*Emily*
*tydzień później*
- Jak to jest możliwe, że wczoraj byłaś u kosmetyczki a dzisiaj wyglądasz tak? - słyszę cichy głos mojej przyjaciółki. Otwieram leniwie oczy i widzę Kate, siedząca na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Złaź grubasie. - muszę i próbuje ją z siebie zrzucić. Niestety na próżno.
- Wyglądasz jak wiedźma.
- Dzięki. - uśmiecham się przelotnie i upadam na poduszkę poddając się z próbami przewrócenia jej ze mnie. - Możesz już ze mnie zejść?
- Nie. - odpowiadam, łapie za swój telefon i robi mi zdjęcie. Szybko podnosi się z łóżka z zamiarem zejścia z niego. Lecz potyka się o nogę Davida i upada na podłogę.
Podnoszę się na łokciach i patrzę na Kate, nie mogła powstrzymać swojego wybuchu śmiechu.
- Co to był za huk? - mówi zaspanym głos chłopak leżący obok mnie. David, Kate i ja wczoraj postanowiliśmy spać razem w jego pokoju.
- Kate się wyjebała. - odpowiadam ze śmiechem. David tylko prychnął i z rozbawieniem poszedł dalej spać. - Te ucieczki jakoś ci nie wychodzą. - zwróciłam się teraz do dziewczyny. - Masz to usunąć.
- Nigdy w życiu! - przyjaciółka szybko się podnosi i wybiega z pokoju. Oczywiście wybiegam zaraz za nią. - Muszę pokazać to Chris'owi. - krzyczy, biegnąc w stronę pokoju bruneta.
Kate dzięki temu, że chodziła regularnie na siłownię nie miała żadnych problemów by przebiec przez korytarz a później wbiec po schodach na górę. Nie mogę tego samego powiedzieć o sobie. Mimo iż nie mogłam narzekać na swoją figurę to sprawność fizyczna była u mnie słabością. Już na schodach ciężko dyszałam. Więc nie byłam zdziwiona że dojście do pokoju Chrisa zajęło mi więcej czasu niż Kate.
Wbiegłam do pokoju chłopaka i szukałam wzrokiem dziewczyny. Stała tam, uśmiechając się i pokazując coś brunetowi na swoim telefonie. Chris uśmiechnął się po czym spojrzał na mnie i wybuchł śmiechem.
- Bardzo śmieszne. - przewracam oczami i podchodzę do nich.
- I ty niby byłaś wczoraj u kosmetyczki. - odzywa się chłopak.
- Kosmetyczna a fryzjerka to nie to samo! - upominam go i wyrywam telefon z jego rąk.
Przyglądam się swojemu zdjęciu i definitywnie stwierdzam, że wyglądam okropnie. Podkreślały to nie tylko włosy ale także podkrążone oczy i wysuszone usta. Westchnęłam i oddałam telefon właścicielce.
- Wiem, że lubisz mieć moje przypałowe zdjęcia więc nie usunę tego. W dodatku mam podobne zdjęcie z tobą w roli głównej. - oznajmiam z lekkim uśmiechem.
- Jak to? Kiedy? - nagle dziewczynie zrzedła mina.
- Pokaż. - odzywa się zaciekawiony Chris.
Wyciągam telefon, klikam galerie i szukam tego jednego zdjęcia. Gdy w końcu je znajduję, podaje telefon chłopakowi i czekam na jego reakcję.
- Cudowne. - mówi przez śmiech, oddając mi telefon. - Jeszcze lepsze niż twoje zdjęcie.
- Kiedy to zrobiłaś? - spytała Kate, krzyżując ręce na piersiach.
- Po pewnej imprezie u Lukea jak obie u niego nocowałyśmy. Piłaś wtedy jak nigdy. - uśmiecham się na samo wspomnienie tamtego dnia. Kate zapijała smutek bo chłopak, który od dawna jej się podobał okazał się gejem. Wypiła sama sześciopak piwa, cała białego wina a później z chłopakami jeszcze kilka szotów. Rano nie można było jej obudzić, a dodatkowo wyglądała przekomicznie. Musiałam uwiecznić tą chwilę. - Ale obiecaj, że nikomu nie pokażesz tej fotki.
- Nawet David nie może tego zobaczyć? - pyta.
- On jest wyjątkiem. - uśmiecham się. - Dobra idę w końcu ogarnąć to coś. - pokazuję na swoje włosy i twarz.
A tak poza tym wszystkim, jak to w ogóle możliwe, że moje włosy wyglądają jakby przeżyły co najmniej tornado. Wczoraj byłam wieczorem jeszcze były ładnie ułożone w luźnego koka.
Wyszłam z pokoju Chrisa i poszłam do łazienki. Trzy razy upewniałam się czy zakluczyłam drzwi po czym zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic. Zimn wodą spłynęła po moim ciepłym ciele, sprawiając, że przeszedł mnie dreszcz. Zamknęłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu. W tej chwili czułam się odprężona. Chcę tu zostać na zawsze.
***
Zakręciłam wodę, wyszłam z pod prysznica i założyłam na siebie ręcznik. Wytarłam włosy, nałożyłam odżywkę i podeszłam do umywalki. Zrobiłam poranną pielęgnację twarzy i gdy chciałam już zdjąć ręcznik i się ubrać zdałam sobie z czegoś sprawę. Przecież nie wzięłam ze sobą ubrań!
- Cholera. - syknęłam, zastanawiając się jak mogłam o tym zapomnieć. Teraz jedyną opcją jaką miałam było zbiegnięcie szybko po schodach do pokoju Davida. Za nic w świecie nie pójdę tak do pokoju Chrisa gdzie mam większość swoich ubrań.
Złapałam mocniej ręcznik by przypadkiem mi nie spadł po czym położyłam dłoń na klamce. Wzięłam kilka głębokich wdechów po czym otworzyłam drzwi. Po wykonaniu kilku kroków myślałam że wszystko pójdzie gładko do momentu gdy moje ciało mnie wpadło na coś twardego i wysokiego. Zachwiałam się lekko i przygotowałam się na spotkanie z podłogą lecz nie doczekałam się. Czyjeś duże i silne ręce złapały mnie w talii i pomogły odzyskać równowagę. Zszokowana podniosłam głowę i w tym momencie złapałam kontakt wzrokowy z mocno zielonymi oczami, które uważnie mi się przyglądały. Chłopak, którego w tym momencie chciałam uniknąć właśnie stał przede mną ze swoim zawadiackim uśmiechem. Chris cholerny Evans.
- Ubrań się zapomniało? - czuję jak przeszywa mnie wzrokiem. Jego duże dłonie paliły moją skórę mimo iż miałam na sobie ręcznik.
- Tak i właśnie miałam po nie pójść. - odpowiadam, odsuwając się od niego. Skoro już go spotkałam nie ma potrzeby bym schodziła na dół. - Dzięki za pomoc.
- Uważaj.
Patrzę na niego ze zdziwieniem i zaczynam czuć jak ręcznik zaczyna się osuwać w dół. Szybko złapałam za jego krawędzie i podciagnęłam do góry.
- Dzięki. - odpowiadam speszona po czym wymijam go i idę do pokoju, w którym miałam swoje ubrania. Weszłam do środka, zamknęłam drzwi i odetchnęłam z ulgą. Zawsze pojawia się w nieodpowiednim momencie.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej biały komplet bielizny, czarne legginsy i za dużą białą bluzę. Ubrałam się, włożyłam moje szare, puchate kapcie i ruszyłam na dół. Zeszłam dość sprawnie po schodach i skręciłam w kierunku pokoju mojego przyjaciela. Wchodząc do środka zastałam dalej śpiącego Davida i Kate siedząca obok niego, przeglądającą coś na smartfonie.
- Czemu go nie budzisz? - odzywam się do przyjaciółki, która w odpowiedzi wzrusza ramionami. Wzdycham i podchodzę do łóżka, klękając przy chłopaku. - Księżniczko czas wstawać.
- Jeszcze chwila mamo. - mruczy i odwraca się do mnie plecami.
- Ja ci zaraz dam mamo. - parsknęłam po czym zerwałam z przyjaciela kołdrę i dotknęłam jego rozgrzanej skóry na nogach swoimi zimnymi rękami.
Chłopak od razu zerwał się i odsunął ode mnie jak najdalej.
- Nienawidzę cię. - powiedział, mrużąc groźnie oczy.
- Też cię kocham. - uśmiecham się zadowolona i posyłam mu w powietrzu całusa.
😴😴😴😴😴😴😴😴😴😴
Oto i on! Kolejny rozdział!
Uwielbiam podkręcać atmosferę😂😉
Jak wam się podobał ten rozdział? Bo ja osobiście uważam że wyszedł całkiem nieźle😊
Zaraz będę się zbierać na siłownię więc chciałam przed tym wstawić rozdział bo wiem jak na to czekaliście❤️
I właściwie to by było tyle na dzisiaj. Trzymajcie się wszyscy, nie chorujcie bo zaczyna się robić coraz słoneczniej i wątpię by ktokolwiek z was chciałby teraz siedzieć w domu haha
Życzę wam miłego dnia lub nocki i do usłyszenia w następnym rozdziale!😘
CZYTASZ
LIVE WITH THE ENEMY // Zamieszkać z wrogiem
Romance„-Prze....-kiedy zobaczyłem na kogo wpadłem żałowałem że pomogłem jej wstać. Ale ja mam szczęście. -O cześć cukiereczku.-powiedziałem z uśmiechem.-Uważaj jak chodzisz niezdaro. -Zamknij się Evans.Dziękuje że mi pomogłeś ale śpieszę się więc pa.-rzuc...