuż po moim pójściu do łóżka, rozpłaszczając się na tej ścianie, bo nawet on miał dość życia w tym pieprzniętym kraju?




















Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Winiary Budrel na...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz