*Chris*
No i dziś nadszedł ten dzień.Dzień wycieczki.
Niestety jeszcze nie wiem co zrobił Luke ani czy się udało i szczerze jakoś nie interesuje mnie to za bardzo.Jest moim przyjacielem i powinno mnie to interesować ale nienawidze tej dziewczyny.A dziś mam z nią spędzić połowę dnia.
Cudownie.
Aktualne staliśmy przed szkołą i czekaliśmy na autokar.W końcu mieliśmy pojechać do kina które znajduje się jakąś godzinę stąd.Jakby nie można było wybrać jakiegoś innego znajdującego się bliżej.
Oczywiście Luke'a jak nie było tak nie ma za to Emily stała już ze swoimi przyjaciółkami po przeciwnej stronie.
-Jest i Luke.-nagle odezwał się Alan, pokazując wjazd na parking szkolny.
Spojrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem chłopaka biegnącego w naszą stronę.Wyglądał przekomicznie gdyż był ubrany w zaduże spodnie, białą koszulkę i czerwona koszule, miał mokre włosy a do tego biegł jak opentany.
-Wyglądasz jak pies, który przed chwilą wpadł do kałuży i uciekł właścicielowi.-zaśmiałem się gdy zatrzymał się przede mną cały zdyszany.
-Bo tak jest.-zafturował mi Luke.-Wstałem rano i gdy spojrzałem na zegarek uświadomiłem sobie, że zostało jakieś dwadzieścia minut do odjazdu.
Wziąłem szybko prysznic i umyłem włosy.Ubrałem się i schodząc po schodach spotkałem mamę, która kazała mi zjeść śniadanie.Oczywiście nie miałem na to czasu więc założyłem buty i wybiegłem z domu a mama wybiegła za mną i zaczęła drzeć się na całą ulice, że nie zjadłem śniadania.-po opowiedzeniu całej historyjki chłopak zabrał mi butelkę wody, która trzymałem w ręku i zaczął pić.
-Dzięki frajerze.-fuknąłem i włożyłem ręce do kieszeni mojej kurtki.
W pewnym momencie zauważyłem autokar, który właśnie wjeżdża na parking.
-Dobrze uczniowie, proszę ustawić się tak by nie było żadnych problemów z wejściem do autokaru.-oznajmiła nauczycielka, która miała jechać z nami.
Gdy autokar zaparkował, dziewczyny chciały wejście pierwsze ale z racji, że nie jestem uprzejmy, wziąłem chłopaków i zapakowaliśmy się do środka jako pierwsi.
Przecież wiadomo, że my musimy zająć ostatnie siedzenia.-To gdzie pojdziemy podczas filmy?-spytał Tony.
-To się jeszcze zobaczy.-odparłem.
-I jak poszło z Emily?-spytał Brian.
Miałem nadzieje, że nie dojdzie do tego pytania.
-Pogodziliśmy się.-powiedział, najwyraźniej dumny z siebie.
-To dobrze.-mruknąłem od niechcenia.
-Coś więcej?-zapytał zaciekawiony Clay.
-No zrobiłem jej niespodziankę z której była zadowolona.Wszystko sobie wyjaśniliśmy i się pogodziliśmy.Co tu więcej wyjaśniać.-zaśmiał się.
-Dostałeś nauczkę by takich akcji więcej nie odwalać.-dodałem.
-To prawda.-szepnął.
-To z okazji twojego powodzenia organizujemy imprezę!-wrzasnął Brian.
-Nie nie nie, na pewno nie teraz.-zaśmiał się mój przyjaciel.-W dodatku jest początek tygodnia.
-Ahhh no dobra.-westchnął, zawiedziony chłopak po czym rozłożył się na fotelu.
CZYTASZ
LIVE WITH THE ENEMY // Zamieszkać z wrogiem
Romance„-Prze....-kiedy zobaczyłem na kogo wpadłem żałowałem że pomogłem jej wstać. Ale ja mam szczęście. -O cześć cukiereczku.-powiedziałem z uśmiechem.-Uważaj jak chodzisz niezdaro. -Zamknij się Evans.Dziękuje że mi pomogłeś ale śpieszę się więc pa.-rzuc...