*Emily*
-A co to?-zdziwiła się mama.
Alex właśnie wszedł do salonu i położył przed nami talerze z pysznie wyglądającym jedzeniem.
-Spaghetti.-oznajmił dumnie.-Stwierdziłem, że będziecie głodne.
Poszedł z powrotem do kuchni po czym wrócił z porcją dla siebie.
-Dziękujemy.-wzięłam pierwszy kęs obiadu i.....wow to jest naprawdę dobre.
Siedzieliśmy i jedliśmy przepyszne jedzenie przyrządzone przez mojego brata.Zanim się zorientowaliśmy było już prawie 30 minut po 20.Razem z Alex'em pozmywaliśmy naczynia i poszliśmy do przedpokoju się ubrać.Wyszliśmy z domu, ostatni raz na niego patrzeć.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam do samochodu w, którym siedziała już mama i brat.Spojrzałam na dom.
Czas zacząć nowe życie.
Chociaż może się okazać, że się pokłócą i wrzucimy tutaj.Otworzyłam drzwi i wsiadłam do środka.Ale myślami byłam gdzieś indziej.
Nadal myślałam z kim będę teraz mieszkać.Czy będzie przyjazny, ładny a może bad boy.
Patrzyłam na drzewa i przejeżdzające samochody.Wydawało mi się, że kojarzę te dzielnice.Kiedy GPS pokazał, że jesteśmy prawie na miejscu, zaczęłam się rozglądać.
Znam to miejsce.......tu niedaleko mieszka David.Zatrzymaliśmy się właśnie przed jego domem.
O nie.
-Jesteśmy na miejscu.-oznajmiła nam mama.
Nie.....nie, nie, nie, nie, nie!!!To nie może być prawda....to....to....katastrofa!
-Żartujesz?-powiedziałam z nadzieja w głosie.
-Nie, a co znasz to miejsce?-spytała.
-Niestety.-jęknęłam z niezadowoleniem.
-Walizki zaraz weźmiemy ale najpierw się przywitacie.-dodała.
Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę domu.Jezu czemu on.Dlaczego akurat on.Będę miała teraz przewalone.I w szkole i po niej.Zabijcie mnie albo powiedzcie, że to jest żart.To tylko żart prawda?Mama zapukała do drzwi a po chwili otwiera nam mężczyzna.Po jego zaroście i wyglądzie wydaje mi się że jest po czterdziestce.Zauważyłam, że ma brązowe oczy i jest brunetem.
Jak jeden z jego synów.
-Witam.-uśmiechnął się i otworzył szerzej drzwi.-Cześć, kochanie.-pocałował moja mamę.
Przewróciłam oczami i patrzyłam w stronę drzwi do pokoju David'a.
-Chłopaki!-zawołał facet.
Zanim się obejrzałam David i Chris stali już obok nas.David gdy mnie zobaczył od razu się szeroko uśmiechnął.A mina Chris'a wyrażała złość ale po chwili zastąpił go zadziorny uśmiech.Właśnie sobie to uświadomiłam.
Zamieszkam z wrogiem.
Nie wierze, że to się dzieje.Nie mogę zamieszkać z Chris'em.To jakiś koszmar.
CZYTASZ
LIVE WITH THE ENEMY // Zamieszkać z wrogiem
Romance„-Prze....-kiedy zobaczyłem na kogo wpadłem żałowałem że pomogłem jej wstać. Ale ja mam szczęście. -O cześć cukiereczku.-powiedziałem z uśmiechem.-Uważaj jak chodzisz niezdaro. -Zamknij się Evans.Dziękuje że mi pomogłeś ale śpieszę się więc pa.-rzuc...